Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
07/03/2023 - 11:00

Sądeczanin na Dzień Kobiet: Kobiety nauki z naszego regionu. Mamy się kim pochwalić!

Koniec XIX wieku przyniósł wielkie przemiany społeczne. Ich skutkiem było dopuszczenie kobiet na wybrane kierunki studiów. Prawdziwym symbolem tych czasów była Maria Skłodowska-Curie, która przebojem weszła do męskiego świata nauki. Sądeczanki też mają się czym pochwalić…

Jutro, 8 marca, świętować będziemy Dzień Kobiet. Z tej okazji warto przypomnieć, że Sądecczyzna może pochwalić się wieloma kobietami, które wyróżniały się w wielu dziedzinach. O sądeckich kobietach pisali redaktorzy kwartalnika „Sądeczanin HISTORIA” w numerze grudniowym/2020 roku zatytułowanym „Sądecczyzna jest kobietą”.

Poniżej publikujemy artykuł Łukasza Połomskiego pt. „Sądeczanki – pionierki nauki”:

W czasach zaborczych wśród Sądeczan popularnością cieszyły się dwie uczelnie: Uniwersytet Jana Kazimierza w stołecznym Lwowie lub Uniwersytet Jagielloński. Nieliczni wyjeżdżali do Wiednia. Studia wiązały się z olbrzymi kosztami, toteż było na nie stać naprawdę pojedyncze osoby – głównie zamożnych kupców, przemysłowców, inteligencję i arystokrację.

Nie wszyscy mieli jednak na tyle rozbudowaną wyobraźnię, żeby sądzić, iż studia są do czegokolwiek potrzebne. Tym bardziej dla dziewcząt, które na Sądecczyźnie były skazane na odwieczną rolę matek, gospodyń domowych i opiekunek dzieci. Sprawę podjęcia studiów znacząco utrudniał brak w mieście szkoły średniej dla dziewczyn. Aby zdać maturę musiały wyjeżdżać do Krakowa.

Dopiero na początku XX wieku sytuacja zaczęła się zmieniać i Nowy Sącz oferował odpowiednie zaplecze żeńskich szkół. Mimo to większość pionierek nauki ukończyła gimnazja krakowskie. Środowisko akademickie w tym mieście rozbudzało ich zainteresowanie nauką, motywowało do dalszej pracy. W Nowym Sączu taką rolę odgrywały Kursy Naukowe organizowane przez UJ. Gromadziły one inteligencję, która słuchała wykładów najznamienitszych wykładowców krakowskiej wszechnicy.

„Starania kobiet o wstęp na uniwersytet spotkały się z bardzo zróżnicowanym stosunkiem grona profesorskiego. Wielu profesorów, m.in. znany chirurg Ludwik Rydygier czy polonista Stanisław Tarnowski, sprzeciwiało się zdecydowanie umożliwieniu płci żeńskiej zdobywania wyższego wykształcenia. Nie brakowało w tym zespole światlejszych pedagogów, takich jak bakteriolog Odo Bujwid czy fizyk August Witkowski, którzy w pełni poparli zamierzenia kobiet” – pisała Urszula Perkowska.

Od 1897 r. zezwolono dziewczynom na naukę na Wydziale Filozoficznym UJ, a od roku 1900 na Wydziale Lekarskim. Wydział Prawa swoje drzwi otworzył dla kobiet już w wolnej Polsce. Jedną z najbardziej znanych Sądeczanek, które jako pierwsze ukończyły studia, była nauczycielka Anna Sokołowska (w czasie II wojny światowej związana z ruchem oporu i zamordowana w Ravensbruck).

Profesorowie UJ nie wyobrażali sobie jednak kobiet jako pracowników naukowych. Zdobycie stopnia doktora to było niemal wszystko, co mogła osiągnąć dziewczyna przełomu XIX i XX w. Zmiany były jednak nieuniknione.

Jeżeli chodzi o Sądeczanki, pierwszą kobietą ze stopniem naukowym doktora była Stella Schornstein (po mężu Rose) (ur. w r. 1884 w Nowym Sączu). Warto to napisać: była jedną z pięciu pierwszych studentek, które ukończyły UJ. Absolwentka Gimnazjum św. Anny w Krakowie została promowana na doktora wszech nauk lekarskich w 1909 r. Trzeba nadmienić, że po niej studia kończyły także jej siostry.

Łącznie, do 1939 r., 19 sądeczanek uzyskało tytuł doktora (16 na UJ, 3 na UJK). Wiele z nich rzuciło się po studiach w wir pracy nauczycielskiej czy lekarskiej. Kilka jednak zostało w świecie nauki. Warto przyjrzeć się tym pionierkom.

