Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
10/06/2018 - 09:50

Dobra książka. Sądeczanin poleca. Mariusz Szczygieł, "Gottland" (6)

"To nie jest książka, to klejnot". Le Figaro

Rok 1929:    Powietrze

Tomáš rozszerza znajomości, jego firma jest już spółką akcyjną znaną na świecie. Osobisty gość Baty, sir Sefton Branker ukazuje rozpromienionemu Tomášovi rzecz, która doprowadzi go do śmierci.

Sir Branker jest szefem lotnictwa cywilnego Wielkiej Brytanii i przyleciał zademonstrować w Zlínie najnowszy jednosilnikowy samolot firmy De Havilland, z trzema miejscami w środku. Na Tomášu robi on takie wrażenie, że kupuje od razu cztery.
Powstaje lotnisko, samoloty Baty będą latały po całej Europie. Niedługo powstanie fabryka i ruszy produkcja sportowych samolotów marki Zlín. (…).

Rok 1930:    Grafologia

Tomík, lat siedemnaście, wraca z Zurychu, gdzie przez ostatni rok był kierownikiem wielkiego sklepu. Zostaje kierownikiem domu towarowego w Zlínie. Kłóci się o coś z ojcem. – Jeszcze tatuś pożałuje – mówi i pisze list do największego konkurenta Baty z USA, firmy Endicott Johnson.
Proponuje swoje umiejętności. Potem składa papier, ale listu nie wysyła. Kartkę znajduje matka. Pokazuje ją mężowi, bo kazał się zapoznawać ze wszystkim. Tomáš triumfuje: ma fantastycznego syna, który zawsze sobie poradzi!

Natomiast brata ma idiotę. Jan Antonin, syn drugiej żony ojca, jest o dwadzieścia lat młodszy. (...).

12 lipca 1932 roku, rano:               Mgła

Kiedy o 4.00 przyjeżdża na swoje prywatne lotnisko w Otrokovicach, zalega gęsta mgła. Upiera się, by lecieć. Pilot prosi, żeby poczekać. – Nie jestem przyjacielem czekania – odpowiada mu pięćdziesięciosiedmioletni Tomáš.

Startują i po siedmiu minutach przy prędkości sto czterdzieści pięć kilometrów na godzinę samolot Junkers D1608 uderza w komin fabryki. (…)

Mariusz Szczygieł, „Gottland”, wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010 r., wydanie II poprawione (wydanie pierwsze 2006 r.). 
Cytowane fragmenty pochodzą z rozdziału: "Ani kroku bez Baty". Cytat z "Le Figaro" zaczerpnięty z okładki książki.







Dziękujemy za przesłanie błędu