Fenomen paszyński. 35. rocznica śmierci ks. Edwarda Nitki
Ks. Edward Nitka urodził się 3 stycznia 1919 roku w Ropicy, miejscowości położonej koło Gorlicach, zmarł 12 sierpnia 1981 roku w Paszynie.
W homilii na pogrzebie ks. bp. Piotr Bednarczyk powiedział „A chociaż Ropicę można uważać za przedmieście Gorlic, czuł się chłopem i swoją solidarność z masą chłopską nieraz manifestował” Placówki na które go wysyłano to niektóre właśnie wiejskie: Turza, Ptaszkowa, Stary Sącz, Szczawnica, Luszkowice, Borzęcin, Paszyn w których czuł się najlepiej.
Chociaż we wszystkich tych miejscach pozostawił po sobie dobre wspomnienia to w Paszynie ks. Edward Nitka przebywał najdłużej, bo aż 24 lata. I tu właśnie dał się poznać jako bardzo dobry duszpasterz, gospodarz, organizator zakochany w ludzie wiejskim.
Tu widząc „zdolności manualne” tych ludzi potrafił w nim wyzwolić chęć tworzenia rzeczy, które niektórym wydawały się banalne. Ksiądz nagradzał ich nie tylko dobrym słowem, ale również groszem. Zwłaszcza tych dotkniętych przez los, upośledzonych. Chętnie przynoszono do księdza nieporadne świątki, obrazki i inne elementy.
Paszyn założony co prawda już w połowie XIV wieku, to przez długie wieki i lata zapomniana, zagubiona miedzy górami trochę wyśmiewana i pogardzana miejscowość. Mówiło się, że dziewczyny paszyńskie kupowały biletu w PKS-ie do Cieniawy, bo wstydziły się swego pochodzenia. Dopiero właśnie ks. Edward Nitka pokazał Polsce i światu. Paszyn. Ta wioska znana jest dziś wśród koneserów sztuki prymitywnej na całym świecie. Muzeum na plebanii które stworzył z dzieł tutejszych twórców jest imponujące. Jest tu około 3 tysięcy rzeźb i obrazów. Kiedy przywiezie się tam wycieczkę, ludzie nie mogą się nadziwić skąd się to wszystko wzięło.
Ksiądz Edward Nitka spoczywa na paszyńskim cmentarzu i pewnie z radością i dumą spogląda na te swoją ukochaną wioskę, która kiedyś biedna, zaniedbana dziś urzeka pięknem, bogactwem i przywiązaniem ludzi do swej małej ojczyzny.
Zachęcam do odwiedzenia tego nieprzeciętnego Muzeum, które miejmy nadzieję kiedyś stanie się bardziej popularne i odwiedzane nie tylko przez twórców profesjonalnych.
Wiesław Piprek