Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
11/02/2019 - 15:30

Dobra książka: Andrzej Stasiuk, "Wschód" (1)

Niezwykły zapis podróży na Wschód – podróży we wspomnienia, do obrazów z dzieciństwa spędzanego u dziadków na Podlasiu, i podróży tam, skąd wyszły oddziały Czyngis-chana.

Minionego lata Dżery kupił wyposażenie sklepu z pegeeru. Wszystko: lady, półki, jakieś gablotki i starodawną wagę z szalkami i wskazówką wędrującą za szkiełkiem.  Ładowaliśmy ten komunistyczny zabytek na klepisko stuletniej łemkowskiej chałupy. Lady i półki trzeba było przeciąć. Tak były wielkie. Przez pięćdziesiąt lat stały w jednym miejscu i nikt ich nie ruszał. W osiemdziesiątym trzecim w rusińską Wielkanoc zobaczyłem je po raz pierwszy, po raz pierwszy stanąłem w kolejce i potem stawałem już do końca, cały czas w tym znajomym zapachu. Co to było? Słodycze, cynamon, marmolada, cukier waniliowy, wędzonka, wietrzejące butelki po piwie, papierosowy dym, ciała ludzi stojących w kolejce? Wszystko razem. Towar przyjeżdżał we wtorki i w piątki. Trzeba było przyjść znacznie wcześniej i stanąć, żeby cokolwiek dostać. Ekonomia niedoboru. Sklep należał do pegeeru i właściwie obsługiwał tylko jego pracowników. Sprzedawcą był szef gospodarstwa. Większość pegeerowców nie używała na co dzień gotówki. Szef miał gruby zeszyt, w którym zapisywał imienne listy zakupów i potem odliczał przy wypłacie. Niektórzy chyba w ogóle nie oglądali pieniędzy. Po prostu pracowali i dostawali za to jedzenie, mydło, piwo. Było coś feudalnego w kolejce potulnych kobiet. Stały w milczeniu albo coś cicho mówiły. Dwie, trzy, cztery godziny. Czasu było wtedy pod dostatkiem.

Andrzej Stasiuk, „Wschód”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec  2014

Wybór fragmentów: BP
Zapraszamy do kontaktu odnośnie doboru książek do prezentacji: [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu