"Jeden ananas rośnie przez dwa lata"

Hawajskie ananasy

Ananas po hawajsku nazywa się hala kahiki, co oznacza „owoc podobny do hala przywieziony z zagranicy”. Ojczyzną ananasów jest Ameryka Południowa, a konkretnie Brazylia i Paragwaj i z języka tamtejszych Indian pochodzi jego nazwa. Indianie Tupi nazwali go anana. Krzysztof Kolumb miał szczęście natknąć się na ananasy w Gwadelupie w 1493 roku. Zabrał je ze sobą na statek i tym samym uratował swoich marynarzy przed szkorbutem. Część ładunku udało się jednak dowieźć do Europy i stamtąd powędrowały dalej w świat.

Największa tajemnica ananasa kryje się w momencie jego zerwania. Czy jadłeś kiedy ananasa, który był kwaśny? A nawet jeśli miał słodki smak, to dziwnie ranił język i drażnił żołądek? To dlatego, że został zbyt wcześnie zerwany. Ananas dojrzewa tylko na krzewie, z którego wyrósł. W momencie kiedy odetniesz owoc, natychmiast zatrzymuje się w rozwoju. Jeśli jest jeszcze zielony i nie do końca dojrzały, taki już zostanie. Nawet jeśli zmieni skórkę na żółtą, to wewnątrz będzie miał ten drażniący kwaśny posmak.

Tajemnica niezwykłego smaku hawajskich ananasów polega na tym, że zbiera się je nie wcześniej niż po osiągnięciu 85% dojrzałości. Dla porównania dodam, że na innych plantacjach zrywa się ananasy w połowie dojrzałe po to, żeby je zapakować i wysłać na drugi koniec świata, na przykład do Polski, gdzie zostaną wyłożone na półkach supermarketu. Takie ananasy zawsze będą kwaśne i zawsze będą raniły język, podniebienie i żołądek.

Świeże hawajskie ananasy są sprzedawane na miejscu albo wysyłane kurierem do Stanów Zjednoczonych. Nigdzie indziej. Dlatego właśnie smakują absolutnie bosko. Są w najwspanialszy sposób słodkie, soczyste, aromatyczne i delikatne. Rozpływają się w ustach. Jeden ananas rośnie przez dwa lata. Na jednym krzewie ananasowym wyrosną tylko trzy owoce. Pierwszy po dwóch latach, drugi po trzech, trzeci po czterech. Czy to nie jest niesamowite?...  Dwa lata życia potrzeba do tego, żeby wykształcił się w pełni dojrzały, piękny, cudowny owoc składający się z prawie dwustu zlepionych ze sobą ananasowych jagód. Czy to nie jest cud?...

Beata Pawlikowska, fragment książki „Blondynka na Hawajach”, więcej fragmentów do przeczytania i posłuchania: https://beatapawlikowska.com/blondynka-na-hawajach-2/