Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
18/04/2023 - 13:55

Wielkie zmiany dla wdów i wdowców. Dostaną nawet 7600 złotych?

Jak wyżyć tylko z jednej, zazwyczaj nędznej emerytury? Tysiące wdów i wdowców po śmierci współmałżonka ledwie wiążą koniec z końcem. Od lat politycy obiecują zmiany w przepisach dotyczących renty rodzinnej. Blisko rok temu Lewica przygotowała obywatelski projekt ustawy, który zakłada, że wdowa lub wdowiec mogliby otrzymywać nie jedną, a dwie emerytury. Wreszcie obietnice się skonkretyzowały. Czy tak zwana wdowia renta niedługo stanie się faktem? Wielkie zmiany dla wdów i wdowców. Dostaną nawet 7600 złotych

Tak jest teraz

Po śmierci współmałżonka nie można odziedziczyć jego emerytury. Wolno jedynie zdecydować czy chce się  dostawać swoje świadczenie, czy też  85 proc. dotychczasowej emerytury nieżyjącego męża czy żony.  To tak zwana renta rodzinna. Najczęściej korzystają z niej kobiety, które statystycznie żyją dłużej. Ponieważ zazwyczaj rezygnują z pracy na czas wychowywania dzieci,  zwykle mają niższe  świadczenia.

Od lat polscy emeryci wskazują, że takie rozwiązanie jest krzywdzące, a po śmierci współmałżonka trudno związać koniec z końcem. Są kraje europejskie, gdzie wdowa, czy wdowiec mogą łączyć  dwa świadczenia. Tak jest na przykład na Litwie. W Czechach można pobierać swoją emeryturę  i 50 proc. emerytury zmarłego małżonka. W Niemczech i we Włoszech także można pobierać oba świadczenia, choć obowiązują limity, po przekroczeniu których jedno jest zmniejszane.

Posłowie Lewicy chcą, żeby takie rozwiązanie zostało wprowadzone w Polsce.  Przygotowali już projekt ustawy rozwiązującej te kwestie.

Jak miałoby to wyglądać?

Projekt zakłada, że wdowa lub wdowiec mogliby zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia.

Ci, którzy nabyli prawo do renty rodzinnej oraz emerytury lub renty z ZUS, z KRUS, wojskowej lub policyjnej, będą mogli wybrać korzystniejsze dla siebie świadczenie plus 50 proc. świadczenia, z którego rezygnują.

Jednocześnie ma być wprowadzony górny limit i nowo przeliczona emerytura według proponowanych zasad nie będzie mogła przekroczyć trzykrotności miesięcznej kwoty przeciętnej emerytury wypłacanej przez ZUS, co obecnie oznaczałoby, że nie może przekroczyć 7,6 tys. zł.

To już  drugie podejście do wprowadzenia dodatkowych wdowich emerytur, wcześniej Lewica złożyła projekt poselski, zakładający  dodatkowe świadczenie w wysokości 25 proc., ale trafił do sejmowej zamrażarki.

Tym razem się uda?

Jeszcze w lutym politycy Lewicy zapowiedzieli, że wspólnie z przedstawicielami Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych  będą zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy wprowadzającej tak zwaną rentę wdowią. Zebrali ich ponad 200 tysięcy i właśnie złożyli w  Sejmie.

- To pokazuje jak bardzo pozytywny odbiór społeczny ma ten postulat i jak bardzo ważny jest dla wielu obywateli – mówi cytowany przez superbiz.se.pl Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. -Pamiętajmy, że sytuacja emerytów w jednoosobowych gospodarstwach domowych jest bardzo często tragiczna. To głównie kobiety zostają same, ponieważ aż 26 procent mężczyzn nie dożywa do emerytury – wskazuje Koćwin i podkreśla, że potrzebne są rozwiązania systemowe.

Podpisy trafiły do Sejmu i co dalej?

Teraz ruch należy do Marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która ma trzy miesiące, aby skierować ten obywatelski projekt ustawy do prac Sejmu.

— Zdziwiłbym się, gdy PiS, które tak dużo mówi o wsparciu dla seniorów, nie skierowałoby tego projektu pod obrady Sejmu. Oznaczałoby to, że ma gdzieś te wszystkie problemy, z którymi borykają się seniorzy po śmierci męża lub żony — komentuje  na łamach „Faktu” poseł Krzysztof Gawkowski.

Pomysłodawcy wyliczają, że z tego rozwiązania może skorzystać 1,3 - 1,5 mln emerytów, którzy cierpią z powodu inflacji. Jak zaznaczają, waloryzacja ich świadczeń nie nadąża za galopującymi cenami w sklepach. ([email protected]) fot. jm







Dziękujemy za przesłanie błędu