Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
23/03/2020 - 09:30

Ks. Piotr Pawlukiewicz, O Bożej ingerencji w ludzkie życie, Katechizm poręczny 1

Książka Katechizm poręczny ma formę dialogu. Jej kanwę stanowi zapis wybranych archiwalnych odcinków audycji radiowej, w której ks. Piotr Pawlukiewicz odpowiada na listy radiosłuchaczy. Tematyka audycji jest różna, tak jak różne są problemy, z którymi radiosłuchacze zwracają się do księdza Piotra. Spoiwem całości jest nauczanie Kościoła; w takiej perspektywie, chrześcijańskiej i katolickiej, omawiane są tematy poruszane przez słuchaczy.

O Bożej ingerencji w ludzkie życie. Na ile mamy wpływ na nasze życie? Na ile Bóg w nie ingeruje?

To jest też tajemnica, zresztą jak wszystkie sprawy dotyczące Pana Boga. Jeślibyśmy dobrze Boga zrozumieli, rozpracowali, rozłożyli na części, rozrysowali na kartce, to nie byłby to Bóg. I dlatego po pierwsze odpowiem, że sposób, w jaki Bóg ingeruje, jest tajemnicą. Natomiast z całą pewnością wiemy, że Bóg nas nie zniewala. On ingeruje, tak mi się wydaje, przez „aranżowanie” pewnych sytuacji. Spróbuję to przedstawić obrazowo: chcesz, żeby cię odwiedził, więc w nocy układasz od jego drzwi do twoich cały rząd cukiereczków, jeden za drugim, i zostawiasz uchylone swoje drzwi. No, może sąsiad się nie skusi, ale na przykład jakiś kotek cię odwiedzi. To tak troszkę żartem. Ale może na podobnej zasadzie działa Pan Bóg: może nieraz nam układa takie „cukiereczki” na drodze, żeby nas pociągnąć. Młody chłopak po maturze jest w górach, widzi zachód słońca, doznaje zachwytu. I stwierdza: „Bóg jest wielki, trzeba o tym mówić ludziom”. Odkrywa powołanie kapłańskie. Czy Bóg go zmusił? Nie, Bóg mu pokazał cudowny zachód słońca. To pewne uproszczenie sprawy, ale myślę, że sporo wyjaśnia. Bóg może też odstraszyć nas od czegoś złego. Może nas czymś przestraszyć, żebyśmy odeszli od grzechu. I nieraz w taki sposób nas ratuje. Opowiadał mi kiedyś pewien pan, że chciał zrobić coś głupiego; o szczegółach nie będę tu mówił, ale wyjawię, że chciał zgrzeszyć. I powiada tak: „Proszę księdza, samochód mi się zepsuł. Zadzwonił telefon, odebrałem, okazało się, że natychmiast mam wracać do firmy, bo szef mnie wzywa. Chciałem narozrabiać i nie mogłem”. Czy Pan Bóg go zniewolił? Nie, nie zniewolił. Gdyby ten człowiek bardzo się uparł, to by pojechał taksówką, szefa by zignorował, a później jakoś by się wytłumaczył. Pan Bóg go ostrzegł, a ponieważ on tego ostrzeżenia nie zlekceważył, więc w efekcie Bóg powstrzymał go przed czymś złym.

Przyjrzyjcie się sytuacjom ze swojego życia. Nieraz Pan Bóg ratuje nas przed jakimś głupstwem, które chcemy popełnić. Zaaranżuje chorobę, spotkanie, burzę, deszcz. Oczywiście mówi do nas przez nasze sumienie. Ono jest szeptem Pana Boga: „Nie rób źle, nie rób źle”. Tyle Pan Bóg może dla nas zrobić. Ale my ten głos, niekiedy mocno brzmiący w sumieniu, możemy uciszyć. Pan Bóg mówi też przez ludzi, którzy przychodzą i radzą nam: „ Rób tak, nie rób tego”. A my myślimy, myślimy; możemy to odrzucić, możemy to przyjąć. Tak więc Bóg ingeruje z zewnątrz: nigdy nie bierze nas za kołnierz i nie zmusza do niczego – ani do małżeństwa, ani do modlitwy, ani do spowiedzi – tylko próbuje nam delikatnie dopomóc, żebyśmy odkryli Jego świat, Jego miłość.

Ks. Piotr Pawlukiewicz, Katechizm Poręczny 1, Wydawnictwo Sióstr Loretanek 







Dziękujemy za przesłanie błędu