Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
11/12/2018 - 17:45

Dobra książka. Sądeczanin poleca. "Sposób na (cholernie) szczęśliwe życie" (2)

O siostrze Małgorzacie Chmielewskiej mówi się, że to zadziorna kobieta z charakterem. (...). Mieszka z biedakami, wychowuje niepełnosprawnego syna, codziennie mierzy się z prawdziwymi dramatami.

Decyzja o adoptowaniu Małgosi była natychmiastowa?
To nie jest długi proces, możesz powiedzieć tak albo nie.

Siostra przemyślała to gruntownie, że będzie adoptowała dzieci?
Co to znaczy przemyśleć? Jak robisz biznesplan miłości, to nigdy nie będziesz kochał.
Pan Jezus nie mówi, że masz sobie zrobić biznesplan nakarmienia głodnych. Nie, stoi przed tobą głodny człowiek i masz mu oddać swoją kanapkę. Oczywiście decyzja należy do ciebie. Albo będziesz miał takie gesty wypracowane jako odruch bezwarunkowy, albo będziesz długo rozmyślał, co będzie najrozsądniejsze w takiej sytuacji. Proste, a potem jest już tylko dalsza przygoda. Miłość i życie są przygodą, więc jeśli sobie zaplanujemy wszystko, to po pierwsze , z reguły wszystkie nasze plany biorą w łeb, a po drugie, to nie jest fascynujące. (…).

Mimo że pojawiła się Małgosia, siostra wybrała jednak drogę małych sióstr Jezusa. Dlaczego akurat życie kontemplacyjne?

Gdy Małgosia nie potrzebowała już mojej stałej obecności (…) stałam się w jakimś sensie wolna, co nie oznacza rozwiązania więzi z córką. Do dzisiaj przecież utrzymujemy kontakty (…).

Jaki jest charyzmat małych sióstr Jezusa?
Żyją i pracują tak jak najbiedniejsi ludzie w ich otoczeniu. Jeśli żyją na Saharze, to wypasają tam owce, a jeśli żyją w miastach robotniczych, to pracują jako robotnice, z jednym wyjątkiem. Jeśli mała siostra ma wykształcenie medyczne, to pracuje jako lekarka, żeby nie marnować umiejętności. Ale takich jest niewiele. W Polsce była jedna. Wówczas małe siostry nie były w naszym kraju oficjalnie, więc chodziły bez habitów. Po powrocie z nowicjatu w Rzymie pracowałam w fabryce porcelany w Ćmielowie jako robotnica, co było doskonałym doświadczeniem. Ale na własną rękę pomagałam też wielu biednym ludziom w parafii. W pewnym momencie to zaczęło przekraczać regułę małych sióstr. Musiałyśmy się rozstać. (…)

Ciężko jest podjąć decyzję o oddaniu się Bogu w całości?
(…) A śluby czasowe po co są? Po to, by przed złożeniem ślubów wieczystych podjąć decyzję. Po zakończeniu okresu ślubów czasowych człowiek jest wolny od zobowiązań, które podjął wobec Pana Boga i zgromadzenia. (…). Taki jest sens ślubów czasowych, inaczej od razu składałoby się śluby wieczyste.

Cytowane fragmenty z książki:
 „Sposób na (cholernie) szczęśliwe życie”
S. Małgorzata Chmielewska, Błażej Strzelczyk, Piotr Żyłka
Wydawnictwo WAM, 2016

 






Dziękujemy za przesłanie błędu