Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
11/02/2016 - 05:50

Piąta rocznica śmierci abp Józefa Życińskiego-cz.2

Dziś (10 lutego) przypada piąta rocznica śmierci abp. Józefa Życińskiego. Abp Życiński był jednym z najwybitniejszych członków polskiego i europejskiego Episkopatu przełomu XX i XXI wieku.

abp Józef Życiński7. Dialog z niewierzącymi

Niezwykle ważnym rysem osobowości abp. Życińskiego było wyczulenie na to, co w istocie czują osoby niewierzące, ale formułujące pytania o sens istnienia. Po śmierci Leszka Kołakowskiego, w lipcu 2009 r., wspominał spacer z tym słynnym filozofem po ogrodach papieskiej rezydencji w Castel Gandolfo. „Z tamtej rozmowy, która szczególnie zapadła mi w pamięć, mogłem wyprowadzić wniosek, że właściwie różni nas tylko odmienność doświadczenia religijnego. Pod względem szacunku dla racjonalności czy nawet afirmacji Absolutu, prof. Kołakowski miał poglądy bardzo bliskie moim, poglądom katolickiego biskupa. Różniło nas to, że on wzrastał w środowisku, w którym nie było poczucia wspólnoty modlitwy, podczas gdy mnie dana była łaska zjednoczenia, więzi ze wspólnotą modlącego się Kościoła”.

Przy tym jasno zakreślał warunki tego dialogu w imię prostej zasady uczciwości. Mimo charakteryzującej go dialogicznej postawy wobec „Gazety Wyborczej”, gdy dochodziło do pryncypiów zdecydowanie polemizował z Adamem Michnikiem. Kiedy ten ostatni nazwał gen. Czesława Kiszczaka „człowiekiem honoru”, to abp Życiński stwierdził natychmiast, że „mówimy z Michnikiem odmiennymi językami. Rozumiemy zgoła inaczej takie pojęcia jak honor czy pojednanie”.

8. Współpraca z mediami

„Za najbardziej fascynującą przemianę ostatnich dekad uważam rewolucję informacyjną - mówił abp Życiński - która zburzyła mury, zniszczyła żelazne kurtyny i w naturalny sposób prowadzi do zjawiska nazwanego przez Ojca Świętego globalizacją solidarności. (...) Jest ona kulturą globalnej wioski, w której chrześcijaństwo ma do odegrania ważną rolę, wzbogacając ją o wartości uniwersalne, bliskie Ewangelii”.

Stąd na początku lat 90. aktywnie zaangażował się w stworzenie Katolickiej Agencji Informacyjnej, której był opiekunem ze strony Konferencji Episkopatu do końca życia. Uważał, że trzeba stworzyć profesjonalny ośrodek wiarygodnej informacji ze strony Kościoła, który byłby zarazem ośrodkiem dialogu z mediami. W tworzeniu agencji wykorzystywał znane mu i sprawdzone w warunkach demokracji wzorce katolickich agencji amerykańskiej, austriackiej czy niemieckiej. Dlatego za niezbędne uważał powierzenie jej ludziom świeckim, sprawdzonym zarówno na płaszczyźnie działalności apostolskiej jak i znającym dobrze naturę mediów.

Sam przy tym przejawiał olbrzymią aktywność na polu mediów, pisząc i publikując wiele i nigdy nie odmawiając swego szybkiego i zarazem „ciętego” komentarza. Zjednywało mu to równie wielu przyjaciół jak i wrogów.

Ubolewał często nad stanem polskiego dziennikarstwa. Bronił ludzi, wobec których – jego zdaniem – media przekroczyły elementarne granice przyzwoitości. Tak było w przypadku Krzysztofa Piesiewicza. Pisał, że w ten sposób „środowisko dziennikarskie, tak zasłużone dla rozwijania polskiej kultury, zmienia radykalnie swoją tożsamość, przemawiając językiem przestępców, identyfikując się z szantażystami”. Widział w tym „zasadniczy krok świadczący o odejściu od etosu dziennikarskiego”.

Dodawał, że „obowiązują nas minimalne zasady humanizmu, które jeśli zlekceważymy w naszej prasie, to nie będzie ona godna miana nawet tabloidu”.

9. Promotor laikatu

Całą swą postawą dążył do upodmiotowienia laikatu. Świeckich traktował zawsze jako partnerów, darzył olbrzymim zaufaniem i dążył do powierzenia im istotnego współudziału w misji apostolskiej Kościoła. Sam doświadczałem tego przez lata, współpracując z arcybiskupem na polu Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Powołał tez przy Episkopacie Krajową Radę Katolików Świeckich, jako rodzaj głosu doradczego z tej strony.

10. Kościół wobec polityki

Abp Życiński był zdecydowanym zwolennikiem soborowej zasady autonomii Kościoła od polityki, potwierdzonej także przez polski konkordat. Uważał, że partykularne zaangażowanie Kościoła po stronie tej czy innej partii zagraża chrześcijańskiemu uniwersalizmowi. Przekonywał, że głos Kościoła musi być „ponadpolityczny”, co oczywiście nie oznacza, że należy milczeć, gdy dzieje się zło. Rolę Kościoła wobec polityki definiował przywołując sformułowanie Jana Pawła II o Kościele, jako „krytycznym sumieniu demokracji”.

