Symeon wyznaje, że to zbawienie ujrzał właśnie w dziecku Maryi
Uczestnictwo Maryi w cierpieniu syna (Łk 2,22–40)
Następny krok Maryi w Jej wędrówce wiary prowadzi Ją do świątyni w Jerozolimie – świętego miejsca, w którym Żydzi składali Bogu ofiary. Maryja zapewne nie spodziewała się, że usłyszy tam proroctwo o wielkiej ofierze, w której przyjdzie Jej uczestniczyć – będzie wezwana do największego poświęcenia, jakiego matka może doświadczyć: ofiarowania swojego syna.
Maryja przychodzi bowiem do świątyni, mając na myśli o wiele mniejszy dar dla Boga: trochę pieniędzy i dwa gołębie. Prawo żydowskie stanowiło, że powinna przynieść do świątyni pierworodnego syna i złożyć pięć sykli kapłanom. Miała także złożyć ofiarę za siebie – jako kobieta, która niedawno urodziła, była przez czterdzieści dni traktowana jako nieczysta. Gdy minął czas jej oczyszczenia, według prawa powinna złożyć kapłanom w świątyni owieczkę lub młodego gołębia. Jeśli matki nie było stać na owieczkę, mogła zamiast tego podarować dwa młode gołębie lub turkawki. Fakt, że Maryja złożyła w ofierze parę synogarlic, dowodzi, że była uboga.
Pięć sykli oraz dwa ptaki – to wszystko, co miała zostawić w świątyni. Tymczasem pojawia się Symeon i przepowiada Maryi trudną drogę, którą wraz z synem mają przebyć.
Proroctwo Symeona
Symeon jest wzorowym Żydem. Jest „prawy i pobożny”, czeka na spełnienie się Bożego planu zbawienia (Łk 2,25). W dniu ofiarowania Jezusa Duch Święty spoczął na nim, dlatego wygłosił proroctwo. Niezwykłe, że Bóg objawił mu, iż nie umrze, dopóki nie zobaczy Mesjasza. Dlatego oczekiwał, iż pewnego dnia ujrzy Zbawiciela Izraela, Króla.
Wyobraźmy sobie tę scenę z perspektywy Maryi. Gdy wraz z Józefem przybywa do świątyni jerozolimskiej, podchodzi do nich nieznajomy, bierze Jej dziecko na ręce i zaczyna błogosławić Boga, mówiąc:
Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela (Łk 2,29–32).
Jak niezwykła musiała być ta chwila! Maryja nie wiedziała, kim jest ten człowiek i dlaczego bierze w ramiona Jej syna. Jednak gdy zaczyna on prorokować o przyszłej chwale Jej dziecka, używa słów, które mogłyby się wydawać pociechą dla Maryi. Symeon opisuje bowiem Dziecię słowami „zbawienie” oraz „światło na oświecenie pogan”, które przywodzą na myśl Księgę Izajasza. Prorok Izajasz przepowiadał, że „wszystkie krańce ziemi zobaczą zbawienie naszego Boga” (Iz 52,10; por. Iz 40,5).
Symeon wyznaje, że to zbawienie ujrzał właśnie w dziecku Maryi. Izajasz prorokował także, że Bóg przyśle swojego sługę, który będzie „światłością dla narodów” (Iz 42,6; 49,6). Symeon obwieszcza, że dziecko, które ma na rękach, zrealizuje zamysł Boga wobec wszystkich narodów, będzie bowiem „światłem na oświecenie pogan”, tym, które zrealizuje proroctwo Izajaszowe.
Edward Sri „W drodze z Maryją”, tłumaczenie Paulina Chołda, wydawnictwo W drodze, 2019
Dziękujemy wydawnictwu W drodze za udostępnienie wybranych fragmentów