Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
26/06/2020 - 16:30

On wyrobił w nas przyrodniczy pogląd na świat

Sylwester Rękas: "Wspomnienia Górszczyka, choć spisane przez nauczyciela, nie są pozbawione błędów językowych, ortograficznych, czy stylistycznych. Można powiedzieć, że proza ta, miejscami nieefektowna, pozbawiona ozdobników, ale bardzo realistyczna, w pełni odzwierciedla bogate życie Autora."

Pojechałem do Starego Sącza, gdzie było seminarium nauczycielskie i zapisałem się na kurs przygotowawczy. (...) Seminarium to niedawno otworzono, słuchacze rekrutowali się z „wykolejeńców” z całej ówczesnej Galicji. (...)

Profesorzy, począwszy od II roku, byli starsi i bardzo wartościowi: Sowa, Drożdż, Nowak, Czerbak, ks. Kumor. Gospodarzem klasy był pr[ofesor] Sowa, rodem z Nowego Sącza. Uczył fizyki i matematyki. Odnosił się do nas prawie że po koleżeńsku, dobrze wykładał, żartował. (…) Pobory miesięczne nauczyciela początkującego wynosiły wówczas 50 koron. Uczeń utrzymywał się za 20 koron miesięcznie. (...)

Literatury uczył nas profesor Despinoix, a następnie profesor Drożdż, obydwom bardzo dużo zawdzięczaliśmy, Despinoix, jako Francuz, zwracał uwagę na lekkość języka, Drożdż zwrócił nam uwagę na ideę niepodległości przesnuwającą się w najnowszej ówcześnie literaturze. Najpocieszniejszy był suplent Nowak, przyrodnik, i najbardziej lubianą figurą. Zawsze roztargniony, prawdziwy męczennik nauki. On wyrobił w nas przyrodniczy pogląd na świat. Chodził bez czapki, miał artystyczny, czarny krawat, był wolnomyślny, z czym się bynajmniej nie krył, był stale na stopie wojennej z katechetą P., co wszystko jednało mu naszą życzliwość. Wszystko to wyrażaliśmy mu w ukłonie, w którym była miłość, szacunek i trochę pobłażania. (…)

Religii uczył nas do III roku ks. Kumor. Był to człowiek rubaszny, szorstki, o mir u uczniów nie starał się, ale był ogólnie lubiany. Wiedzieliśmy, że broni każdego na konferencji naucz[ycielskiej]. Gdy mu raz udowadniano, iż jeden z uczniów jest hultaj, odrzekł: „Jak go wypędzicie, to zrobicie z niego prawdziwego hultaja, weźcie go w opiekę i zróbcie z niego porządnego człowieka”. Miał ciekawą metodę nauczania. Twierdził, że młody człowiek, który myśli i wierzy, musi mieć wątpliwości; jeżeli ich nie ma, to jest bałwan. Wobec tego my mieliśmy stale wątpliwości, tym bardziej, że miało to bardzo dobre strony. Ile razy ks[iądz] prof[esor] wyjmował notes, aby pytać, wówczas zgłaszało się kilku z wątpliwościami. Dyskusja trwała przeciętnie przeszło pół godziny. Ostatecznie ksiądz orientował się, chwytał za głowę, oświadczał, że drugą lekcję przeznacza na pytanie i rozpoczynał wykład. Po wyjściu jego wyznaczaliśmy, kto na następną lekcję ma mieć wątpliwości z nauki religii. Nie było to sprawą lekką, nie wystarczało wątpić – trzeba było powtórzyć odpowiednie partie historii kościoła, uchwały soborów, czasem liturgię, zawadzić o jakiegoś ojca kościoła lub figurę starego zakonu. Dwu wyznaczono do wątpliwości, dwu albo trzech oponentów. (…)

Ruchu umysłowego w miasteczku nie było. Ośrodkiem zebrań był Sokół, ale uczniowie mieli tam wzbroniony wstęp. Przedstawienia odbywały się bardzo rzadko, wrażenie niejakie zrobił Kościuszko pod Racławicami, duży jakiś akt z Zaczarowanego koła Rydlaa. Kilku z nas było pieszo w N[owym] Sączu na Weselu, którego wrażenie zostało niezatarte. Dwu z nas wyjechało specjalnie w tym celu do Krakowa, by być na przedstawieniu Dziadów. Z Rudkiem B. byliśmy w Krynicy na Moralności pani Dulskiej. Tak przejęliśmy się nie tyle sztuką, ile aktorkami, że powracając pieszo do Muszyny, skąd odchodził pociąg, pobiliśmy się o Irenę Trapszo. Bój zażarty skończył się w Powroźniku, w fosie przydrożnej, niestety, przedmiot sporu nigdy się o nim nie dowiedział.

O miłości Ojczyzny nie deklamowaliśmy…Wspomnienia Antoniego Sejmeja Górszczyka, opracowanie: Sylwester Rękas, wydawca: Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Archiwum Narodowe w Krakowie, 2019

W cytowanych fragmentach nie uwzględniono przypisów







Dziękujemy za przesłanie błędu