Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
06/03/2014 - 12:06

TIRy na tory! Liga Ochrony Przyrody za linią kolejową Piekiełko-Podłęże

Rozwój systemów transportowych w kraju oparty przede wszystkim na transporcie samochodowym, przy braku dalekosiężnej polityki transportowej kolejnego już rządu Rzeczpospolitej, stanowi poważne zagrożenie dla środowiska i przyrody polskiej – alarmują członkowie sądeckiego Okręgu Ligi Ochrony Przyrody. Uchwałę sprzeciwiającą się powstawaniu nowych dróg, bez rozwoju linii kolejowej Kraków – Podłęże – Piekiełko – Nowy Sącz – granica państwa przesłali do Komisji Europejskiej ds. Transportu w Brukseli, marszałków sejmu, ministrów i parlamentarzystów.
Zarządu Okręgu Ligi Ochrony Przyrody w Nowym Sączu podjął uchwałę w sprawie planowanej linii kolejowej Podłęże – Nowy Sącz – granica państwa, w której stwierdza, że rozwój systemów transportowych w kraju, oparty w głównej mierze na transporcie samochodowym, stanowi poważne zagrożenie dla środowiska i przyrody polskiej. Członkowie LOP uważają, że „niepokojąca jest w szczególności systematyczna i uporczywa likwidacja linii kolejowych, nie oparta na żadnych racjonalnych przesłankach, ograniczająca do absurdalnych rozmiarów sieć kolejową i transport szynowy, który niespornie jest najbardziej przyjazny dla środowiska spośród wszystkich rodzajów transportu praktycznie w Polsce dostępnych”.
Treść uchwały została przesłana do Komisji Europejskiej ds. Transportu w Brukseli, marszałków sejmu, ministrów i parlamentarzystów. Informuje ona o złym i przeciętnym stanie polskich dróg, mimo wielomiliardowych nakładów inwestycyjnych. Zdaniem przedstawicieli LOP sytuację zwłaszcza na południu kraju może polepszyć jedynie projektowana od lat kolejowa trasa: Kraków – Podłęże – Piekiełko – Nowy Sącz – granica państwa, z odgałęzieniem w kierunku Nowego Targu i Zakopanego.
„Jest to jedyna, dostępna i realna alternatywa w ramach proekologicznego systemu transportowego, który otwarłby dla kraju południowo-wschodnią część regionu Małopolski, stanowiącego jeden z najcenniejszych w kraju rejonów rekreacyjnych i uzdrowiskowych. To równocześnie najbardziej proekologiczna alternatywa dla transportu towarowego w kierunku Słowacji i dalszych krajów bałkańskich” – przekonuje w uchwale Tadeusz Ogorzałek, prezes Zarządu Okręgu Ligi Ochrony Przyrody w Nowym Sączu.
Sądeccy działacze ekologiczni podkreślają, że obecna sieć linii kolejowych na Sądecczyźnie nie ma szans na modernizację. Tak jest z trasą tarnowsko-leluchowską, biegnącą po terenach powodziowych w dolinie Białej oraz z osuwiskami w rejonie Grybowa i Piwnicznej-Zdroju oraz wyłączoną już z ruchu linią kolejową Nowy Sącz – Chabówka. Wytykają także kiepski stan drogi krajowej Brzesko – Nowy Sącz – Krynica. Dlatego też uważają, że jedyną rozsądną alternatywą pozostaje dla przewozów towarowych, ale i ruchu osobowego, nowa szybka kolej Kraków – Piekiełko – Nowy Sącz – Słowacja i dalej.
„Nie będzie jednak zgody Ligi Ochrony Przyrody na budowę dróg szybkiego ruchu w południowej części regionu Małopolski – jeżeli nie będą one jedynie niezbędnym uzupełnieniem dla transportu kolejowego i wykorzystania jego ogromnych możliwości dla ciężkiego transportu towarowego” – zaznaczono w uchwale. – „Nie będzie zgody Ligi Ochrony Przyrody na ciężki transport drogowy w dolinie Popradu, gdzie w sposób szczególny powinno być wdrożone hasło „TIRy na tory”.
Członkowie LOP uważają, że zasoby przyrodnicze południowo-wschodniej Małopolski - największy w Polsce Popradzki Park Krajobrazowy, największy obszar NATURA 2000, największy w Polsce zespół uzdrowisk - są zbyt cenne, aby doprowadzić do ich degradacji. Jednocześnie wskazują, że szybki i bezkolizyjny dojazd do Krakowa, jest jedyną szansą na powstrzymanie wyludniania i starzenia się Sądecczyzny oraz migracji zarobkowej.
Z uchwałą LOP zapoznał się m.in. Andrzej Czerwiński, poseł Platformy Obywatelskiej.
- Musimy mówić o zrównoważonym rozwoju. Rozwój gospodarczy musi być sprzężony z ochroną przyrody. Nie może istnieć jedno bez drugiego, a działania na tym polu powinny być wyważone. A zakaz inwestowania w drogi nie prowadzi do rozwoju – zaznacza Czerwiński. – Uważam, że o ochronę trzeba dbać. Trzeba zakładać katalizatory, wymuszać zmniejszenie emisji zanieczyszczeń dwutlenku węgla i tlenków azotu. Oczywistym jest, że trzeba część transportu przerzucić na kolej, ale zanim wykonamy linię kolejową Piekiełko-Podłęże minie jeszcze kilka lat. Nie możemy Sądecczyzny skazać na to, by stała się skansenem. Bez dobrych rozwiązań komunikacyjnych inwestorzy będą uciekać z Nowego Sącza – przekonuje.

(ALF)
Fot. (ED, PG)
 






Dziękujemy za przesłanie błędu