Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
17/03/2019 - 10:20

Turystyczna bomba tyka: padną wyciągi, nie będzie przyszłości dla Doliny Popradu

Bez turystów i pomysłu na ich ściągnięcie gminy Rytro i Piwniczna-Zdrój nie przeżyją. Nikt już nie ma wątpliwości, że ważnym elementem w tej układance są wyciągi narciarskie. W Piwnicznej-Zdroju przechodzą one właśnie poważny regres. Co się stało i jakich działań w tej materii oczekuje od burmistrza Dariusza Chorużyka branża turystyczna? I co ma z tym wspólnego Ryszard Florek i gmina Rytro z nowym wójtem Janem Kotarbą na czele? Ten sezon zimowy już się kończy, ale jaki będzie następny?


Reaktywacja wyciągów w Suchej Dolinie i odzyskanie kontroli nad tym, co się dzieje na Kicarzu, to główne postulaty, jakie przedsiębiorcy skierowali do burmistrza Dariusza Chorużyka na pierwszym spotkaniu, zorganizowanym przez niego w połowie stycznia z przedstawicielami tutejszej branży turystycznej. Wszyscy twardo podkreślali, że część z nich poczyniła inwestycje związane z remontem i rozbudową swojego zaplecza hotelowego czy noclegowego licząc, że zgodnie z szumnymi deklaracjami pierwsi narciarze już w 2019 roku będą tu jeździć.

Burmistrz tłumaczył, że dąży do spotkania z inwestorami, że działki pod wyciąg gmina sprzedała kilkanaście lat temu tak, że samorząd nie ma możliwości ani kontrolowania, ani egzekwowania co i kiedy zostanie wybudowane. A informacje z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego są takie, że powodu drobnych perturbacji prace są chwilowo wstrzymane.

Z budową stacji powiązany jest również ściśle temat remontu Koliby - którą ktoś celowo podpalił kilka dni po spotkaniu - i zagospodarowania zrujnowanych nieruchomości przy wjeździe do Piwnicznej po dawnym ośrodku „Poprad”. Choć obiekt kilka razy był wystawiany na komorniczej licytacji, to nadal nie ma chętnego, który przejąłby go po osobie związanej do niedawna z gospodarzami Kicarza.

Sucha Dolina uschła turystycznie?

Jeśli chodzi o reaktywację Suchej Doliny i tu trzeba zdecydowanych działań – szansa na uruchomienie wyciągu jest i nie można jej zaprzepaścić, ale gmina musi twardo wesprzeć przedsiębiorców choćby w sprawie własności gruntu, jego ewentualnej dzierżawy itp.

Zobacz też: Rytro: nie ma parkingu, nie ma jak odśnieżać a piesi sarkają. Co dalej?

Przy okazji zakulisowo przedsiębiorcy podzielili się z nami anegdotą, jak doszło do śmierci sławnego w czasach PRL zagłębia narciarskiego. Otóż w czasie towarzyskiego spotkania właścicieli gruntów, na których funkcjonowała stacja, jeden z nich pochwalił się, że opłata dzierżawna jaką pobiera jest wyższa od tej, którą otrzymują inni. I choć mijał się z prawdą, to pozostali właściciele gruntów zażądali od właścicieli takiej samej kwoty. Do porozumienia nie doszło, bo stawka była mocno wyśrubowana a jednocześnie konkurencyjność Suchej Doliny malała, bo uruchomiono stacje w innych miejscach.

Skutek jest taki, że Sucha Dolina nie działa, a ostatnie plany jej odtworzenia spełzły na niczym. Bo nie jest tajemnicą, że narciarze już na piechotę z parkingu w Kosarzyskach do wyciągu chodzić nie będą i konieczne jest uruchomienie stosownego transportu w postaci wyciągu krzesełkowego. Iskierką nadziei jest, że w tym roku uruchomiono zaraz obok Ski Hotelu jeden wyciąg, na którym prowadzona była akcja „Jeżdżę z głową”, w czasie której piwniczańskie dzieci mogły się uczyć jeździć na nartach.

Branża turystyczna oczekuje też od władz gminy zajęcia się - i to w trybie pilnym - sprawą wyciągu na Wierchomli. Właściciele winni są gminie sporą sumę z tytułu podatku od nieruchomości, a cały czas borykają się z tematem regulacji opłat za grunty z prywatnymi właścicielami, przez których tereny przebiega wyciąg i na których terenie mieści się górna stacja. Nie jest tajemnicą, że uruchomienie wyciągu w sezonie 2018/2019 stało pod dużym znakiem zapytania a zamknięcie wyciągu w Szczawniku ograniczyło atrakcyjność Dwóch Dolin.

- Jeśli Wierchomla padnie, to już możemy zwijać interesy - mówiła uczestnicząca w spotkaniu Marzena Oleś, reprezentująca Hotel Piwniczna SPA&Conference.

A pamiętać należy, że Dariusz Chorużyk, już w czasie kampanii wyborczej nie ukrywał, że kwestia utrzymania i rozbudowy narciarskiej na terenie gminy jest dla niego bardzo istotna. Jednocześnie zawodowo był związany z Ryszardem Florkiem, właścicielem FAKRO, który od lat lobbuje na rzecz budowy Siedmiu Dolin. Florek miał nawet obiecać Chorużykowi, że jeśli wygra wybory, to może liczyć na jego wsparcie w sprawach rozwoju branży narciarskiej na terenie gminy.

Ale realizacja samych Siedmiu Dolin nadal stoi pod znakiem zapytanie choć branża turystyczna upatruje nadziei w fakcie, że decyzją premiera Mateusza Morawieckiego Polskie Koleje Linowe mają zostać przejęte, wykupione przez Polski Fundusz Rozwoju. Dziś należą do zagranicznych przedsiębiorców a w konsekwencji tak jest również kolejka na Jaworzynę i Górę Parkową w Krynicy-Zdroju.

Uwolnić skutery i nie chować głów w piasek







Dziękujemy za przesłanie błędu