"Czasami ogarniał go zdrowy krytycyzm"
Kilka słów od tłumaczki
[...] Newman obszernie tłumaczy swoje stanowisko we Wprowadzeniu, nie ma więc sensu powtarzać tu jego argumentów, lecz zauważyć trzeba, że takie podejście zadecydowało o charakterze jego relacji. Była ona skierowana do szerokiej publiczności na Wyspach Brytyjskich, niezorientowanej w historii i kulturze Polski i niezainteresowanej specjalistycznymi wywodami.
Newman świadomie przyjął więc postawę naiwnego obserwatora i opisywał swoje bezpośrednie wrażenia, rezygnując z porządnej kwerendy i krytycznego badania zasłyszanych wiadomości oraz odwołując się do wiedzy przeciętnego rodaka. Zrodziło to wiele problemów przy pracy nad polskim przekładem, z których najważniejsze wypada na wstępie wyjaśnić.
Polskiemu odbiorcy rzuca się w oczy przede wszystkim mnogość jakoby rodzimych legend, o jakich nigdy nie słyszał, mieszanie pojęć, swobodne traktowanie przekazów historycznych. Wydaje się, że Newman po prostu wierzył w to, co mówili mu napotkani mieszkańcy miast i wsi, znajomi, wreszcie przewodnicy po historycznych miejscach i obiektach. Czasami ogarniał go zdrowy krytycyzm, jak przy „najstarszym kościele na ziemiach polskich”, którym raz był kościołek na Oksywiu, a raz ruiny świątyni na wawelskim wzgórzu, ale przy odpowiednio pięknej opowieści uznawał anegdotę za prawdę.
Jako przykład wymienić można historię o sentymentalnych góralach stawiających w porywie serca pomnik Jezusowi, czyli wzniesiony z inicjatywy ks. Kaszelewskiego na powitanie XX wieku krzyż na Giewoncie, lub nie do końca prawdziwy, za to wzruszający opis odsłonięcia pomnika Mickiewicza w Warszawie – Rosjanie bynajmniej nie grozili armatami zgromadzonym warszawiakom, tych ostatnich było zaś ponad tysiąc, nie setki tysięcy. […]
Nie oznacza to jednak, że relację Newmana należy między bajki włożyć, bo jest to tekst dla Polaków bez wątpienia interesujący i wartościowy. O ile bowiem autor łatwo dawał się porwać urodzie lokalnej legendy czy przekazu omal historycznego, o tyle był bardzo przenikliwym obserwatorem politycznym, a zamieszczone w książce komentarze bieżących wydarzeń czy bardziej długofalowe diagnozy w europejskiej perspektywie zaskakują dziś trafnością. [...]
Bernard Newman, Rowerem przez II RP, tłumaczenie: Ewa Kochanowska, Wydawnictwo Znak Horyzont
Dziękujemy wydawnictwu Znak Horyzont za udostępnienie cytowanych fragmentów