Przewodnik po samotności. Jak nauka i wiara pomagają nam ją rozumieć? (2)
(…). Jednym ze sposobów zaradzania samotności, przynoszącym korzyść niektórym ludziom, jest szkolenie w zakresie umiejętności społecznych, w tym nawiązywania kontaktu wzrokowego, rozpoczynania rozmowy czy zadawania pytań. Te umiejętności są w istocie bardzo cenne w inicjowaniu i podtrzymywaniu znaczących interakcji, ale badania wykazały, że większość samotnych dorosłych ma już takie umiejętności. To raczej zniekształcone myślenie, do którego wszyscy jesteśmy skłonni i które może być pogarszane przez samotność, uniemożliwia ludziom korzystanie z umiejętności, które już posiadają. Tak, znowu mowa o „nieprzystosowaniu społecznym”.
Samotność może mieć wartość przystosowawczą, podobnie jak ból fizyczny, działając jako rodzaj sygnału ostrzegającego o tym, że coś jest nie tak w sytuacji, gdy osoba staje się samotna, choć sama nie podjęła takiego wyboru. Nieważne, czy przyczyną jest utrata ukochanej osoby przez śmierć lub rozwód, czy przeprowadzka daleko od przyjaciół i rodziny z powodu pracy lub nauki – poczucie izolacji zmusi tę osobę do nawiązania nowego kontaktu społecznego i poprawy sytuacji. Cierpienie towarzyszące ciężkiej samotności może jednak czasem przeszkadzać w myśleniu, jak zadzierzgnąć nowe więzi, powodując, że jesteśmy zbyt wrażliwi na społeczne zagrożenie lub odtrącenie. Samotni ludzie mogą na przykład częściej interpretować zachowanie innej osoby wobec siebie jako sugerujące odrzucenie, przy jego autentycznym braku. Tkwiąc w stanie hiperwrażliwości, samotna osoba może również rozwijać myślenie tendencyjne, rozpamiętując negatywne interakcje społeczne i doświadczenia, a ignorując lub lekceważąc pozytywne.
Metody terapii poznawczo-behawioralnej mogą pomóc samotnym ludziom w identyfikacji tych skłonności i próbie ich przezwyciężenia. Sam ich używam i przedstawię je poniżej. (…)
Oto moja własna historia związana z lękiem przed wystąpieniami publicznymi. Jestem człowiekiem o dość nerwowym i wrażliwym temperamencie (krótko mówiąc, jestem nieśmiały), więc kiedy w młodym wieku musiałem występować publicznie, moje ciało buntowało się przeciwko mnie (…) – rumieniłem się, załamywał mi się głos i kołatało mi serce. Naturalnie bałem się, że ludzie to zauważą (i oczywiście tak było). Mój lęk był na tyle nasilony, że choć nie życzyłem źle mojemu nauczycielowi, liczyłem na to, że zachoruje i tym samym wyzwolę się z obowiązku wygłoszenia prezentacji! Proszę sobie zatem wyobrazić, jak bardzo zdziwiła się moja rodzina, gdy dowiedziała się, że zostałem nauczycielem i mówcą!
(…). Zdecydowałem, że sam pozwolę, aby zaistniała straszna konsekwencja – a więc to, że inni zauważą, jak bardzo jestem zdenerwowany – i robiąc to, zdałem sobie sprawę, że to na prawdę nic wielkiego. Od czasu tego przemówienia zacząłem się skupiać na temacie, a nie na tym, co ludzie mogą o mnie pomyśleć i jak może to na mnie wpłynąć!
Opowiadam swoją historię w nadziei, że gdy zobaczysz, iż przystosowawczego myślenia społecznego można się nauczyć poprzez ćwiczenie spokojnego i racjonalnego myślenia w bardzo intensywnych sytuacjach społecznych, takich jak wygłaszanie prezentacji, z pewnością będziesz w stanie to zrobić w mniej stresujących interakcjach jeden na jeden, które mogą prowadzić do rozpoczęcia nowych relacji i położenia (…).
Kevin Vost, Przewodnik po samotności. Jak nauka i wiara pomagają nam ją rozumieć i czerpać z niej siłę, przełożyła Joanna Gołąb, wydawnictwo W drodze, 2020