Dobra książka: Marek Kamiński "Wyprawa" (6)
Ludzie często poprzestają na wyobrażeniach. O urzeczywistnianiu marzeń decyduje tymczasem umiejętność budowania scenariuszy, a także wiara, że to, co wydaje się niemożliwe do zrealizowania, jest jednak możliwe. Jeżeli możemy o czymś pomyśleć, możemy to także zrobić. Potrzebna jest jedynie determinacja. Gdybym teraz postanowił, że polecę na Księżyc, pewnie bym się tam znalazł, tyle że nie zamierzam się o to starać. To tak poważne przedsięwzięcie, że musiałbym poświęcić mu pewnie dwadzieścia najbliższych lat. A o tym, jak jest na Księżycu, mogę się dowiedzieć ze wspomnień ludzi, którzy już tam byli – Neila Armstronga czy Buzza Aldrina. Dlatego wolę szukać innych wyzwań. Wierzę, że gdybym teraz – a mam pięćdziesiąt pięć lat – zechciał się tam znaleźć albo opuścić się w batyskafie na dno Rowu Mariańskiego, to mógłbym to osiągnąć. Przy okazji wspomnę, że na dnie Rowu Mariańskiego było mniej ludzi niż na Księżycu.
(…)
Mamy cały wachlarz możliwości i wiele przykładów, które prowadzą nas w różnych kierunkach. Jak odnaleźć ten najwłaściwszy, trafić na swoją Północ i odkryć ją tak, jak ja to zrobiłem? Myślę, że kiedy natrafiamy w naszych poszukiwaniach na swój kierunek, osiągniemy harmonię, czyli coś, czego tak naprawdę szukamy, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Możemy to nazwać również poczuciem spełnienia czy szczęściem. Doświadczamy tego uczucia tylko w pewnych momentach. Udało nam się czegoś dokonać, ominęło nas coś złego albo spotkało coś wyjątkowo dobrego – w takich chwilach jesteśmy szczęśliwi. Dostrzegamy to, gdy pozostajemy wystarczająco uważni i wsłuchujemy się w siebie. Dlatego ważne jest nie tylko obserwowanie świata, ale także zrozumienie, że stanowimy jego część i musimy poznać nas samych.
Warto poznać samego siebie także dlatego, że świat stale próbuje złapać nas na wędkę i pozbawić wolności. Życie konfrontuje nas z przykrymi zdarzeniami i zastawia kolejne pułapki. Uczą one odkrywania własnych możliwości, które najlepiej poznajemy, będąc w opresji i przezwyciężając trudy.
Bywałem w setkach hoteli na całym świecie. Są takie, w których kasyno widać już od wejścia. W tych miejscach nie istnieje dzień i noc, pomieszczenia są odizolowane od reszty budynku i prowadzi do nich specjalna śluza. Bardzo łatwo tam skręcić, a potem zapomnieć o świecie, który znajduje się na zewnątrz. I dać się złapać w pułapkę. Kiedyś menedżer hotelu zaprosił mnie do obejrzenia takiego miejsca. Wiele mnie to nauczyło.
Jeżeli negatywne doświadczenia nas nie zatrzymają, w końcu natrafimy na swoją Północ. Zwykle nie dzieje się to od razu. Sam odkrywałem świat małymi krokami. Najpierw było Maroko, które przez ślady hiszpańskiej przeszłości wydawało mi się podobne do poznanych wcześniej krajów Europy Zachodniej. Meksyk był już miejscem kompletnie obcym kulturowo. Zachłysnąłem się nim. To było jak przejście poza horyzont. Północ okazała się dopełnieniem wcześniejszych podróży i przekroczeniem wielu granic naraz. Nie było tam ludzi i wytworów cywilizacji, ale przestrzeń i natura bardzo silnie na mnie oddziaływały. Intuicja podpowiadała mi, że to coś najpełniej mojego.
Intuicja to wewnętrzny głos, któremu nie zawsze potrafimy zaufać. (…)
Marek Kamiński, „Wyprawa”, Wydawnictwo WAM, 2019
Dziękujemy wydawnictwu WAM za udostępnienie wybranych fragmentów