Zamkną nam nocne sklepy z alkoholem w Nowym Sączu i zabronią picia pod chmurką?
Nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości daje samorządom prawo do określenia maksymalnej liczby punktów sprzedaży alkoholu, z uwzględnieniem miejsc, w których sprzedawane jest piwo i alkohol do 4,5 proc. Teraz takie punkty są poza limitem.
Czytaj też Pijana matka wiozła dzieci do szkoły. Myślała, że nie spotka policji
Nowe regulacje dotyczą też zezwoleń na sprzedaż alkoholu na terenie gmin, które w drodze uchwały będą mogły ustalić maksymalną liczbę zezwoleń odrębnie dla sołectw, dzielnic czy osiedli. Ten przepis - jak uzasadniali projektodawcy - ma rozwiązać problem związany z "koncentracją dużej liczby punktów sprzedaży alkoholu w jednym miejscu, który jest szczególnie dotkliwy dla centrów dużych miast oraz kurortów turystycznych.
Samorząd może tez ingerować w godziny handlu napojami wyskokowymi. Ograniczenia mogą dotyczyć sprzedaży między godziną 22, a 6. Jakich decyzji można się spodziewać po władzach miasta?
- Na pewno oczekiwania społeczne są takie, żeby ograniczać liczbę punktów nocnej sprzedaży alkoholu, choć sama zmiana zapisów ustawowych zapewne nie rozwiąże tego problemu, z jakim społeczeństwo naszego kraju mierzy się od dziesięcioleci - mówił w wypowiedzi dla "Sądeczanina" wiceprezydent Nowego Sącza Wojciech Piech, pytany o to zanim nowelizacja stała się faktem.
Czytaj też Po godzinie 22 to dzieci robić a nie alkohol pić. Podyskutujmy o ustawie
Jak dużo pije się w Nowym Sączu? Z danych sądeckiego magistratu wynika, że w 2016 roku mieszkańcy miasta wydali na alkohol nieprawdopodobną kwotę ponad 111.5 mln złotych. Na piwo 48,5 mln zł, na wino 10, 7 mln, a na alkohol wysokoprocentowy 52,3 mln.
Alkohol leje się więc w mieście strumieniami, ale…korzysta na tym budżet Nowego Sącza. W 2016 roku do kasy z samych opłat za możliwość sprzedaży alkoholu wpłynęło blisko 2,4 mln złotych. Pytanie czy zamknięcie nocnych sklepów w znaczący sposób nie uszczupli budżetu ?
- Siły finansów miasta nie powinno się budować na dochodach ze sprzedaży alkoholu. Ja osobiście, uważam, że proponowana przez PiS nowelizacja ustawy to dobre rozwiązanie, nawet jeśli miałoby to spowodować uszczuplenie dochodów miasta. Trzeba pamiętać, że wypadkową różnych zachowań związanych z nadużywania alkoholu są zwiększone koszty w obszarze polityki społecznej. To ciąg naczyń połączonych.
Co na to mieszkańcy miasta? Pomysł nowelizacji ustawy był żywo komentowany przez internautów, którzy wieszczą odrodzenie się w mieście nielegalnego handlu alkoholem
Już kiedyś jedynie słuszna władza limitowała sprzedaż alkoholu od 13. Miały się wtedy świetnie mety, a niektórzy nawet zrobili na tym swoje fortuny... historia kołem się toczy..
Na temat zakazu handlowania alkoholem w nocy czytelnicy Sądeczanina wypowiadali się w redakcyjnej sondzie.
Mieszkańcy miasta już teraz zastanawiają się, według jakiego klucza będą przyznawane koncesje. koncesje na sprzedaż alkoholu?
Na pewno sieciowe molochy będą nietykalne, a to w nich sprzedaje się najwięcej alkoholu.
Poza tym od wprowadzenia ograniczeń nikt nagle nie przestanie pić. Niestety PiS chce ingerować w całe życie społeczeństwa uzasadniając to szlachetnymi pobudkami.
Podpisana przez prezydenta nowelizacja wprowadza też zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych, z wyjątkiem miejsc do tego przeznaczonych. Obecnie taki zakaz obowiązuje w konkretnych miejscach między innymi na ulicach, placach, w parkach.
Nowe regulacje wprowadzają szerszy, generalny zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych, jednocześnie dając samorządom możliwość wyznaczania miejsc przeznaczonych do jego spożywania. Wyłączeniu podlegać będą jednak miejsca przeznaczone do spożycia napojów alkoholowych "na miejscu” w punktach sprzedaży tych napojów". Chodzi tu o ogródki piwne.
[email protected] fot. Jm