Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
06/03/2023 - 09:50

Sądeczanin na Dzień Kobiet: kobiety oderwały się od garów i pieluch. Tak walczyły o swoje prawa

Symbolem Sądeczanki walczącej o pozycję w społeczeństwie oraz o niepodległość stała się Maria Chodacka. Żona adwokata, jeszcze przed wojną działała w kobiecych organizacjach, była społecznikiem, pisała wiersze. W czasie wojny bez reszty oddała się opiece nad legionistami. Gotowała im obiady, szyła ubrania, a nawet sprzedawała własną biżuterię, aby wspomóc rannych i chorych żołnierzy…

Już w środę, 8 marca, świętować będziemy Dzień Kobiet. Z tej okazji warto przypomnieć, że Sądecczyzna może pochwalić się wieloma kobietami, które wyróżniały się w wielu dziedzinach. O sądeckich kobietach pisali redaktorzy kwartalnika „Sądeczanin HISTORIA” w numerze grudniowym/2020 roku zatytułowanym „Sądecczyzna jest kobietą”.

Poniżej publikujemy artykuł Łukasza Połomskiego pt. „Patriotki i emancypantki – Sądeczanki w dobie autonomii galicyjskiej”:

Pozycja kobiety w XIX wiecznym społeczeństwie szybko się zmieniała. Na ziemiach polskich, a szczególnie w Galicji, otrzymały one niezwykłą szansę, aby angażować się w życie wielu stowarzyszeń. Swoją aktywność przerzuciły na pole walki o prawa kobiet i odzyskanie niepodległości.

Portret zbiorowy

Większość kobiet w XIX w. ciągle spełniało odwieczną rolę matki i opiekunki domu. Czasy się jednak zmieniały, a nowe ideologie pokazywały, że nie koniecznie kobieta musi zajmować się kuchnią i pieluchami. Szczególnie widoczne to było w mieście, gdzie pojawił się ruch socjalistyczny. Jego działaczkami były wykształcone panie, głównie nauczycielki.

To właśnie w dzielnicy kolejowej w Nowym Sączu równouprawnienie było wyraźnie słyszalne. Była to jednak mniejszość. Przytłaczająca większość nowosądeczanek pracowała jako praczki, gosposie domowe, służące. Na palcach jednej ręki moglibyśmy wyliczyć lekarki. Pierwsza kobieta adwokat pojawiła się dopiero w XX leciu międzywojennym. Bronisława Finder była również zaangażowana politycznie na sądeckiej lewicy.

Do Nowego Sącza przybywały młode kobiety, które podejmowały pracę na kolei jako robotnice. Niestety wiele z nich żyło w skrajnej biedzie. Próbowały poprawić sytuację swoich rodzin. Znany jest przypadek wielkiego strajku kobiet na kolei, kiedy zablokowały wszystkie wejścia do warsztatów kolejowych żądając podwyżek dla siebie i dla swoich mężów.

Kobiety marginesu często same zostawały z wieloma problemami. Postawione przed trudnymi wyborami, opuszczone, w skrajnych przypadkach posuwały się one do dzieciobójstwa (głównie własnych noworodków lub niemowląt). Cześć popadała w alkoholizm czy prostytucję.

Stanisław Łempicki pisał: „służące się zmieniały, a czy można było zaufać tym młodym przeważnie dziewczętom, które miały zawsze »narzeczonego« i biegały za żołnierzami z pobliskiej kasarni?”. Problem rozwiązłości dotyczył głównie biedniejszych warstw, ale nie tylko.

Dowodem na to są księgi metrykalne i wizytacje biskupów, którzy grzmieli w lustracjach powizytacyjnych: w Nowym Sączu rośnie liczba dzieci nieślubnych. Dla przykładu można zaznaczyć, że w 1873 r. było to 21% urodzonych parafian! Wszystko mogło zmieniać się dzięki edukacji zdominowanej przez mężczyzn.

Nie było to takie proste: „przyswojenie sobie różnych, niekoniecznie potrzebnych wiadomości niszczy naturalny wdzięk umysłu młodej dziewczyny, czyniąc ją zarozumiałą i arogancką” – pisano w ówczesnych poradnikach dla dziewcząt.

Młodsze pokolenie zdawało sobie sprawę z potrzeby zmian. Helenka Barbacka, siostra malarza Bolesława, pisała w pamiętnikach: „nie chce być taka panna na wydaniu, to zanadto upokarzające. Ja chce coś robić, do czegoś ręki przyłożyć, mieć to przeświadczenie, że nie należę do pasożytów społeczeństwa (…) Chcę wyrwać się z tego koła głupich, wstrętnych myśli, chcę żyć życiem wyższym”.

Emancypacji nie popierał największy ruch polityczny, który został stworzony na naszych ziemiach – ruch ludowy. W 1893 r., w Nowym Sączu powstała pierwsza chłopska partia na ziemiach polskich – Związek Stronnictwa Chłopskiego. Założyciele tego ruchu znaleźli się w niezwykle skomplikowanym położeniu – konserwatywne kręgi uznawały ich za wichrzycieli, a oni sami mentalnie byli konserwatystami.

Nie dostrzegali jednak zupełnie potrzeby poprawy losu swoich żon i córek. To zjawisko na wsi sądeckiej – podobnie jak wszędzie – nie było niczym zaskakującym. Niewiele się właściwie tam zmieniało do wybuchu II wojny światowej. Jeżeli chodzi o ziemiaństwo perspektywy dla kobiet były również skomplikowane.

Żony arystokratów i właścicieli dworów właściwie zajmowały się prowadzeniem domu. Była to bardzo pracochłonna czynność, stąd wiele z nich nie działo społecznie. Wyjątkiem może być Zofia Skąpska, hrabina Helena Stadnicka, czy Aleksandra Wronowska (właścicielka majątku w Załubińczu, oddała parcelę pod budowę szkoły powszechnej). Starsze pokolenie przyglądało się tym zachowaniom nieufnie. Kobiety jednak nie zamierzały na żadnym polu cofnąć się z wywalczonych zmian.

Dalszą część artykułu przeczytasz na następnej stronie.







Dziękujemy za przesłanie błędu