Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
07/08/2019 - 13:05

Dobra książka. Tomáš Sedláček „Ekonomia dobra i zła” (3)

Jeśli człowiek postępuje nieetycznie, „zwycięstwo daje mu niewielką satysfakcję”.

Za pierwszego ekonomistę w dziejach może uchodzić jeden z największych, a zarazem ostatnich greckich poetów tradycyjnych, Hezjod, który żył około stu lat przed pierwszym filozofem, Talesem. Badał takie sprawy jak problem niedoboru środków i wynikająca z niego potrzeba efektywnej alokacji. Tłumaczy ten deficyt w sposób iście poetycki. Według niego bogowie zesłali niedostatki na człowieka w ramach kary za czyny Prometeusza. (…)
Tłumaczenie Hezjoda brzmi bardzo interesująco i widzimy w jego analizie coś bardzo zasadniczego: archetyp pracy ludzkiej.
Według Hezjoda praca jest losem człowieka, jego przywilejem i źródłem wszelkiego dobra. Ci, co nie pracują, zasługują wyłącznie na pogardę. Zarówno ludzie, jak i bogowie nienawidzą każdego lenia, „co bezczynnie żyje, podobny do trutni bez żądeł, które – same bezczynne, wysiłek pszczół, wyzyskując, zżerają”. Prace i dni Hezjoda to nie tylko pierwsza próba analizowania ludzkiej pracy, ale dla nas, współczesnych ekonomistów, interesująca jest szczególnie jego krytyka lichwiarstwa, której echa pojawiły kilkaset lat później w dziełach Platona i Arystotelesa, co zobaczymy w kolejnych rozdziałach. (…)

(…) O dziwo najlepszego opisu systemów moralnych starożytnej Grecji dokonał założyciel ekonomii, Adam Smith, w swej książce Teoria uczuć moralnych. (…) Smith dzieli nauki moralne starożytnych na dwie odmienne i de facto uzupełniające się szkoły: stoików i hedonistów. Istota ich sporu dotyczy odpowiedzi na pytanie, czy opłaca się być dobrym. Czy można kalkulować, że dobre uczynki odpłacą nam się czymś wartościowym? Czy istnieje korelacja pomiędzy dobrem wychodzącym a przychodzącym?

Stoicy nie widzieli żadnego związku pomiędzy dobrem, przyjemnością i użytecznością i z tego powodu z góry zakazywali wszelkich tego typu kalkulacji. Niektóre dobre uczynki odpłacają się przyjemnością (zwiększeniem użyteczności), a inne nie, lecz człowiek wykonujący je powinien być kompletnie ślepy na wyniki swoich czynów. Moralność jednostki jest oceniana pod kątem przestrzegania zasad, a nie pod kątem efektów każdego poszczególnego czynu. Kwestię efektów należy po prostu zostawić Losowi. Jeśli człowiek postępuje nieetycznie, „zwycięstwo daje mu niewielką satysfakcję”. (…)

Dzisiaj Adam Smith uchodzi za założyciela klasycznej ekonomii, w której centralnym motywem jest dążenie do maksymalizacji użyteczności. On jednak uważał się za stoika. Propagował ten starożytny kierunek filozoficzny i podziwiał stoików za to, że udawało im się uwolnić od myślenia kategoriami użyteczności. 

Szkoła hedonistów (epikurejczyków), reprezentowana głównie przez Epikura, głosiła poglądy odwrotne. Według nich ani dobro, ani żadne reguły nie są egzogenne, czyli nie pochodzą z zewnątrz. Dobroć czynu wynika wyłącznie z osiągniętych rezultatów. (…) Źródłem epikurejskiej etyki jest egoizm, a środkami osiągania moralności – kalkulacja i rozwaga. Epikurejczyk nie uznaje altruizmu ani wzniosłych zasad. Jedyny wyjątek robi dla przyjaźni. Tak więc najważniejszym fundamentem dobrego życia jest użyteczność, wiodącą regułą zaś podejmowanie decyzji dotyczących każdego czynu. Podczas gdy stoikom nie wolno było kalkulować wyników swoich działań (bo w końcu któż jest w stanie przewidzieć efekty swoich czynów?), o tyle dla hedonistów (epikurejczyków) – przeciwnie – był to warunek sine qua non ich moralności. (…)

Tomáš Sedláček  „Ekonomia dobra i zła. W poszukiwaniu istoty ekonomii od Gilgamesza do Wall Street”, Wydawnictwo Studio EMKA, Warszawa 2012
Cytowane fragmenty (bez przypisów) pochodzą z rozdziału „Starożytna Grecja”







Dziękujemy za przesłanie błędu