Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
20/01/2022 - 23:10

Wynalazca foliowej torebki chciał chronić środowisko

Tworzywa zrewolucjonizowały świat i nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty przesady. Są lekkie, łatwo formowalne i tanie. To z nich zrobione są współcześnie rury kanalizacyjne, okna, części samochodowe czy opakowania. To dzięki nim auta są lżejsze, a tym samym emitują mniej gazów cieplarnianych.

Fot. Pexels

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu, że foliowa torebka została wymyślona w latach pięćdziesiątych przez szwedzkiego inżyniera, który za jej pomocą chciał chronić środowisko przed deforestacją, czyli wycinaniem drzew. Mało kto zdaje sobie również sprawę jak wiele mitów na temat tworzyw sztucznych, zwanych popularnie plastikiem, funkcjonuje jako tzw. obiegowe opinie, których nikt nie weryfikuje. Zasadniczo należy pamiętać, że to nie tworzywa są problemem, a odpady.

Swoją przydatność, a wręcz niezbędność udowodniły szczególnie w czasie pandemii, gdy korzystamy z ich cech izolacyjnych. Tworzywa zawierają maseczki na twarz, kurtyny ochronne w szpitalach. Strzykawki też są wykonane z tworzyw i mają charakter jednorazowy. Poprzednio (wynalazek strzykawki jednorazowej z plastiku to rok 1956) były wykonane ze szkła i musiały być każdorazowo sterylizowane, co znacząco zwiększało ryzyko zakażenia.

Około 16 procent żywności konsumenci w UE marnują, zaś w krajach mniej rozwiniętych odsetek ten sięga nawet 50 procent. Tymczasem, dzięki zastosowaniu opakowań z tworzyw sztucznych, żywność nimi zabezpieczona zyskuje dłuższy okres przydatności do spożycia, a tym samym ryzyko zmarnowania się takiego produktu znacząco maleje. Opakowanie z plastiku to również sposób na zmniejszenie dysproporcji w produkcji żywności na świecie, poprzez możliwość jej transportowania. Psująca się żywność to również źródło gazów cieplarnianych, powodujących ocieplenie klimatu.

Czy jednak zastąpienie plastiku przez szkło czy papier jest rozwiązaniem pożądanym? Otóż nie. Dlaczego? Faktem jest, że plastik rozkłada się dużo dłużej, niż np. papier. Jednak masa wody, wycinka lasów to koszty, które powodują, że papier jest mniej efektywny, niż tworzywa.

Dodatkowo, gdy sięgamy po tzw. papierowy kubek (np. na kawę na stacji paliw) z reguły nie zdajemy sobie sprawy, że aby zachować szczelność, musi on być powleczony żywicą polimerową. Czyli tak do końca z papieru nie jest, a takiej kombinacji surowców (papier i żywica polimerowa) nie da się rozdzielić, a tym samym poddać recyklingowi.

Skąd z kolei bierze się plastik w morzach i oceanach? Systematycznie jesteśmy epatowani obrazkami pływających wysp ze śmieci plastikowych. Tymczasem słynna, olbrzymia wyspa mikroplastiku na Pacyfiku jest, ze względu na minimalne rozmiary cząstek, kompletnie niewidoczna dla ludzkiego oka (co nie znaczy, że jej nie ma, bo jest).

Jakie jest jednak źródło tych zanieczyszczeń? Otóż przede wszystkim ubrania (tekstylia syntetyczne – bo polary to takie samo tworzywo sztuczne, jak opakowania do żywności) odpowiadają za 35 procent, następne 28 procent pochodzi ze ścierających się opon. 24 procent mikroplastiku w akwenach morskich dostarcza kurz miejski.

Ze względu na ich właściwości i łatwość ponownego przerobu jak najwięcej tworzyw winno być zawracanych do ponownego przerobu (recykling), którego podstawą jest prawidłowa segregacja odpadów. Co jednak z tymi, których przerobić ponownie nie można? Mogą być one bezpiecznie spalone, stając się tym samym źródłem energii elektrycznej i cieplnej, zaś pozostałości po tym procesie mogą być wykorzystane jako surowiec do budowy dróg.

Zainstalowane w takich spalarniach filtry z technologią aktywnego węgla skutecznie blokują emisję do atmosfery szkodliwych substancji, zapobiegają równie efektywnie nieprzyjemnym zapachom. W Szwecji takie zakłady są lokalizowane w centrach miast, gdzie część ich mieszkańców może sobie nawet nie zdawać sprawy z takiego sąsiedztwa. Dodatkową korzyścią jest obniżenie kosztów związanych z wywozem odpadów do odległych miejsc, a tym samym niższe emisje gazów cieplarnianych związane z transportem.

Na koniec pytanie: czy Unia Europejska zajmuje się tematem odpadów, w tym z tworzyw sztucznych z należytą atencją? Zdecydowanie tak, bo już 16 stycznia 2018 roku przyjęła dokument pod nazwą STRATEGIA DLA PLASTIKU, który oparła na pięciu podstawowych filarach. Do 2030 roku:

•    WSZYSTKIE opakowania plastikowe wprowadzane do obrotu na terenie UE muszą być zdatne do ponownego użycia bądź recyklowalne
•    50 procent odpadów tworzyw sztucznych wytwarzanych w Europie będzie poddawane recyklingowi
•    Nastąpi czterokrotny wzrost zdolności sortowania i recyklingu
•    Znacząco wzrośnie udział recyklatu (surowca z odzysku) w nowych opakowaniach
•    Substancje uniemożliwiające procesy recyklingu będą wymienione na inne bądź wycofane

Pozostaje skutecznie wprowadzić powyższe cele w życie, a sytuacja ulegnie znaczącej poprawie. Perspektywa (2030) wydaje się odległa, jednak biorąc pod uwagę jak ambitne są to cele, faktycznie wcale taka nie jest. (Dorota Powroźnik. ISW) Fot. Pexels







Dziękujemy za przesłanie błędu