Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
08/11/2017 - 17:05

A jak będzie wyglądał Nowy Sącz w swoje 800. urodziny? To już w 2092 roku!

W dniach, kiedy świętujemy 725-lecie lokacji Nowego Sącza, życzmy naszemu miastu, by każda kolejna rocznica przysparzała jego mieszkańcom wielu powodów do radości! A czy potrafimy wyobrazić sobie miasto w roku 2042, kiedy świętować będziemy (czego sobie i Państwu życzę!) 750-lecie, a nawet w roku 2092, kiedy nasze wnuki uczczą 800. rocznicę lokacji?


Ilu mieszkańców będzie wówczas liczyło miasto? Czy poszerzy swoje granice? A może powstanie trójmiasto: Nowy i Stary Sącz oraz Chełmiec? Czy będzie wreszcie droga ekspresowa do autostrady? A może lotnisko? Ile jeszcze mostów na Dunajcu zostanie zbudowanych? Jak długo będzie się stało w korkach? Czy liczba milionerów dalej będzie się utrzymywać na rekordowym poziomie? Czy powietrze będzie choć odrobinę czystsze? Jakie nowe wielkie firmy powstaną za 50 i 100 lat? Czy odbudowany zostanie zamek? Na razie przypomnijmy sobie poprzednie rocznice. 

Prześledzimy, w jakiej kondycji znajdowało się miasto w latach kolejnych jubileuszy, poczynając od trzeciego z kolei (przypominam, że pojęcie jubileuszu wywodzi się z biblijnej Księgi Kapłańskiej i oznacza rok pięćdziesiąty). Spróbujmy zatem dokonać bilansu kolejnych jubileuszy istnienia Nowego Sącza. (Ciekawe skądinąd, czy mieszczanom w roku 1392 towarzyszyła refleksja, że ich miasto obchodzi stulecie lokacji? I którą rocznicę świętowano po raz pierwszy?) 

50 i 100-lecie 

Jaki bilans mogli zrobić mieszczanie Nowego Sącza w 50 i 100 lat po lokacji? W 1342 roku był to już silny ośrodek południa Polski. Miasto zabudowane, rozwijające się gospodarczo, posiadające w obrębie murów miejskich dwa kościoły i najprawdopodobniej także szkołę parafialną.  

Zaznaczył się już wówczas Sącz politycznie w dużej skali: w latach 1311-1312, kiedy Władysław Łokietek zmagał się z buntem mieszczan krakowskich pod wodzą wójta Alberta, nowosądeczanie udzielili mu pełnego poparcia, co skutkowało wielką przychylnością owego władcy dla naddunajeckiego grodu (sześciokrotnie Władysław obdarzał miasto gospodarczymi przywilejami).  

Pierwsze półwiecze obfitowało zarówno w momenty prestiżowe (w 1320 roku właśnie tu panowie małopolscy spotkali się z poselstwem węgierskim, które przybyło po Elżbietę, córkę Łokietka, przeznaczoną dla andegaweńskiego władcy Węgier Karola Roberta), jak i dramatyczne (w 1331 roku wybuchł w Sączu wielki pożar, trawiący większą część drewnianej zabudowy).  

Po 100 latach możemy już mówić o Sączu jako jednym z najważniejszych miast Korony Królestwa Polskiego. Liczące ok. 3 tys. mieszkańców, ufortyfikowane murami i zamkiem, z rozbudowanymi przedmieściami, było w okresie bliskich kontaktów polsko-węgierskich ważnym punktem na szlaku z Budy do Krakowa. W 1355 roku na uroczystym zjeździe rycerstwo złożyło hołd Elżbiecie Łokietkównie, przybywającej do naszego kraju w imieniu syna Ludwika, przewidzianego na następcę Kazimierza Wielkiego.  

W 1370 roku witano samego Ludwika Węgierskiego, zdążającego do Krakowa, by objąć rządy w państwie, a w 1384 roku wiwatowano na cześć jego córki i następczyni – Jadwigi. Nowy Sącz stał się już wówczas prawdziwym miastem królewskim, nie tylko ze względu na osobę twórcy i królewską zwierzchność prawną, ale także z faktu częstych wizyt koronowanych głów: w ciągu pierwszych 100 lat gościli tu Kazimierz Wielki, Elżbieta Łokietkówna, Ludwik Węgierski, Jadwiga Andegaweńska, Władysław Jagiełło, Zygmunt Luksemburski, Maria Andegaweńska i litewski książę Witold.  

Przedstawicieli Nowego Sącza powołał w 1362 roku Kazimierz Wielki do tzw. Sądu Sześciu Miast (obok Krakowa, Kazimierza, Wieliczki, Bochni i Olkusza), czyli sądu królewskiego do rozstrzygania problemów miast. O awansie społecznym nowosądeckich mieszczan dobitnie świadczą Piotr i Mikołaj z Sącza, ubiegający się pod koniec lat 60. XIV wieku o stopnie bakałarza sztuk wyzwolonych na uniwersytecie praskim. Nowy Sącz był również ważnym ośrodkiem rzemieślniczym i artystycznym (rzeźba gotycka). 

