Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
30/10/2013 - 15:02

Czy chrześcijanin może obchodzić Halloween?

Pewnie może. Mamy przecież daną od Boga wolną wolę. Należy chyba jednak inaczej postawić pytanie: Czy chrześcijanin powinien obchodzić Halloween?
Tutaj odpowiedź jest znacznie trudniejsza. Bo czy chrześcijanin, katolik może brać udział w czymś, co jest z gruntu rzeczy antychrześcijańskie? Z pewnością nie. Ale co złego jest w, wydawałoby się, niewinnej zabawie ze starą dynią, z przebraniem za śmierć czy kościotrupa? Wiele.
Przede wszystkim ta „zabawa” skierowana jest do dzieci. Dzieci, w odróżnieniu od dorosłych, nie oceniają w pełni krytycznie otaczającego nas świata. Często się z nim solidaryzują lub wręcz utożsamiają. Ta pozytywne cecha zostaje w tym przypadku wykorzystana. Bo czym z gruntu rzeczy jest Halloween? Jest to „święto”, które w swoich korzeniach ma powrót do pogaństwa, do pogańskiego święta duchów i celtyckiego boga śmierci. Jest to otwarcie się na działania okultystyczne, czy wręcz satanistyczne. Anton Szandor LaVey w swojej „Biblii Szatana” kilkakrotnie podkreśla, że właśnie dzień 31 października jest dniem wyjątkowo miłym dla Złego Ducha. Wprowadzanie dzieci i młodzieży, a nawet i części dorosłych, w praktyki „Halloween” jest niezgodne z nauką Kościoła" (par. 2126 i 2117 Katechizmu Kościoła Katolickiego).
Wypowiadają się na ten temat dzisiaj i hierarchowie katoliccy. „Halloween jest świętem z gruntu antychrześcijańskim" - przestrzega abp Marek Jędraszewski w liście do wiernych. Metropolita łódzki podkreśla, że nie powinny w nim uczestniczyć, nawet w formie zabawy, osoby wierzące. Dorośli zaś "powinni chronić dzieci i młodzież przed obrazami grozy i strachu związanymi z tym pseudoświętem".
Trzeba dodać, że i estetyka tego „święta” pozostawia bardzo wiele do życzenia. Przebrania są tandetne, jarmarczne czy wręcz ohydne. Sama zaś propozycja, która wychodzi od przebranych dzieci: ”cukierek albo psikus” – prowadzi czasami do akceptacji szkód wyrządzanych innym tylko dlatego, że nie zgadzają się z tą hucpą.
Dziwić należy też fakt bezkrytycznego przeszczepiania na nas polski grunt tradycji całkowicie nam obcej i do niedawna szerzej nam nieznanej. Choć może i nie dziwi – za całą ta akcją stoi gigantyczny zysk, akcje marketingowe, sposób na kolejne wyciąganie pieniędzy.
Ale co w zamian? Życie nie znosi pustki. Od kilku dni rozwija się na Facebooku akcja „zamień swoje zdjęcie profilowe na obrazek swego świętego”. Do wtorku wieczór wzięło w niej udział ponad 20 tys. internautów. Bo właśnie teraz przeżywamy 1 listopada - dzień Wszystkich Świętych a 2 listopada Dzień Zaduszny. Dzień Wszystkich Świętych nie jest „Świętem Zmarłych” jak chcą niektórzy. Nazwa ta przyjęła się za czasów komunistycznych i była lansowana przez tych, którzy nie akceptowali wiary w życie wieczne. I tutaj jest paradoks. Jeśli „w mniemaniu niektórych” nie ma życia po śmierci, to po co zmarłym święto? My, katolicy, obchodzimy dzień Wszystkich Świętych, gdyż wierzymy w to, że każdy z nas jest powołany do świętości. Każdy. Trzeba zaznaczyć, że Kościół wypowiada się tylko ex kathedra w stosunku do niektórych, że na pewno dostąpili chwały nieba. Są jednak tysiące, dziesiątki tysięcy świętych, którym nie był przeprowadzony proces beatyfikacyjny czy kanonizacyjny a są w niebie. Nie znamy ich z imienia, lecz jest pewne że dzięki Bożemu Miłosierdziu cieszą się szczęściem wiecznym. Dlatego też w jednej uroczystości oddajemy cześć wszystkim pamiętając o tym, co mówimy w wyznaniu wiary :”wierzę… w świętych obcowanie”. Początki tego święta leżą już u zarania chrześcijaństwa, gdzie oddawano cześć męczennikom za wiarę. Jest to z gruntu rzeczy święto radosne – wszyscy mamy wtedy imieniny.
Inaczej rzecz się ma z Dniem Zadusznym. Początki tego święta sięgają X w. i opactwa Cluny. W tym dniu modlimy się za tych zmarłych, którzy jeszcze oczekują na pełne zjednoczenie z Bogiem. Wierzymy, że są w czyśćcu i czekają na całkowite spotkanie ze Zbawicielem. Aby to mogło nastąpić, potrzeba im jeszcze naszych modlitw, dlatego nie tylko 1 i 2 listopada. ale cały miesiąc listopad jest poświęcony modlitwie za zmarłych.
Mamy więc w naszej polskiej tradycji dni, w których sięgamy pamięcią i modlitwą za tych, którzy poprzedzili nas do domu Ojca… I niech tak pozostanie….

Jacek Skoczeń

Zdjęcie nr 2 pochodzi z katedry ormiańskiej we Lwowie. Przestawia ono pogrzeb św. Odona, który zapoczątkował obchodzenie Dnia Zadusznego. Obok zakonników w kondukcie podążają dusze tych, którzy dzięki modlitwo św. Odona dostąpili zbawienia.






Dziękujemy za przesłanie błędu