Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
18/06/2021 - 21:00

Wciąż się zadłużamy. Indywidualnie i zbiorowo

W historii Uni Europejskiej równie ważnym momentem co daty akcesji poszczególnych krajów czy utworzenie jednolitego rynku, bądź traktat z Maastricht, Amsterdamski czy Lizboński wkrótce okaże się emisja unijnych obligacji. Po raz pierwszy w ramach planu naprawczego NextGenEU.

  • Posiadanie długu jako zacieśnianie relacji
  • Jakim kosztem zadłużamy się jako Europejczycy?

To, jaką wartość mają środki czy zasoby w czasie, zastanawiało nas już nie mniej niż od ok. 2400 roku p.n.e, kiedy to na terenie dzisiejszego Iraku, na obszarze Mezopotamii gliniane tabliczki stanowiły zapis ilości ziarna, które strona zobowiązywała się do przekazania. To pierwsza wzmianka o produkcie, który potem dzięki Wenecjanom stał się znany szerzej pod nazwą obligacji.

To właśnie to miasto państwo już w ok. XI w. n.e, aby pokryć koszty prowadzenia rozlicznych wojen dokonało pierwszej emisji obligacji. Podobnie było pod koniec XVII w., kiedy dokonano pierwszej narodowej emisji obligacji – w Wielkiej Brytanii pod koniec 1693 r w ramach zmagań wojennych prowadzonych ówcześnie z Francją.

Pierwsze amerykańskie obligacje skarbowe, które zostały wyemitowane - jak łatwo się domyślić - w tym samym celu, na pokrycie kosztów prowadzenia działań w ramach I Wojny Światowej w 1917 r., zostały nazwane „obligacjami wolnościowymi” (eng.: liberty bonds). Były szeroko reklamowe wśród amerykańskiego społeczeństwa. Oprocentowanie wynosiło więcej niż zacne dziś 3,5%.

Łatwo byłoby w tym miejscu wyciągnąć wniosek za Volteir'em, że historia nigdy się nie powtarza, ale ludzie już tak. Jednak w perspektywie ostatnich wydarzeń – pandemii koronawirusa, procesy, o których dotychczas mówili w wąskim gronie unijni euroentuzjaści jako kolejnym odległym kroku w intensyfikacji relacji europejskich czyli zadłużaniu przez wspólnotę państw stają się rzeczywistością.

Według niektórych, choć protestowałaby by przeciwko używaniu języka militarnego Susan Sontag, wypowiedzieliśmy wojnę COVID-19 i taka walka wymaga zadłużenia jak kiedyś wojny narodowe. Wszystkie państwa Unii zgodziły się na utworzenie Funduszu Obudowy i jego finansowania. Ten najbardziej kontrowersyjny element, czyli pożyczki zaciągane przez Komisję Europejską w imieniu UE, okazał się popularny wśród inwestorów poszukujących jeszcze o dodatnim oprocentowaniu przystani dla kapitału.

Inwestorzy zgłosili chęć zakupu unijnych euroobligacji aż za 142 mld EUR. Przewyższający wielokrotnie podaż, popyt spowodował, że Komisja zdecydowała się na zwiększenie wartości emisji aż dwukrotnie do 20 mld EUR, tym samym stało się to największą emisją obligacji realizowaną przez jakąkolwiek instytucję w Europie.

Odpowiadając na pytanie czy zadłużamy się po wysokim koszcie jako Europejczycy warto spojrzeć na dwa skrajne przykłady. Po jednej stronie spektrum znajdują się Niemcy. Przez ostatnie trzy lata od stopy procentowe „dziesięciolatek’ jak są popularnie określane 10-letnie obligacje przybierały wartość od 0,3% do nawet -0,6% przed pandemią do obecnych -,02%.

W przypadku Grecji, obligacje pięcioltnie po raz pierwszy w historii osiągnęły wartość negatywną, mimo, że zaledwie w 2012, będącego jednym z cięższych dla greckiej gospodarki, stopa zwrotu niektórych serii wynosiła ponad 40%. Warto mieć na uwadze również ogromny dług Greków, który w wyniku pandemii przekroczył 200% PKB kraju, dla porównania w Polsce wynosi on „zaledwie” ok 57% PKB.

Obecnie w Grecji stopa zwrotu wynosi 0,7% a w Polsce 1,7%. Obsługa długu krajowego jest zatem wielokrotnie droższa dla budżetu niż w przypadku Grecji. Podobne koszty obsługi długi notują w regionie właściwe tylko Czesi i Norwegowie. Polski długi jest droższy w obsłudze niż portugalski.

Pochylając się nad emisją wspólnego długu warto jeszcze zwrócić uwagę na jedną kwestią – operatorów emisji. To zazwyczaj duże instytucje finansowe, które pośredniczą w dostarczaniu kapitału od klientów, przede wszystkim instytucjonalnych. Banki, których nie dopuszczono do pośredniczenia przy sprzedaży to m.in.: JP Morgan, Barclays, NatWest za udział w zmowie mającej na celu manipulowanie rynkiem euroobligacji w latach 2007-2013 r.

Podobnie Deutsche Bank czy Crédit Agricole. Z tym, że ten pierwszy niemiecki bank, mimo, że doprowadził do ujawnienia zmowy i pierwotnie nie został ukarany finansowo, tym razem jednak odczuł skutki gry niezgodnej z zasadami fair-play. W gronie banków pośredników nie ma żadnej instytucji finansowej z Polski. Choć PKO BP jest bankiem większym niż Deutsche Bank.

Opisując relacje międzyludzkie u młodego pokolenia Polaków, którzy są zbyt bogaci aby nie myśleć o własnym mieszkaniu czy domu, wielu mówi, że dzisiaj prawdziwym spoiwem relacji nie są dzieci, tylko rata kredytu hipotecznego. Zaciągany przez dwoje, może trwać dłużej niż rzeczywisty związek, jednak stronom nie spieszy się ze względów ekonomicznych do zmiany tego stanu.

O analogię można się pokusić w przypadku Funduszu Odbudowy i długu zaciąganego przez Komisję Europejską. Zwłaszcza z perspektywy takich krajów jak Polska, która niezależnie od oceny gospodarki, dalej zadłuża się relatywnie drogo na tle innych państw w Europie. (Jan Berychowski)







Dziękujemy za przesłanie błędu