150-lecie – 1442 r. 

Nowy Sącz był już miastem w pełni zorganizowanym, którego pozycja systematycznie wzrastała. Wysuwał się na czoło jako ośrodek rzemieślniczy (działało tu kilkanaście cechów), z miast Małopolski ustępując jedynie Krakowowi i Lublinowi, a wyprzedzając m.in. Biecz i Sandomierz. Był też już znanym ośrodkiem snycerskim – powstawały tu liczne rzeźby gotyckie, a zaczynała się tworzyć tzw. sądecka szkoła malarstwa tablicowego.  

Od ostatniego roku jubileuszowego wzniesiono w Nowym Sączu dwa nowe kościoły: drewniany p.w. św. Mikołaja (usytuowany na terenie dzisiejszego Starego Cmentarza) oraz murowany p.w. Ducha św. i 11 Tysięcy Świętych Dziewic towarzyszek św. Urszuli (istniejący do dziś w pierwotnym miejscu), przy którym w 1409 r. zamieszkali norbertanie – drugi z sądeckich zakonów. Cieszyło się miasto nieustanną życzliwością monarchów, którzy obdarzali je nowymi przywilejami i osobiście w nim gościli (dziewięciokrotnie bywał tu Władysław II Jagiełło, w 1440 r. przybył Władysław III).  

W pamięci mieszkańców żywe na pewno było wspomnienie uroczystości, jakie dwa lata wcześniej odbywały się w związku z pobytem metropolity kijowskiego Izydora, podejmowanego w Sączu przez biskupa Zbigniewa Oleśnickiego. Splendoru dodawali pierwsi żacy, wpisanymi w 1400 r. do metryki Akademii Krakowskiej, a jeden z nich, Jakub z Nowego Sącza, w 1420 r. został nawet jej rektorem. 

200-lecie – 1492 r. 

W centrum zainteresowania mieszczan znalazła się na pewno śmierć Kazimierza IV Jagiellończyka, hojnego wystawcy przywilejów dla miasta oraz wybór nowego władcy, syna zmarłego króla, Jana I Olbrachta, który ponad dwadzieścia lat wcześniej na sądeckim zamku pobierał nauki pod okiem Jana Długosza i Filipa Kallimacha.  

W ostatnim półwieczu nawiedziły miasto 4 pożary i jedna powódź. Nie nadwyrężyły one jednak jego pozycji. Od 44 lat było siedzibą kapituły kolegiackiej i archidiakonatu sądeckiego, stając się kościelnym centrum południa Małopolski. Wzniesione zostały kościoły p.w. św. Heleny (pierwotnie u podnóża zamku) i św. Krzyża (1464 r., usytuowany u zbiegu dzisiejszych ulic Lwowskiej i Gwardyjskiej), powstał szpital dla wdów przy kolegiacie i szpital dla ubogich na Przedmieściu Węgierskim (teren na południe od miast).  

Wybudowano drugi z kolei ratusz, ale pierwszy usytuowany na rynku (wcześniejszy znajdował się obok kościoła św. Małgorzaty). W 1464 r. przywilej Kazimierza Jagiellończyka zezwolił na budowę wodociągu, doprowadzającego wodę z Roszkowic. Chlubę miastu przynosił słynny malarz Jakub z Sącza, a chodzić i mówić uczył się, urodzony ok. 1490 r. Jan Sandecki-Malecki, przyszły wybitny drukarz i wydawca. W roku 200-lecia miasta wszyscy nowosądeczanie wierzyli, że ziemia jest płaska i nie mieli pojęcia, że w sierpniu z portu Palos wypłynął Krzysztof Kolumb i dwa miesiące później dotarł do Karaibów. 

250-lecie – 1542 r. 

Miasto znajdowało się u szczytu swojego rozwoju. Działało w nim 150 rzemieślników, reprezentujących ponad 30 specjalności. Nie dotarły tu jeszcze wyznaniowe nowinki z zachodniej Europy. Katoliccy mieszczanie zajęci byli fundowaniem kaplic otaczających ze wszystkich stron kolegiatę św. Małgorzaty i podziwianiem odnowionego dworu biskupiego.  

Ci z nich, którzy interesowali się życiem artystycznym, przy okazji wizyt w Krakowie, szli do katedry wawelskiej, by obejrzeć wspaniałe stalle, wykonane przez Bartłomieja z Sącza. Wypiękniał również ratusz, odnowiony w 1523 r. po małym pożarze z roku wcześniejszego. 







Dziękujemy za przesłanie błędu