Przed każdą z kampanii wyborczych przypominał – nieraz nawet w ostrych słowach – że kapłanom nie wolno głosić haseł politycznych. Podczas kampanii wyborczej do Parlamentu w 2007 r. stwierdził, że „nie da się pogodzić z katolicką etyką praktyki, kiedy z ust kapłańskich padają hasła polityczne typu: «zatopić Platformę»”. „Zadaniem kapłana – tłumaczył - który ceni wyżej swe kapłaństwo niż sukces polityczny, nie jest zatapianie jakichkolwiek partii, ale głoszenie Jezusa Chrystusa i ukazywanie ideałów Królestwa Niebieskiego”.

Zdecydowanie krytykował „partyjniactwo” pozbawione autentycznej troski o dobro wspólne. „Przyjaciele skaczą sobie do oczu, znikają normalne więzi łączące ludzi po to, ażeby interes partii okazał się naczelną wartością. Tak nie można. To nie jest chrześcijańskie podejście do kultury życia” – komentował.

11. Ekumenista i uczestnik dialogu religijnego

Abp Życiński był też niezwykle aktywnym uczestnikiem dialogu ekumenicznego oraz dialogu z innymi religiami. Z nominacji Stolicy Apostolskiej uczestniczył w pracach Wspólnej Grupy Roboczej Światowej Rady Kościołów i Kościoła Rzymskokatolickiego. Na terenie lokalnym utrzymywał bliską więź z prawosławnym arcybiskupem lubelskim Ablem.

Należał do grona pomysłodawców, ustanowionego przez Konferencję Episkopatu Polski w 1997 r. corocznego Dnia Judaizmu w Kościele Katolickim w Polsce. Każdego roku organizował też wspólne modlitwy katolików i Żydów na terenie obozu zagłady na Majdanku. Uczestnikiem pierwszego Kongresu Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie w 2000 r. był zaproszony przezeń główny rabin Rzymu prof. Elio Toaff, który przyjmował Jana Pawła II w rzymskiej synagodze.

12. Europejczyk z krwi i kości

Był zdecydowanym orędownikiem integracji Polski z Unią Europejską. Wielokrotnie wspomniał apel Jana Pawła II, gdy przed wejściem Polski do Unii Europejskiej użył on w swoim przesłaniu sformułowania „od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej”. Katolikom zgorszonym tymi słowami tłumaczył, że nie był to bynajmniej wyraz politycznego zaangażowania papieża. „To była wizja Europy kształtowana przez świętych i męczenników, która potrzebuje polskiej duchowości, polskiego świadectwa wiary, tych wartości, jakie kształtowały naszą tradycję i nie mogą pozostać na marginesach Europy. Mówiąc to myślał o zadaniu, które rodacy w ojczyźnie Solidarności powinni uczynić swoim wyzwaniem, by Duch Święty mógł przemieniać oblicze współczesnej Europy” – dowodził.

W 1999 r. był jednym z sekretarzy zwołanego przez Jana Pawła II Specjalnego Zgromadzenia Synodu Biskupów dla Europy. Z tej racji należał do grona autorów znakomitej, posynodalnej adhortacji „Ecclesia in Europa”, ogłoszonej później przez Jana Pawła II. Ukazywała ona chrześcijaństwo jako wciąż nową nadzieję dla Europy.

W ostatnich miesiącach życia ukazywał szansę, jaka stwarza polska prezydencja w Unii Europejskiej. „Jest to zadanie tym ważniejsze, że kiedy Polska będzie przewodniczyć w UE i wtedy oczy całej Europy skierują się z zainteresowaniem w stronę Polski, czy my potrafimy wnieść te wartości, o których mówił nam Jan Paweł II, czy też będziemy patrzeć, czym tu się zgorszyć i co skrytykować?” – pytał retorycznie.

Jeśli chodzi o stosunki z naszymi wschodnimi sąsiadami, abp Życiński był przekonany o potrzebie równie intensywnego dialogu, jak np. dialog polsko-niemiecki. Uważał, że inspiracją ku temu mogą być „wielkie karty naszej historii”, która gwarantowała pokojowe współistnienie narodów i kultur. „W świecie, w którym łatwo „globalizuje się” nienawiść, agresję i bezmyślność, ważnym zadaniem jest refleksja nad doświadczeniem wielkich kart naszej historii, by można było dzisiejszą rzeczywistość kształtować w papieskim duchu „globalizacji solidarności” - przekonywał.

Bardzo aktywny był na polu dialogu polsko-ukraińskiego, którego wyrazem był m.in. dialog między Kościołem rzymskokatolickim w Polsce i Ukraińskim Kościołem Greckokatolickim. W Wyższym Seminarium Duchownym w Lublinie kształcił kapłanów greckokatolickich z Ukrainy. Przestrzegał przed „licytacją ran” w stosunkach polsko-ukraińskich. Przypominał przesłanie Jana Pawła II z czasu wizyty we Lwowie w 2001 roku, kiedy papież zwrócił się do zebranych ze słowami: „Czas już oderwać się od bolesnej przeszłości” i wzywał do przebaczenia.

Abp Życiński zaangażowany był także w dialog polsko-rosyjski. Współpracował z polsko-rosyjską grupą do zagadnień trudnych. Twierdził jednak, że jest to wyzwanie trudniejsze niż w relacjach polsko-niemieckich, gdzie adresat był bardziej określony i jego postawa była łatwiejsza do rozpoznania. Nadzieje wiązał w tej dziedzinie z rolą dialogu między Kościołami oraz przemianami w kierunku prób rozliczenia się z totalitaryzmem, jakie wykazuje obecnie poważna część rosyjskich intelektualistów.

Pierwszą część tekstu możesz przeczytać tutaj.

(P)

źródło:ekai.pl

fot.www.diecezja.tarnow.pl







Dziękujemy za przesłanie błędu