Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
30/07/2020 - 18:05

Młodość to wiara, że się zawsze młodym będzie

"Ucho igielne" to głęboka literatura, w której przenikliwość obserwacji i swoista czułość wobec człowieka splatają się z wymiarem symbolicznym.

Głowy nie dam, czy to było potem czy przedtem. Nie ma to zresztą większego znaczenia. Mogły mi się czasy zamienić. Czas lubi się tak nieraz zamienić z innym czasem. Czas jest chytry jak lis, a bywa i złośliwy. Potrafi płynąć w tę i zarazem w przeciwną stronę. A tylko nam się wydaje, że zawsze płynie razem z nami i nasze życie wyznacza mu granice.

Nic bardziej błędnego. Ciągnie nas, gdzie chce. I w tył, kiedy nas nie było, i w przód, kiedy nas nie będzie. Bawi się nami, wiedząc, że i tak nic nie możemy. Człowiekiem nietrudno się bawić. Ucieszył się na mój widok, przystanął.

– Na wszelki wypadek wziąłem parasol – powiedział. – Jest szeroki, zmieścimy się pod nim obaj, bo chyba burza będzie.

Czuje pan, jak parno? Nie ma czym oddychać. Pan też powinien kupić sobie parasol. Tu burze nadciągają nagle. Słońce w pełni, a już burza nad panem. Z tej strony teren pogórzony, tam jak okiem sięgnąć równina, widocznie burzom sprzyjają takie miejsca. O, ciężko. Nawet mówić się nie chce. Rzeczywiście odniosłem wrażenie, jakby brakowało mu oddechu. Słowa wypowiadał z przerwami i każde z lekka chrapliwie. Pot zarosił mu się na czole. Wyciągnął chusteczkę, obtarł i nos.

– Kiedy byłem w pańskim wieku – zaczął po chwili, lecz jakby zapomniał, co chciał powiedzieć. Wpatrzył się w rozciągające się przed nami wzgórza, sady, wśród nich domy, na lewo kościół, potem dalszy kościół, cmentarz i byłem pewny, że już nie powie, co chciał powiedzieć. – Kiedy byłem w pańskim wieku – powtórzył – nie robiło mi różnicy, w górę, w dół.

Skakało się po tych schodach w górę, w dół. Pomyślałem, że mógłby coś lepszego powiedzieć zamiast tego rytualnego „w pańskim wieku”. Czy starzy muszą zawsze zaczynać od tego „w pańskim wieku”, brzmi to jak zarzut czy nawet wyzwanie do próby sił, zmierzmy się. I chciałem mu już złośliwie odpowiedzieć, w pańskim wieku też nie będzie mi robiło różnicy, w górę, w dół, lecz ugryzłem się w język.

– Domyślam się, co pan chciał powiedzieć, a nie powiedział – nieoczekiwanie przeniknął moje myśli. – I nie mam panu za złe. Nawet pana rozumiem, też tak kiedyś sądziłem, gdyż młodość to wiara, że się zawsze młodym będzie. Ale to przemijająca wiara, muszę pana ostrzec. Jednakże gdy się tak przypatrzyć dzisiejszemu światu, nie ma się co dziwić, że wierzy w młodość, gdyż jest coraz bliżej końca. A tam – wskazał ręką jakiś daleki jednopiętrowy budynek – tam, nie tam, była bursa. Tak się kiedyś mówiło, bursa. Nie internat, jak dzisiaj. Co komu przeszkadzała ta bursa? Dla mnie będzie zawsze bursa. Ale cóż, świat się zmienia i od słów, nie tylko słowa od świata. Ale żeby aż tak w ciągu jednego życia, nieprawdopodobne.

– Nagle spojrzał w niebo. – No, co z tą burzą? Musi pan jednak kupić sobie parasol.


Wiesław Myśliwski, „Ucho igielne”, wydawnictwo Znak, 2018
Dziękujemy wydawnictwu Znak za udostępnienie wybranych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu