Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
11/12/2020 - 11:30

Czy dziś starczyłoby nam odwagi i woli walki...?

Wojewódzki Konkurs Historyczny Mój Region – Moja Duma, Moje Miasto Moja Duma", organizowany jest już po raz ósmy. W roku szkolnym 2020/2021 został podzielony na dwie części. Jedną z nich był konkurs prac konkursowych. Zacięcie w poszukiwaniu odpowiedzi na nie lada pytania historyczne i porywająca charyzma dostrzegliśmy u autora jednej z prac Damiana Dudczaka z Elitarnego Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Sączu.

Prace pisemne w wybranej formie: esej, prezentacja multimedialna, film, wypracowanie, list, kartka z pamiętnika, uczestnicy pisali na jeden z poniższych tematów:

1. „Bo ni z tego, ni z owego mamy Polskę na pierwszego!” – przedstaw przebieg odzyskania niepodległości na Sądecczyźnie.

2. „… i jesteśmy w Sączu z powrotem” – przedstaw historię wizyt Karola Wojtyły, później papieża Jana Pawła II na Sądeckiej Ziemi.

3. „Monarchów poczet wesoły…” – odnieś słowa dotyczące uczty u Wierzynka w kontekście wizyt polskich władców na Sądeckim Zamku – przedstaw historię odwiedzin królewskich głów na zamku w Nowym Sączu.

4. „A wasze imię wierni Sądeczanie” – zinterpretuj słowa Władysława Łokietka i podaj przykłady wierności Sądeczan na przestrzeni dziejów Polski.

Uczestnicy konkursu "Mój Region - Moja Dumna, Moje Miasto - Moja Duma" w swoich pracach przedstawiali znaną z literatury historie regionu oraz tą, która dotychczas pozostawała  tylko w rodzinnych zapiskach dokumentach i wspomnieniach. Największą popularnością cieszył się temat związany z pobytem Jana Pawła II na Sądecczyźnie. Uczestnicy przedstawili wiele źródeł dotąd niepublikowanych, mówiących o pobycie Jana Pawła II na Ziemi Sądeckiej. Wspomnienia osób, które uczestniczyły w spotkaniu z papieżem na Starosądeckich błoniach w 1999 roku, tworzą kolejną zapisana kartę tamtych chwil.

W tegorocznej edycji spośród 306 prac zdecydowaliśmy się wyłonić te, które zwróciły naszą szczególną uwagę (patrz: redakcja). Po opublikowaniu pracy 13-letniego Wiktora Patera, postanowiliśmy również zaprezentować pracę ucznia Elitarnego Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Sączu - Damiana Dudczaka.

Pisze Damian:

,,Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy”. My-czyli naród Polski. Naród, który potrafi przeciwstawić się i zwalczyć wroga pomimo przelanej krwi, pomimo tylu lat niewoli, pomimo chęci zdeptania naszych korzeni, języka oraz tożsamości. Zawsze, gdy słyszę słowa ,,Mazurka Dąbrowskiego” zatrzymuję swe myśli na rzeczach pozaziemskich nieraz mało istotnych, po to by rozważyć sens i wolę walki narodu polskiego w czasach zaborów. W czasach, gdy na ziemiach Polski swe rządy sprawowali okupanci.

Jako Sądeczanin mam szczególny powód do rozmyślań i zaduchy. Tereny mojej małej ojczyzny -Sądeczyzny- okupowali Austriacy. Za nami 102 rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Zaciekawiony historią Nowego Sącza w okresie, gdy Polska na 123 lata zniknęła z mapy Europy zacząłem pogłębiać swą wiedzę w tym temacie. Dodatkowo fakt, iż Nowy Sącz jako jedno z pierwszych miast wyzwolił się spod rąk armii wroga sprawił, że szukanie źródeł opisujących odzyskanie niepodległości i suwerenności na ziemi sądeckiej dał mi dużo dumy, pokory i innego spojrzenia na miasto Nowy Sącz. Pragnę podkreślić, że sądecka tradycja walki o wolność i swobodę jest bardzo długa. Przez 148 lat Nowy Sącz był pod panowaniem Habsburgów. Wszędzie widniały austriackie orły. Trudno jest mi sobie wyobrazić ból w sercach moich przodków, który odczuwali patrząc na herby z symbolami wroga. Zaglądając do ,,Elementarza Historycznego Sądeczanina” opracowanego przez J. Balzaka, Ł. Połomskiego, S. Rękasa i S. Wróblewskiego stwierdzam, że mimo ciężkich czasów niewoli w Nowym Sączu i całej Sądeczyźnie życie społeczne i kulturowe nie wygasło. Społeczeństwo było w trakcie rozbudowy. Powstawały nowe kaplice i kościoły, na Wólkach powstawał Ogród Strzelecki oraz elektrownie, a koło Limanowej rafineria nafty. Budowano także sieć wodociągów oraz różne spółdzielnie rolniczo-handlowe.

