Dobra książka: Mariusz Szczygieł "Nie ma" (3)
"W kalejdoskopie.
Uwierzyłam, że w kalejdoskopie jest Ameryka. I go rozerwałam, bo chciałam wejść do tej Ameryki. Kiedy dziadek z babcią jechali do Treblinki pociągiem, to widziałam w tym kalejdoskopie, jak jadą w wagonie. Pytałam: „Dlaczegoście mnie nie zabrali?”. W mojej książce jest też ilustracja: jedziemy dorożką, po jednej mojej stronie siedzi Kobieta-Matka, a po drugiej - Bronisława. Ona także była ciężka kobieta. Nie pamiętam, żeby mnie obejmowała. Ani razu nie przytuliła. Ale była dobra, mogła mnie przecież nie przyjąć. Niemcy przyszli dwa razy do jej domu i wytrzymała. Mam koleżankę w Jerozolimie, której rodzice mieli sklepy, zapłacili Polakowi, ile mogli, żeby ją uratował. Ten wziął pieniądze, zaniósł to dzieciątko, czyli tę koleżankę, na tory kolejowe i zostawił. Ale zaraz pobiegł do księdza się wyspowiadać. Ksiądz, jak to usłyszał, spowiedzi nie dokończył, tylko biegiem po dziewczynkę. Potem żyła ukryta w klasztorze, później u jakiejś rodziny, ten ksiądz ją uratował. Nie chciała nawet potem od tej rodziny odejść. Byli dobrzy ludzie i inni też byli.”
Mariusz Szczygieł „Nie ma”, Wydawnictwo: Fundacja Instytut Reportażu (Dowody na Istnienie) Warszawa 2018.
Wybór fragmentów: AU