Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
03/03/2019 - 10:50

Dobra książka: Michał Zioło OCSO, "Po co światu mnich" (7)

Ale proszę się nie obawiać o moje wynarodowienie: klnę po polsku, kiedy cegła spadnie mi na palec, i modlę się po polsku. Chociaż Biblię czytam po francusku, mimo że mam polskie wydanie. Za to do psa gadam po polsku. Wychowuję Florkę na polskiego psa z fantazją.

Siostra Faustyna pisała w Dzienniczku, że najgorsze myśli nachodziły ją w czasie adoracji.
To są ataki demonów. Nie chcemy w to wierzyć i się z tego śmiejemy, ale demony kręcą się wokół opactwa. Nie żartuję. Jeden się nazywa Absalom, a drugi Jezebel. Absalom to ten, który rozbija jedność wspólnoty, spiskuje przez tak zwane murmuratio, czyli szemranie. Bo mnisi nie krytykują otwarcie, tylko tworzą grupy i szemrzą – na opata, na ekonoma, na funkcjonowanie klasztoru. Brak jedności to tragedia dla wspólnoty.

A Jezebel?
Jezebel jest odpowiedzialny za wtrącanie się w cudze sprawy. Mnich, zamiast pilnować miejsca, które zostało mu wyznaczone, i zajmować się powierzoną mu pracą, zaczyna zawłaszczać cudzy teren. Wiadomo, śliwki u sąsiada zawsze są smaczniejsze niż własne. Więc brat ogarnięty tym demonem tu komuś doradzi, tu podpowie, tu zrobi po swojemu, zorganizuje, zarządzi, urządzi. Może nawet ma rację i zrobi lepiej, ale to nie jest jego działka. Dzwony w opactwie biją między innymi po to, żeby przeganiać z nas i z przestrzeni wokół nas demony. U nas w Galicji dzwony nosiły bardzo poetyckie i głęboko teologiczne inskrypcje: „Boga chwalę, lud zwołuję, demony odpędzam, mgłę rozpraszam, zmarłych opłakuję”.

O której ostatni raz bije dzwon, wzywając was na modlitwę?
Na kompletę, przed dwudziestą. O dwudziestej trzydzieści kończycie dzień? Teoretycznie.

I wtedy zapada wielka cisza?
Tak. Wtedy zapada cisza. Zaczyna się po komplecie i trwa do pierwszego bicia dzwonów. To święty czas. Kiedy podejdziecie pod klasztor około dwudziestej drugiej, jest już rzeczywiście cicho. Pytanie, co się dzieje w środku… Jakby wymiotło. Nie ma ludzia.

Wszyscy w celach siedzą?
Tak.

No ale coś chyba robią w tych celach.
Powoli wszystko się wycisza. Nie ma łażenia, nie ma kąpieli. Cisza jest bardzo przestrzegana. Czyli przed wielką ciszą trzeba się umyć. Przed wielką ciszą trzeba zrobić wszystko. Ale niektórzy tę godzinę spoczynku trochę przeciągają. Tak jak ja. Ten czas po komplecie jest bardzo piękny. Wojtyła po komplecie już niczego nie robił, niczego nie tykał, żadnej książki. To nicnierobienie było święte. Ale ja nie jestem Wojtyłą, więc jeszcze sobie troszkę skubię.

To znaczy?
Coś napiszę albo przeczytam. A wszyscy myślą, że mnich się wtedy modli. Modli się przez to, co robi. I choć nie jestem wyznawcą modlenia się przez coś, to w tym wypadku jest to rzeczywiście modlitwa. Bardzo intymne przeżycie. W tej ciszy mnich się czuje u siebie i jest szczęśliwy. Ludziom, którzy chcą do nas wstąpić, często powtarzam, że muszą lubić być ze sobą w takim wieczornym milczeniu. Wejdą w rytm klasztornego życia niezauważalnie w momencie, kiedy polubią ten stan wyciszenia. To bardzo łatwo sprawdzić, czy już się przyjęło klasztor jako swoje miejsce życia, analizując swoje wyjazdy i powroty. Można by pomyśleć, że trzeba się cieszyć w momencie opuszczania klasztoru, bo nagle się odetchnie. A ja, kiedy mam opuścić mury, odczuwam stres. Bo mnie tu dobrze. Bo tu wszystko jest poukładane i przewidywalne. Ale też moje. To nie jest dom, ale tu jestem na swoim i dobrze się w tym czuję. Krzątam się, czasem rozmawiam sam ze sobą. Tak jak wariat ze starego dowcipu, który lubił od czasu do czasu porozmawiać z kimś inteligentnym. I wtedy łapię się na tym, że gadam po francusku; to znak, że już jestem stąd. Ale proszę się nie obawiać o moje wynarodowienie: klnę po polsku, kiedy cegła spadnie mi na palec, i modlę się po polsku. Chociaż Biblię czytam po francusku, mimo że mam polskie wydanie. Za to do psa gadam po polsku. Wychowuję Florkę na polskiego psa z fantazją.


Michał Zioło OCSO, Katarzyna Kolska, Roman Bielecki OP, „Po co światu mnich”, wydawnictwo „W drodze”, 2018
wybór fragmentów: wyd. „W drodze”







Dziękujemy za przesłanie błędu