Powiew wolności czuć było w atmosferze ludności, a w powietrzu „unosiła” się wola walki i mobilizacja Polaków. Dużą rolę w odzyskaniu wolności odegrała silna wiara. Z dumą mogę wspomnieć o uroczystości w Kaplicy Szkolnej I Gimnazjum, gdzie 1 września 1918 roku młodzież z wielką odwagą pokazała swą siłę i wiarę. Zamiast odśpiewać hymn austro-węgierski odśpiewali piękną pieśń. Tak zostało to opisane przez pewnego świadka:,, Organy zaczynają pełną siła uroczystą melodię: Boże wspieraj, boże chroń...we wszystkich nawach grobowa cisza. Żaden głos się nie wyrwał...tylko organ
grał dalej, ale jakoś ciszej i lękliwiej (…). Aż, kiedy organ skończył - nagle jakby fale wezbranej wody co przerwała tamę buchnęła ze wszystkich piersi potężna pieśń: Boże coś Polskę...Zdumiał się nowy kościół, bo jeszcze takiej pieśni w swych murach nie słyszał...”. Tak zaczęła się ostatnia prosta w drodze do odzyskania niepodległości - uroczyście i podniośle.

Sięgając do dokumentów udostępnionych przez Archiwum Muzeum Narodowego w Nowym Sączu znalazłem „Uchwałę Rady Miasta z 9 października 1918 roku”, która wskazuje, że z powodu „proklamacji wolnej i zjednoczonej Polski” została ogłoszona wolność, a raczej jej zapowiedź. Ludność została pobudzona do działania. Sądeczanie czekali na upragnioną od kilku pokoleń wolność. Austriacy już wtedy mogli spodziewać się, że stracą władzę. Starosta, który był Polakiem sam namawiał do najszybszych działań w tym kierunku: „Jeśli macie robić rewolucję, to róbcie prędko, bo inaczej muszę z urzędu wkroczyć. Jestem naprzód Polakiem, a później austriackim starostą, więc radzę ostrożnie, strzeżcie się szpiegów i zdrajców...”. Od września 1918 roku członkowie POW organizowali manifestacje. Wśród ludności widać było ogromne zmobilizowanie - tak jak my Polacy potrafimy zmobilizować się w ważnych momentach. W końcu nastał ten upragniony dzień. Nad ranem 31 października sądeccy kolejarze stawili ogromny opór okupantom i wywiesili na budynku dworca transparent z napisem „Wolna, Zjednoczona, Niepodległa Polska”. Była to spontaniczna akcja członków podziemnych grup Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), byłych legionistów oraz polskich oficerów armii austriackiej, w której wypędzono Austriaków z miasta i dzięki temu - wcześniej niż reszta Polski - Nowy Sącz stał się wolnym, suwerennym i niepodległym miastem. W „Elementarzu Historycznym Sądeczanina” znalazłem piękny cytat, który opisuje ten dzień, ten wyśniony i wymarzony dzień: „Polacy przejmujący kontrolę nad koszarami, a potem nad miastem.Wtedy to przeciw austriackim komendantom występują powstańcy, pada krótko i twardo: „Z Austrią koniec, kto nie z nami, ten przeciwko nam, a kto przeciw nam, niech wystąpi”. Uchylają się drzwi do bocznego pomieszczenia, gdzie czeka już orkiestra, zostaje publicznie odegrane „Mazurek Dąbrowskiego” - po raz pierwszy w całej odradzającej się Polsce. Stanisław Kawczak, który dowodził powstańczymi oddziałami Milicji Wojskowej pisał tak: „Mocno, jak nigdy o ścianę austriackich koszar bije po raz pierwszy urzędowo hymn Polski. Stanęliśmy wszyscy na baczność! Gorętsi śpiewają. A potem jakiś bezwolny nakaz, bo oto komendant płk Falle odpina szablę, kładzie na stole i z chusteczką na oczach, chwiejąc się, wychodzi, jak nieprzytomny. Por.

Polakowski rzuca się w ramiona najbliższego sąsiada, całując się, to samo niemal wszyscy, oficer ściska żołnierza! – Niech żyje Polska! Ktoś intonuje: „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród”...muzyka brzmi, na dziedzińcu tłumy.Rzucają ku nam kwiaty, powiewają chusteczkami”. Tak oto ten dzień stał się końcem niewoli na ziemi sądeckiej i dał początek do odrodzenia się na nowo państwa Polskiego.

Podsumowując, chciałbym zadać sobie i innym pytanie: Czy dziś starczyłoby nam odwagi i woli walki, by poświęcić wszystko dla obrony naszej kochanej ojczyzny? Czy dziś kierowali byśmy się hasłem „Bóg. Honor. Ojczyzna”? Patrząc na dzisiejszą sytuację w kraju zastanawiam się tylko, w którym momencie swojego życia ci wszyscy ludzie protestujący niszczący święte miejsca, kościoły, symbole narodowe stracili swoją tożsamość i godność, którą kiedyś odzyskali dla nas nasi przodkowie poświęcając życie i rodziny dla dobra nas wszystkich żyjących już w wolnej Polsce. Te pytania powinien sobie zadać każdy Polak. Dziś po zapoznaniu się z historią Nowego Sącza i Sądecczyzny jestem dumny, że jestem Polakiem, że jestem Sądeczaninem. „Bo ni z tego, ni z owego mamy Polskę na pierwszego!”

(praca konkursowa zgłoszona w ósmej edycji wojewódzkiego konkursu historycznego "Mój Region - Moja Duma, Moje Miasto - Moja Duma, aut.Damian Dudczak)
(P.B.)

Projekt zrealizowano przy wsparciu finansowym Wopjewództwa Małopolskiego







Dziękujemy za przesłanie błędu