Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
12/04/2018 - 11:35

Dobra książka. Sądeczanin poleca. "Alfabet Tischnera" (4)

„Alfabet Tischnera” to kolejna zachęta do spotkania z wciąż żywą i inspirującą myślą księdza i filozofa. Miłość i cierpienie, sumienie i wolność, krzyż i nadzieja, góry i górale, komunizm i solidarność – to tylko niektóre z haseł, jakie się w nim znalazły. To jednak przede wszystkim książka, która pokazuje, jak iść przez życie, i skłania do rozmowy o tym, co naprawdę ważne.

MELANCHOLIA

Kiedy zaczyna się kryzys kultury, zwłaszcza kultury religijnej, to objawia się to pewnym pesymizmem, pewną melancholią w sztuce, w literaturze, w całej kulturze. Melancholia to bardzo ciekawe pojęcie. W pismach mistycznych nazywa się ją „ociężałością duchową”.

Na czy polega melancholia? Żeby to lepiej zrozumieć, proszę przypomnieć sobie jeden z polskich utworów, który w całości w zasadzie jest utworem z wnętrza melancholii. Chodzi o „Wesele” Wyspiańskiego. Pamiętamy zakończenie „Wesela”: oto Jaśko gubi złoty róg. Koniec wesela, rozlega się na scenie smętna melodia i słychać pieśń bardzo charakterystyczną: „Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór…” Melancholia to doświadczenie czasu zamkniętego, czasu, w którym nie ma przyszłości. Człowiek, którego ogarnia melancholia, jest ofiarą wspomnień, swojej własnej przeszłości. Te wspomnienia tak ciążą na jego duszy, że nie jest w stanie wyobrazić sobie przyszłości. Ten człowiek został pozbawiony nadziei. Melancholia to choroba beznadziejności.

Kierkegaard mówi, że melancholia jest podobna do „ powstrzymywania porodu” – porodu samego siebie. Oto ma się urodzić nowe Ja. Ale stare Ja nie chce tych urodzin. I na tym polega jej grzech. Melancholia jest „grzechem, właściwie grzechem instar omnium, albowiem jest grzechem nie chcieć z całej duszy swojej, nie pragnąć – to jest matką wszystkich grzechów.”Podobnie mówił Wyspiański: Polacy „dużo by już mogli mieć, gdyby tylko chcieli chcieć.”A więc melancholia „nie chce”. Ona chce… nie chcieć.

Melancholia jest rozpaczą, która nie zdążyła dojrzeć. Różnica wynika z czasowości. Czas rozpaczy jest  czasem bez jutra. Czas melancholii jest czasem degradującego się jutra.

Sarmacka melancholia jest spontaniczną odpowiedzią świadomości na prozaiczną, a zarazem w jakiejś części zawinioną porażkę. Podkreślam tutaj słowo: „porażka”. Ono nie znaczy tyle samo co „klęska”. Bywają klęski wspanialsze od zwycięstw, bo same w sobie pełne honoru i owocne dla przyszłości. Porażki są zawsze banalne, prozaiczne, głupie. Poza tym w porażonym nie wszystko bywa „porażone”, ponieważ w swym rdzeniu porażki są zawinione przez samą ofiarę. Porażka odsłania ograniczenie zadzierzystości. Być może, gdyby na jej miejscu było męstwo, prawdziwa odwaga, nie doszłoby do porażki. Z porażek wynosi się gorycz, z klęsk można wynieść honor i naukę.

Jest takie piękne powiedzenie naszego znanego  ludowego gawędziarza Sabały (...) „ Smutne serce gorse jako chorość. Pierwej cłeka uśmierci.”

Cytaty pochodzą z książki pt. „Alfabet Tischnera”, w której Wojciech Bonowicz zamieszcza wybór fragmentów z różnych dzieł księdza; pozycja wydana przez ZNAK, Kraków 2012.







Dziękujemy za przesłanie błędu