Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
18/07/2021 - 16:10

Zaczęły się toasty – za gości, za gospodarzy, za dobre relacje

Tamtej Wyrki już nie ma, jednak pamięć o niej żyje nadal dzięki mieszkańcom, którzy nigdy nie zapomnieli o swojej małej ojczyźnie. Dziś opowiadają jej historię.

EPILOG

(…)
Dla Adama ten wyjazd był bardzo ważny, zupełnie tak samo jak poprzedni, ten sprzed dwóch lat. Wtedy organizatorzy zadbali o wszystko – koncelebrowaną mszę świętą, nabożeństwo ekumeniczne, przemówienia polityków i uroczyste stawianie oraz święcenie krzyży na zbiorowych mogiłach. Wrócił pamięcią do tego późnego wieczoru, gdy zaproszono ich na przyjęcie w dużej sali Domu Kultury, gdzie stoły uginały się już pod tradycyjnymi kresowymi potrawami. Zaczęły się toasty – za gości, za gospodarzy, za dobre relacje. Rozmowa zeszła na rok 1943. Jeden z Ukraińców stwierdził, że Polacy sami sobie winni. Że mogli nie zajmować ich ziemi i nie odgrywać panów. Adam przypomniał sobie, jak cały się zagotował, jak pulsowały mu skronie, gdy mówił głośno, co o tym myśli, i jak odszedł od stołu w wymownym geście niezgody. Niechciane wspomnienie wróciło jak żywe. Adam przeczesał ręką włosy.

* * *

Prosto z autokaru Jadwiga skierowała kroki do domu dawnego sołtysa wioski – Mirona Demczuka. Tylko ta jedna jedyna zagroda pozostała nietknięta po spaleniu Wyrki. Jadwiga chciała, żeby syn Demczuka wskazał miejsce jej rodzinnego domu. Dopiero gdy powtórzyła swoje panieńskie nazwisko – Szachniewicz – uśmiechnął się lekko i kiwnął głową na znak zgody.

Na porośniętym wysokim zielskiem terenie rozpoznała resztki ich betonowej studni i dwa duże krzaki leszczyny. Gdzieś w tej okolicy podobno leżały zamordowane mama z babcią. Przyklęknęła, nabrała trochę ziemi do woreczka, zapaliła duży terakotowy znicz. Zatopiła się w modlitwie, myśląc o mamie i ojcu. To tutaj widziała ich razem po raz ostatni. To tutaj po raz ostatni uśmiechali się do siebie i tutaj nauczyli ją, czym jest miłość. To stąd wywiozła ją ukrytą w sercu, by przekazać dalej. Z Wyrki.

Małgorzata Witko, Wyrka. Utracony wołyński raj, Znak Horyzont, Kraków 2021
Dziękujemy wydawnictwu Znak Horyzont za udostępnienie cytowanych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu