Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
15/04/2021 - 17:10

"W urządzaniu się nad Odrą i Bałtykiem pomaga meblościanka"

Na przytulność nie było czasu ani miejsca. Toteż grzechem głównym powojennego domu stała się stylistyka mieszczańskiego salonu.

Meble

Retoryka powojennej propagandy mogłaby sugerować, że życie toczy się wszędzie, tylko nie w domu – zebranie, plac budowy i świetlica wydawały się znacznie ważniejsze niż własne cztery ściany. Domem nowego człowieka miały być partia i kolektyw. Trudno ruszać z posad bryłę świata, siedząc w bujanym fotelu i popijając herbatę. Na przytulność nie było czasu ani miejsca. Toteż grzechem głównym powojennego domu stała się stylistyka mieszczańskiego salonu. Wyparła ją prozaiczna ciasnota i prowizorka kwaterunku, brak sprzętów i pamiątek, które przepadły w wojennej katastrofie, wreszcie programowa demokratyzacja i antyklasowość wzornictwa, funkcjonalizm i redukcja, odpowiadające tendencjom w całej Europie. (…) W urządzaniu się nad Odrą i Bałtykiem pomaga meblościanka, masowo produkowana od 1963 roku, w tym najbardziej znany system MK Bogusławy i Czesława Kowalskich. Z czasem popularną nazwę „meble Kowalskich” zacznie się utożsamiać nie tyle z nazwiskiem projektantów, ile ze statystycznym Kowalskim. A ten wreszcie może się pozbyć tego, co zostawił po sobie Müller czy Schmidt. Przyciężkawe, staroświeckie poniemieckie meble coraz częściej się wyrzuca, wywozi na działkę albo znosi do piwnicy, degradując je do roli szafek na weki i magazynów przedmiotów niepotrzebnych.

Karolina Kuszyk , „Poniemieckie”, Wydawnictwo Czarne, 2019.







Dziękujemy za przesłanie błędu