Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
07/01/2022 - 09:10

W poprzednim roku ceny materiałów budowlanych zwalały z nóg. Co będzie dalej?

Takiego wzrostu cen materiałów budowlanych, jakie zaserwował nam poprzedni rok, nikt się nie spodziewał. Niektóre produkty kosztują o 80, a nawet 100 procent więcej. Jak będzie wyglądał rok 2022 w branży budowlanej?

O cenach materiałach budowlanych i zawirowaniach na rynku opowiedział nam Krzysztof Sychowski z sądeckiej firmy Rolbud. Jak wspomina nasz rozmówca, okres wzrostu cen rozpoczął się już w okolicach drugiej połowy 2020 roku. – Czym bliżej końca 2020 roku, tym było gorzej – mówi. – W 2021 była taka sama sytuacja.

Wzrost cen to poniekąd skutek pandemii koronawirusa. Jak w wielu branżach zastój na zagranicznych rynkach (zwłaszcza na chińskim rynku) oraz ogromne zaburzenia w łańcuchu dostaw spowodowały znaczny wzrost cen produktów. W branży budowlanej pierwszym produktem, na którym odbiły się podwyżki były pręty żebrowane. – My Polacy nie jesteśmy producentem tych rzeczy, więc pochodzą one z zagranicznych rynków, które wykorzystały moment na podwyżkę cen – tłumaczy Krzysztof Sychowski.

Takie wahania cen (również na rynku mieszkań) spowodowały, że wystraszyli się zarówno klienci detaliczni jak i hurtowi. – Im większe były ceny, tym więcej klienci kupowali – mówi Sychowski. Klienci chcieli ustrzec się przed jeszcze większymi podwyżkami. – Nikt nie wiedział co robić – wspomina pan Krzysztof.

- Dużo klientów z naszego regionu pracuje też za granicą i oni właśnie wykorzystali tę sytuację. Patrząc na to co dzieje się za granicą, na wzrosty cen materiałów budowlanych w Niemczech czy Austrii, woleli zainwestować w Polsce, bo w naszym kraju jest trochę taniej – dodaje nasz rozmówca.

- W Nowym Sączu mamy też rynek deweloperów. Ci, którzy zaczęli swoje inwestycje w 2021 roku i mają klientów, muszą dokończyć budowy. Na to przeznaczą właśnie pierwszą połowę 2022 roku. Zobaczymy, co przyniesie druga połowa tego roku… - mówi Krzysztof Sychowski z firmy Rolbud. – Pierwszy kwartał tego roku, czyli styczeń, luty i marzec, wszystko nam pokażą.

Sporym problemem są również podwyżki cen prądu i gazu. Producenci zastanawiają się jakie podwyżki zaserwować swoim klientom. – Jeśli zrobią podwyżkę 10 procent, a gaz pójdzie w górę 800 procent, to oni też nie wiedzą jakie poniosą koszty własne, czyli między innymi, koszt zużycia gazu – tłumaczy Krzysztof Sychowski i dodaje, że składy budowlane z powodu podwyżek też nie kupują teraz węgla. Pierwsze miesiące roku 2022 mają pokazać jak w tej lawinie podwyżek odnajdą się przedsiębiorstwa.

- Większość producentów materiałów budowlanych w tym roku podniesie swoje ceny. Już nas o tym informują – mówi nasz rozmówca. – To będą podwyżki o około 10, 20 procent – zapowiada. Takich podwyżek można spodziewać się wśród chemii budowlanej. Z kolei ceny płyt gipsowych mają wzrosnąć nawet o 40 procent.

- Jeśli chodzi o dostępność, to też jest trudna sytuacja na rynku – dodaje Krzysztof Sychowski. – Producenci niby mają towar na magazynach, ale go nie wydają, albo robią limity dla klientów – wyjaśnia. Źródła tego zachowania również można szukać w podwyżkach cen gazu i prądu – nikt nie chce stracić.

Trudno stawiać jasne diagnozy na rozpoczęty niedawno rok. Krzysztof Sychowski wskazuje, że ceny mogą spaść w 2023 roku. – Ale nie będzie to taki skok cenowy, jak mogliśmy zaobserwować w poprzednim roku – zaznacza. Nasz ekspert radzi również klientom detalicznym, aby na razie wstrzymali się z budowami.

Jak podwyżki cen wpłynęły na kondycję składów budowlanych? – Obroty są na tym samym poziomie co w poprzednich latach. Ceny wzrosły minimum dwadzieścia procent, więc zarabiamy tyle samo, ale sprzedajemy mniej, bo jest problem z dostępnością materiałów – wyjaśnia Krzysztof Sychowski z firmy Rolbud. Składy budowlane obawiają się jednak, że przestraszeni podwyżkami klienci przestaną kupować.

A podwyżki jakie przyniósł nam poprzedni rok naprawdę robią ogromne wrażenie. Jak wskazuje specjalista, najbardziej podrożały pręty żebrowe, pustaki, chemia budowlana, wełny i styropiany. Tylko w przypadku styropianu odnotowano 80-procentowy wzrost cen. W 2020 roku jeden metr sześcienny styropianu kosztował 120 złotych netto. Dziś ta cena to około 230 złotych.

Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku wspomnianych już prętów zbrojeniowych, potrzebnych do budowy domu. W 2020 roku kosztowały 1900 złotych netto za tonę. Dziś zapłacimy za nie 4100 złotych netto, czyli ponad dwa razy więcej. ([email protected], zdjęcie ilustracyjne Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu