Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
19/06/2021 - 00:00

W Rumunii trwa spór o władzę w partii i w kraju

Walka o władzę w Partii Narodowo-Liberalnej. Ugrupowanie stanowi największą siłę w koalicji, która od grudnia 2020 roku rządzi Rumunią. Pod koniec września rozstrzygnie się, kto będzie nią kierował. Konflikt wewnętrzny to zaledwie wstęp do tego, co czeka nas w najbliższych latach. Partia musi ugruntować swoją pozycję, aby przygotować się do następnych wyborów. Zagrożeniem będą nie tylko polityczni przeciwnicy, ale także obecni koalicjanci.

Aby zrozumieć tło obecnych konfliktów, należy cofnąć się przynajmniej do roku 2019. Wówczas upadł kolejny już gabinet postkomunistycznej PSD (Partidul Social Democrat – Partia Socjaldemokratyczna), któremu przewodziła Viorica Dăncilă. Stało się to po całej serii klęsk i kompromitacji. Wystarczy wspomnieć najjaskrawszy przykład, kiedy to dwa lata temu lider PSD Liviu Dragnea trafił do więzienia za korupcję. Wyborcy chcieli zmian, czemu dali wyraz podczas następujących po sobie wyborach - do Parlamentu Europejskiego, prezydenckich i samorządowych. Po upadku rządu Viorici Dancili na czele rządu technicznego stanął Ludovic Orban z Partii Narodowo-Liberalnej. Jego partia liczyła na zwycięstwo podczas wyborów parlamentarnych w 2020 roku, co zdawały się potwierdzać przedwyborcze sondaże.

Ostatecznie najlepszy wynik w wyborach uzyskali wprawdzie socjaldemokraci (30%), ale rozdrobniona opozycja była w stanie stworzyć wspólny rząd. Jego trzon stanowi Partia Narodowo-Liberalna (PNL; 26,1%). W wyniku negocjacji z koalicjantami, na czele rządu stanął Florin Cîțu, który w gabinecie Ludovika Orbana miał funkcję ministra finansów. Sam Orban zachował jednak spore wpływy – nadal pełni funkcję szefa partii, a w nowym gabinecie znalazła się niemal połowa spośród “jego” ministrów. Wraz z PNL rząd tworzy blok USR-PLUS (Uniunea Salvați România - Unia Zbawienia Rumunii; Partidul Libertate, Unitate și Solidaritate – Partia Wolności, Jedności i Solidarności) oraz Węgrzy z UDMR (Uniunea Democrată Maghiară din România - Demokratyczna Unia Węgrów w Rumunii). Koalicja ma 169 na 329 miejsc w Izbie Deputowanych i 75 na 136 miejsc w Senacie.

Kto poprowadzi liberałów do zwycięstwa?

Do niedawna władze koncentrowały się na walce z pandemią koronawirusa, przez co niektóre problemy zeszły na dalszy plan. Spory odżyły jednak wraz z wyborami na szefa PNL. Dyskusję rozpoczął sam Orban, który zarzucił swoim kolegom, że pozostawili go samego w czasie trwania koalicyjnych negocjacji. Głos w sprawie zabrał m.in. sekretarz generalny PNL Robert Sighiartău, który w ostrych słowach ocenił negocjacje Orbana jako zdradę interesów partii. Zarzucił, że ministerstwa związane z ekonomią i rozwojem zostały w większości przejęte przez koalicjantów z USR-PLUS. Ludovic Orban bronił się tłumacząc, że liczba ministerstw dla poszczególnych partii jest dokładnym odzwierciedleniem ich wyników wyborczych. Zgodnie z tą zasadą PNL obsadziła dziewięć ministerstw, podczas gdy koalicjanci z USR-PLUS i UDMR odpowiednio sześć i trzy.

Konflikt zbiegł się w czasie z deklaracją premiera Florina Cîțu, który poinformował, że zamierza kandydować na funkcję szefa partii. Trudno na tę chwilę oceniać, kto wygra wybory zaplanowane na 25 września. Prawdopodobne jest pojawienie się np. kolejnych kandydatów. Wybory pozwolą wyłonić osobę, która będzie miała przed sobą nie lada wyzwanie – przygotowanie PNL do kolejnych wyborów. Jeśli koalicja dotrwa do końca kadencji, głosowanie odbędzie się na przełomie 2024 i 2025 roku. Istnieją jednak poważne obawy, że porozumienie “anty PSD” nie przetrwa próby czasu. Wystarczy spojrzeć na analogię z lat ubiegłych, kiedy to rządy “demokratyczne” nie były w stanie zbudować stabilnej większości. Jednym z podstawowych problemów jest fakt, że partie liberalne walczą o podobny elektorat. Obecnie rywalizacja przebiega głównie na linii PNL – USR-PLUS.

Populizm, nacjonalizm, kryzys

Konflikty wewnętrzne to nie koniec problemów PNL, bo jej polityczni przeciwnicy nie przyglądają się biernie sytuacji. Przede wszystkim chodzi o PSD, która wciąż liże rany po ubiegłorocznej klęsce i ma apetyt na powrót do władzy. Mające komunistyczny rodowód ugrupowanie nie raz pokazywało, że potrafi wykorzystać słabość przeciwników. Obecnie jej przedstawiciele również punktują działania rządu, któremu zarzucają doprowadzenie do wzrostu cen i systematycznego ubożenia społeczeństwa. Politycy PSD mówią wprost o prowadzeniu kraju na skraj przepaści i deklarują, że w przyszłym tygodniu na ich wniosek zostanie poddane pod głosowanie wotum nieufności wobec rządu. Oczywiście szansa na jego przyjęcie jest niewielka – PSD ma bowiem zaledwie 110 przedstawicieli w Izbie Deputowanych i 47 w Senacie.

Na drugim politycznym biegunie, jeśli chodzi o partie opozycyjne, znajduje się AUR. Skrót można rozwinąć jako Alianța pentru Unirea Românilor czyli Sojusz dla Zjednoczenia Rumunów, ale jednocześnie aur oznacza złoto. Ta młoda (powstała w 2019 roku) partia nie była notowana w większości przedwyborczych sondaży. Tym większą niespodzianką okazał się jej wynik wynoszący 9% głosów. AUR to partia prawicowa, konserwatywna, deklarująca chęć ponownego połączenia Rumunii i Mołdawii. Wyraża ona poglądy pewnej części rumuńskiego społeczeństwa (bliźniacza partia rozpoczęła też działalność w Mołdawii), ale nie chce być kojarzona z głównym nurtem tamtejszej polityki. Choć nie zanosi się, aby AUR mogła przejąć władzę, to w Rumunii wszelkie sojusze są możliwe. Zwłaszcza, gdy celem jest zdobycie stabilnej większości.

Podsumowanie

Rządy koalicji PNL – USR-PLUS – UDMR trwają zaledwie pół roku. To bardzo trudny czas - świat wciąż mierzy się z pandemią, nie wiemy jakie będą długofalowe skutki obecnej sytuacji. Na razie nie zanotowano poważniejszych konfliktów pomiędzy koalicjantami (choć to zapewne kwestia czasu). Walka o władzę trwa natomiast w Partii Narodowo-Liberalnej. Stawką jest to, kto poprowadzi partię do kolejnych wyborów. Będą one z pewnością trudne, bo bierna nie pozostanie opozycja - zarówno PSD, AUR jak i wiele innych, mniejszych środowisk. Co więcej, prawdopodobnie PNL będzie miała przeciw sobie także obecnych koalicjantów. Chodzi głównie o blok USR-PLUS, który walczy o podobny elektorat. Wygląda więc na to, że albo aktualni koalicjanci dojdą do trwałego porozumienia, albo popadną w konflikt, który ułatwi PSD powrót do władzy. (Michał Torz, Fot. Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu