Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
15/10/2017 - 14:55

Jakub Bulzak: Pnioki, ptoki i krzoki… czyli o 29 pokoleniach nowosądeczan

Jeśli przyjąć, że kolejne generacje rodzą się średnio co 25 lat, to od założenia miasta naliczylibyśmy 29 pokoleń nowosądeczan. A 30 pokolenie powoli zaczyna pojawiać się na świecie. Zdecydowanie trudniej byłoby obliczyć, ilu łącznie nowosądeczan urodziło się, żyło i pracowało w mieście przez mijające 725 lat.

Jakub Marcin Bulzak o 29 pokoleniach sądeczanPodstawowym problemem jest brak danych odnośnie liczby ludności, średniej długości życia, wskaźników dzietności i migracji (dotyczy to zwłaszcza średniowiecza i epoki nowożytnej). Szczątkowe informacje pozwoliły badaczom ustalić, że w XIV w. Nowy Sącz liczył ok. 3 tysięcy mieszkańców, na przełomie XVI i XVII w. było ich 3,5-4 tysięcy, po 1665 r. liczba ta spadła do 1320 osób, w 1785 r. wynosiła 2,5 tysiąca, by w końcu XVIII w. wzrosnąć do niecałych 3 tysięcy. Coraz pełniejsze zestawienia pojawiają się w XIX w., a dla wieku XX mamy prawie komplet danych. 

Liczba mieszkańców Nowego Sącza w ostatnich 200 latach:

  • 1824 r. – 4 650 
  • 1869 r. – 9 358 
  • 1880 r. – 11 185 
  • 1890 r. – 12 722 
  • 1900 r. – 15 724 
  • 1910 r. – 25 000 
  • 1921 r. – 26 280 
  • 1923 r. – 27 796 
  • 1931 r. – 30 298 
  • 1939 r. – 33 329 
  • 1945 r. – 21 000 
  • 1946 r. – 22 647 
  • 1950 r. – 27 072 
  • 1960 r. – 34 179 
  • 1970 r. – 43 114 
  • 1975 r. – 54 604 
  • 1985 r. – 70 351 
  • 1990 r. – 78 219 
  • 2016 r. – 81 933 

Czy oszacowanie liczby wszystkich nowosądeczan na przestrzeni wieków byłoby w ogóle możliwe? Pewną nadzieję dają dokonania naukowców waszyngtońskiej organizacji Population Reference Bureau (PRB), którzy na podstawie złożonych i skomplikowanych obliczeń ustalili, że od momentu pojawienia się na ziemi gatunku homo sapiens aż do dzisiaj urodziło się 107 miliardów ludzi. Może udałoby się zainteresować amerykańskich uczonych Nowym Sączem… 

Jednak nie liczby są tu ważne. Społeczności miejskie tworzą konkretni ludzie, znani z imienia lub anonimowi, mający swoją historię, swoje pasje, namiętności, emocje, dokonujący czynów wielkich i małych, chwalebnych i podłych, godni zapamiętania lub skazani na zapomnienie, tacy, którzy zostawili po sobie trwałe ślady i tacy, którzy przepadli w mrokach dziejów.

Nowosądeckie pnioki, krzoki i ptoki. Celowo przywołuję tę popularną (nie tylko w Sączu) klasyfikację, bo odnoszę wrażenie, że ostatnio trochę zaciera się w naszej pamięci. Pnioki to mieszkańcy miasta z dziada pradziada, przedstawiciele rodzin, które dawno zapuściły tu swoje korzenie. Krzoki to świeży przybysze, reprezentanci pierwszego lub drugiego pokolenia mieszczan. A ptoki to wędrowcy, dla których Nowy Sącz był lub jest przystankiem w ziemskiej wędrówce. 

Kiedy planowałem cykl artykułów na rok jubileuszowy, jeden z tekstów roboczo zatytułowałem „o najbardziej zasłużonych mieszkańcach”. Od początku wiedziałem, że nie będzie łatwo go napisać. Kogo wybrać? Wedle jakiego klucza? Tylko wymienić, czy dać krótkie biogramy? Z tymi samymi dylematami musieli mierzyć się autorzy licznych publikacji o wybitnych i zasłużonych sądeczanach. Z pewnością najobszerniejszą z nich jest Encyklopedia sądecka Augustyna i Jerzego Leśniaków, obejmująca setki biogramów.

Mamy nadzieje otrzymać jej drugie, poprawione i uzupełnione wydanie, nad którym, dosłownie do ostatnich chwil życia pracował, zmarły w sierpniu, red. Jerzy Leśniak. Również spod jego pióra wyszedł poczet 101 sądeczan. Wielu nowosądeczan zostało upamiętnionych biogramami, drukowanymi w „Roczniku Sądeckim” i „Almanachu Sądeckim”. Posiadamy też dwa spisy zasłużonych, pochowanych na nowosądeckim cmentarzu: pierwszy opracował Jerzy Giza przy pomocy swojej córki Katarzyny (Cmentarz Komunalny w Nowym Sączu 1889-1994: rejestr zasłużonych), drugi jest dziełem Bogusława Kołcza i Piotra Droździka (Nowy Sącz - jeśli zapomnę o nich... : Cmentarz Komunalny w Nowym Sączu 1889-2014).

Sądeckim rycerzom potężne studium poświęcił Sławomir Wróblewski. Bohaterów okresu okupacji unieśmiertelnił Józef Bieniek. Zestawienia więźniów KL Auschwitz z powiatu nowosądeckiego dokonał Grzegorz Olszewski. Sądeczan zamordowanych w Katyniu, sądeckich generałów, kawalerów orderu Virtuti Militari, żołnierzy sądeckiego garnizonu w dziesiątkach publikacji uwiecznił Jerzy Giza. Wielu działaczy kultury i sportowców pojawiło się na kartach „panoram sądeckich” Jerzego Leśniaka i Sławomira Sikory.

O piłkarzach (zwłaszcza Sandecji) pisał Daniel Weimer. Osoby zapomniane, a warte uznania, przypomina w licznych artykułach Anna Totoń. Niemal każda praca o konkretnym lokalnym środowisku wypełniona jest sylwetkami ważnych dla miasta postaci: Piotr Tengowski przypomniał rzemieślników, Maciej Bilek aptekarzy, Robert Tabaszewski adwokatów, Piotr Wierzbicki kupców. Odnajdziemy je również w monografiach szkół, zespołów artystycznych, organizacji społecznych itp.

W środowisku miejscowych badaczy, od wielu lat, żywy jest postulat stworzenia Sądeckiego Słownika Biograficznego, jednak rozmach tego przedsięwzięcia, ogrom pracy do wykonania, niezliczone trudności, jakie by trzeba przezwyciężyć oraz spodziewane głosy krytyczne („dlaczego ten jest, a tamtego nie ma?”…) powodują, że nie znalazł się jeszcze śmiałek, ani nawet grupa odważnych historyków, która podjęłaby się tego monumentalnego dzieła (...)  Jakub Marcin Bulzak Fot. (TK)

Pełną treść artykułu znajdziesz w październikowym wydaniu miesięcznika "Sądeczanin"







Dziękujemy za przesłanie błędu