Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
28/09/2020 - 08:05

Wieszczą masowe zwolnienia i bezrobocie. Czy to nam grozi w Nowym Sączu?

Masowe zwolnienia i bezrobocie, które poszybuje w górę… takie czarne wizje kreślą niektórzy ekonomiści. Wszystko przez kryzys wywołany koronawirusem i spadek obrotów w wielu branżach. Czy te hiobowe wieści znajdują potwierdzenie w Nowym Sączu? Czy lokalne firmy szykują się do grupowych zwolnień?

Czeka nas kryzys na rynku pracy? Eksperci wieszczą, że stopa bezrobocia na polskim rynku może osiągnąć nawet 7-8 proc. Tak źle nie było od dawna. Wszystkiemu jest winien koronawirus, który pustoszy gospodarkę i doprowadza do spadku obrotów w wielu branżach.

Czytaj też Już nie tylko Ukraińcy. Wietnamczycy i Hindusi szturmują sądecki rynek pracy 

Zdaniem Sławomira Dudka, głównego ekonomisty Pracodawców RP, cytowanego przez dziennik „Rzeczpospolita”, prawdziwa skala spustoszenia wywołanego pandemią będzie widoczna po przeanalizowaniu danych za czwarty kwartał 2020 roku.  

Jak dotąd najbardziej ucierpiały turystyka i transport, ale zdaniem specjalistów rynku pracy, czarne chmury zbierają się nad branżą budowlaną oraz montażową. Czy mamy do czynienia z bombą z opóźnionym zapłonem? Czy te hiobowe wieści znajdują potwierdzenie w Nowym Sączu? Czy lokalne firmy szykują się do grupowych zwolnień? Zapytaliśmy specjalistę.

 - Na razie chyba jest tak jak wszędzie. Można usłyszeć, że coś się zbliża, ale twardych argumentów na to nie ma – mówi dyrektor sądeckiego pośredniaka Jarosław Gliński.  Nikt nam nie zgłaszał chęci zwolnień grupowych ani tego, że na lokalnym rynku pracy miałyby nastąpić jakieś zmiany, które mogłyby budzić niepokój. Nie ma wyraźnych sygnałów, na podstawie których moglibyśmy stwierdzić, że w najbliższym czasie może pojawić się kryzys lub spowolnienie gospodarcze – dodaje Gliński.  

Czytaj tez Rząd porządkuje śmieciówki. Po kieszeni dostaną i przedsiębiorcy i pracownicy

Jakie są najnowsze statystyki Sądeckiego Urzędu Pracy? Na koniec sierpnia w ewidencji widniało 1878 bezrobotnych, o 49 mniej niż w poprzednim miesiącu. Ci z prawem do zasiłku stanowili 18,5 proc. Zarejestrowane zostały 252 osoby. To o 54 osoby mniej niż w lipcu, a z ewidencji wyłączono 301 osób.  To o 3 osoby mniej niż w poprzednim miesiącu.

- Wpływ negatywnych skutków związanych z wystąpieniem epidemii COVID-19 oraz lockdownu oczywiście jest obserwowalny i wyniki porównawcze obecnych danych do roku ubiegłego są niekorzystne, niemniej jednak wysuwanie w chwili obecnej daleko idących wniosków nie jest jeszcze możliwe – komentuje dane dyrektor Gliński.

Jak wygląda zestawienie z analogicznym okresem ubiegłego roku?

- To o blisko 600 osób więcej, co daje wzrost stopy bezrobocia w mieście do 4 procent. To i tak o 2,1 punktów procentowych mniej od tej ogólnopolskiej, szacowanej na koniec lipca na 6,1 procent. Bezrobotnych zarejestrowanych w sierpniu, jest o  10 mniej niż w sierpniu ubiegłego roku. Mimo, że w ogólnym rozrachunku ofert pracy wpływających do urzędu jest mniej, to w sierpniu i wrześniu 2020 roku przyjęliśmy ich więcej, niż wynika to z danych za te same miesiące roku ubiegłego.

Zdaniem szefa sądeckiego pośredniaka na lokalnym rynku pracy wśród przedsiębiorców daje się wyczuć nastrój wyczekiwania, czego dowodzi mniejsze zainteresowanie programami stażowymi, pracami interwencyjnymi czy też refundacją kosztów wyposażenia lub doposażenia stanowisk pracy. - Rok temu w analogicznym okresie środków na te programy już nam brakowało, teraz ciągle dysponujemy wolnymi środkami na aktywizację osób bezrobotnych. Zachęcamy pracodawców, żeby po te pieniądze sięgnęli – mówi Jarosław Gliński.

Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że na koniec sierpnia w całym kraju było dokładnie 1 mln 28 tys. bezrobotnych, czyli o 1,5 tys. mniej niż w lipcu i aż o 162,5 tys. więcej niż w sierpniu ubiegłego roku.

Zdaniem ekonomistów to i tak relatywnie niskie bezrobocie, które jest zasługą tarcz antykryzysowych. Jak zaznaczają eksperci, prawdziwy obraz rynku pracy zobaczymy dopiero wtedy, gdy przedsiębiorstwom, które skorzystały z pomocy publicznej, wygaśnie obowiązek utrzymywania miejsc pracy.

Czytaj też Koniec tarczy antykryzysowej. Więcej pieniędzy dla biznesu nie będzie?

– Ten obraz widoczny będzie najwcześniej za kilka miesięcy i w mojej ocenie liczba zwalnianych pracowników może wtedy zacząć przyspieszać – ocenia cytowana przez money.pl Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego ([email protected])







Dziękujemy za przesłanie błędu