Dr Stefania Sichrawa-Bilińska (1896-1942)

Urodziła się w 1896 r. w Nowym Sączu, jako córka Romana Sichrawy – późniejszego burmistrza Nowego Sącza. Dorastała w domu inteligenckim, ojciec był bowiem adwokatem, a matka Anna pochodziła z wpływowej rodziny. Stefania maturę zdała w Prywatnym Gimnazjum Żeńskim Komitetu Obywatelskiego w Nowym Sączu. W 1919 r. rozpoczęła studia na Wydziale Filozoficznym UJ. W 1924 r. uzyskała absolutorium, a w czerwcu tego samego roku obroniła doktorat.

Mimo że z wymaganych egzaminów otrzymała oceny dostateczne, to jej dysertacja została świetnie oceniona. Pracę „Chrystus i chrześcijaństwo w twórczości Słowackiego epoki mistycznej” stworzyła pod opieką prof. Ignacego Chrzanowskiego. Ukazała się ona drukiem w Tarnowie w 1929 r.

Dr Sichrawa podjęła pracę nauczycielki w Nowym Sączu, ale nie rezygnowała z pracy twórczej. W ciągu 10 lat wydala trzy utwory: „Pierścień króla Salomona”; „Arati i anagami” i powieść „Matki”. W 1938 r. wyszła za mąż za Adama Bilińskiego, a w 1930 r. z małżeństwa urodził się jej ukochany syn Antoni.

Nieprawdą jest, co pisano w wielu publikacjach popularnonaukowych, że była garbata, a jej mąż był hazardzistą. Te utrwalane od lat plotki nie zgadzają się z relacją jej potomków. Małżeństwo przed wojną mieszkało w Krakowie.

Po 1939 r. dr Bilińska wróciła do rodzinnej kamienicy w Rynku, gdzie pomagała ojcu i bratu prowadzić kancelarię adwokacką, ale angażowała się również w ruch oporu – pomoc uchodźcom. Stefania Sichrawa-Bilińska zmarła niespodziewanie 23 lutego 1942 r. i spoczęła w Nowym Sączu, w rodzinnym grobowcu.

Prof. Zofia Ameisen (1897-1967)

Urodziła się 31 maja 1897 r. w Nowym Sączu przy ul. Jagiellońskiej 30. Ojciec Maurycy był znanym w mieście lekarzem. Ukończyła szkołę powszechną w naszym mieście, ale maturę zdała w 1915 r. w gimnazjum im. Emilii Plater w Krakowie. W latach 1915 – 1919 studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim archeologię i historię sztuki, uwieńczając naukę doktoratem z filozofii.

Swoją rozprawę zatytułowała: „Średniowieczne malowidła ścienne na krużgankach oo. Augustynów i oo. Franciszkanów w Krakowie”. Dysertacja doktorska uzyskała wysokie oceny, obroniła ją 17 listopada 1920 r. Studia uzupełniła w Niemczech, Austrii, Francji i Włoszech.

Od 1920 r. pracowała w Bibliotece Jagiellońskiej, instytucji której poświęciła całe swoje życie. Najpierw była pomocnikiem bibliotecznym, a następnie asystentem kierownika Wydziału Rycin Biblioteki. Od 1923 r. kierowała tymże wydziałem.

Dziełem jej życia było skatalogowanie i uporządkowanie zbiorów graficznych biblioteki. Im też poświęciła większość swoich prac naukowych, ze szczególnie cenną dla nauki monografią Kodeks Baltazara Behema. Lista jej publikacji i osiągnięć jest bardzo długa, a Ameisenowa wielokrotnie otrzymywała za swoją działalność naukową wysokie odznaczenia państwowe.

Przed wybuchem wojny wyszła za mąż za lekarza Aleksandra Ameisena, swojego kuzyna z Krakowa. W czasie wojny rodzice Zofii dostali się go getta w Przemyślu i tam zginęli. Również Zofia i Aleksander przeszli gehennę. On, jako lekarz, pracował w gettach: w Łucku, Lwowie i Kosowie. Uleczył pewnego Niemca z egzemy, za co uratowany wyprowadził ich oboje z getta. Uciekli przez Bukowinę do Bukaresztu.

W 1945 r. Amaisenowie wrócili do Krakowa, gdzie Zofia ponownie podjęła pracę w bibliotece. W 1951 r. została kustoszem Biblioteki Jagiellońskiej, zaś w 1955 r. profesorem nadzwyczajnym, a cztery lata później zwyczajnym. Dzięki niej do BJ zakupiono prace Brunona Schulza. Profesor Zofia Amaisenowa zmarła w Krakowie, dwa miesiące po przejściu na emeryturę, 25 grudnia 1967 r. Spoczywa na cmentarzu żydowskim przy ul. Miodowej.

Więcej przeczytasz na kolejnej stronie.







Dziękujemy za przesłanie błędu