Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
10/02/2020 - 09:35

Dobra książka: Magdalena Ponurkiewicz "Tajemnica węgierskiego manuskryptu" (1)

Za sprawą sugestywnych i ciepłych opisów poznajemy coraz to nowe miejsca z mapy Sądecczyzny i pogranicza, coraz to nowe miejsca serdeczne zamieszkałe przez ludzi zwyczajnych i niezwyczajnych.

Wstęp - Wanda Łomnicka-Dulak

Ziemia sądecka ma szczęście nie tylko do pięknych krajobrazów, ale też do bogactwa dziejów, do obecności ciekawych ludzi, którzy ptokiem, krzokiem bądź pniokiem zatrzymują się i wrastają w ten piękny kawałek naszej ojczyzny. Ma także szczęście do historyków, badaczy i literatów, stąd wciąż nowe pozycje na rynku wydawniczym. Ponieważ jest ta ziemia źródłem niewyczerpanym pomysłów i wątków – dobrze, że stała się bohaterką kolejnej książki Magdaleny Ponurkiewicz. Bohaterką opowieści płynącej z nurtem czasu, historii, z biegiem Popradu i Dunajca. Już Pierwsze słowa tej niezwykłej opowieści wprowadzają Czytelnika w krainę tak bliską sercom sądeczan. Barcice, Rytro, Piwniczna, Mniszek pojawiają się w wymiarze dawnym, ale i współczesnym. Intrygująca historia zakotwiczona w XVI wieku okazuje się mieć ciąg dalszy w teraźniejszości. Wątki poprowadzone bardzo konkretnie stają się niekiedy jakby baśniowe, bo przecież prawda czy hipoteza historyczna miesza się z fikcją literacką. Czytamy ją z narastającym zainteresowaniem i spotykamy na drodze wędrówki wciąż nowe postacie.

Za sprawą sugestywnych i ciepłych opisów poznajemy coraz to nowe miejsca z mapy Sądecczyzny i pogranicza, coraz to nowe miejsca serdeczne zamieszkałe przez ludzi zwyczajnych i niezwyczajnych. Akcja dzieje się w Beskidzie Sądeckim, ale przenosi się też do Podkowy Leśnej, a nawet Szklarskiej Poręby. Bohaterami bywają nie tylko ludzie ale i krajobrazy, zwierzęta a nawet las czy drzewo. Wszyscy wędrują swoimi ścieżkami a przecież w końcu się spotykają. Szczególne ujmujące są opowieści o górach, czy to Beskid Sądecki, czy Pieniny czy Karkonosze – zawsze opisane ze znamionami zauroczenia. Domy, leśniczówki, schroniska górskie to miejsca dziejących się na stronicach książki wydarzeń, miejsca opisywane z wyczuciem klimatu w nich panującego. Dobrze powędrować szlakami wytyczonymi przez Autorkę i odczuć je swoimi zmysłami (jak choćby w wypadku Górskiej Chaty na Cyrli zmysłami smaku i powonienia). (...).

Magdalena Ponurkiewicz zgłoszona do tegorocznej edycji konkursu im. ks. prof. B. Kumora

Szczególnie interesująco jawi się nam, wychowanym w sympatii dla Madziarów, wątek losów rodziny polsko-węgierskiej, słowo Balatonboglár i tamtejsza szkoła – to słowo klucz do wspomnień dla wielu polskich dzieci.

Splatają się i przeplatają w miejscu i w czasie wątki tej opowieści, czasem trzeba wytężyć uwagę, by nie przeoczyć losów bohaterów. Nieraz trzeba się wzruszyć, gdy na kartach książki pojawiają się postacie znane z dzieciństwa, szanowane, a już nieżyjące. Niektóre wydarzenia, choć prawdziwe wydają się nieprawdopodobne – ale takim właśnie reżyserem jest życie.

A jakie jest spojrzenie i zamysł autorki – czy to chęć powołania lub przypomnienia szeregu postaci, nadanie im cech indywidualnych, własnego języka, norm, opowiedzenie historii węgierskiego manuskryptu. A może portret serdeczny rodnej ziemi?

Magdalena Ponurkiewicz, „Tajemnica węgierskiego manuskryptu”, Wydawnictwo Nova Sandec, 2013
Dziękujemy Autorce za udostępnienie cytowanych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu