Zakaz handlu w niedzielę będzie fikcją? Sieci wykombinowały jak robić zakupy... bez zakupów
Zakaz handlu w niedzielę ma obowiązywać od marca. Sklepy i centra handlowe będą otwarte tylko w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. Jednak kreatywność przedsiębiorców nie zna granic. Lukę prawną w przepisach znalazł prezes spółki Top Secret, zajmującej się sprzedażą odzieży i galanterii.
Czytaj też Jajka na stacji benzynowej. Zakazany handel w niedzielę zejdzie do podziemia?
– Prawo mówi o zakazie handlowania, a nie otwieraniu sklepów, więc prawdopodobnie niektórzy otworzą swoje salony w niedziele na zasadzie konceptów typu „showroom” – zauważył sprytnie prezes Top Secret Grzegorz Lipnicki, którego wypowiedź przytacza dziennik „Rzeczpospolita”.
Jak pisze gazeta, jego pomysł nie spodobał się nie tylko internautom, ale również i przedsiębiorcom. Nawet jeśli nie będą mogli w niedzielę sfinalizować transakcji, to przecież zawsze mogą tylko przyjąć zamówienie od klienta i otworzyć tak zwany showroom, jako miejsce do przymierzania ubrań czy przeglądania AGD, które można będzie kupić w internecie.
Czytaj też Co z tym zakazem handlu w niedzielę? Sejm przegłosował ustawę
A potem będzie można pójść krok dalej i umożliwić klientom opłacenie towaru za pomocą smartfona i odpowiedniej aplikacji.
Wówczas klient w showroomie zeskanowałby kody produktów, kupił je za pomocą telefonu przez internet i od ręki odebrał. Jedyną obsługę takiego sklepu mogą wtedy stanowić osoby z ochrony i zajmujące się utrzymaniem porządku, na co nowe przepisy zezwalają - czytamy w Rzeczpospolitej.
Na łamach dziennika sprytny pomysł przedsiębiorców skomentował wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed , który stwierdził, że liczy na "dobrą wolę po stronie przedsiębiorców we wdrażaniu nowych przepisów". Jak zaznaczył polityk, "jeśli jednak pojawią się próby omijania ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę, będziemy nowe przepisy doregulowywać".
[email protected] fot. pixaby