Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
19/08/2012 - 21:20

Karpaty Offer. Na koniec coś ożywczego: łemkowska LemOniada

LemOn i Rzeszów Klezmer Band były gwiazdami ostatniego, niedzielnego (19.08) koncertu w ramach festiwalu Karpaty OFFer. Tym razem w Miasteczku Galicyjskim. Ale to nie wszystkie atrakcje. Było malowanie twarzy, przejażdżki rikszą. Stragany z twórczością ludową i jedzeniem.
 Rzeszów Klezmer Band, jak podkreślała prowadząca koncert, szczególnie brzmiał w Miasteczku Galicyjskim, przywołując klimat „Sklepów cynamonowych” Brunona Schulza.
Faktycznie czerpiąc z kultury żydowskiej, urzekli publiczność piosenką o dziewczynie, która uwodzi Aronka, przygotowując dla niego czulent, ale jej wybranek „woli z inną czulent jeść”.
- Czerpiemy z tradycyjnych melodii żydowskich. One są najlepsze. Przetrwały tak długo, więc są na tyle dobre, że nie trzeba ich modyfikować – mówiła po koncercie Katarzyna Blat, wokalista zespołu. – Czerpiemy inspirację także ze współczesnych zespołów. Ja osobiście jestem fanką Johna Zorna, artysty pochodzenia żydowskiego, grającego muzykę jazzową.
Teksty , jak przyznała wokalistka, najczęściej są tłumaczeniami tradycyjnych żydowskich piosenek, śpiewają także, utwory napisane przez Jacka Cygana czy Agnieszkę Osiecką, tłumaczą wiersze żydowskich poetów.

Wraz ze zmierzchem na scenę wszedł zespól LemOn, laureaci jednej z edycji telewizyjnego muzycznego show „Must be the music”. LemOn, nie tyle pochodzi od lemoniady czy cytryny, a jest nawiązaniem do łemkowskich tradycji wokalisty i założyciela zespołu – Igora Herbuta oraz jego kuzyna, grającego na gitarze.
-Jurorzy zachwycili się ich energią i autentycznością- zapowiadała prowadząca koncert. – Bardzo spodobali się publiczności. Na zakończenie festiwalu Karpaty OFFer coś ożywczego – LemOniada – żartowała.
- To nasz pierwszy niedeszczowy koncert – zagadywał publiczność ze sceny Igor Herbut. – Deszcz towarzyszył nam od półfinału.
Zespół LemOn łączy rockowe brzmienia z folklorem łemkowskim, polskim i ukraińskim. Oprócz gitar, perkusji i instrumentów klawiszowych mają w swoim instrumentarium skrzypce.
- Wszyscy w mojej rodzinie byli Łemkami. Mama, dziadek, pradziadek Pochodzili ze Stawiszy i Śnietnicy – opowiadał Herbut za sceną zapytany o łemkowskie korzenie. – Staramy się propagować łemkowszczyznę, nie zapomnieć o kulturze, języku. Sama łemkowszczyzna jest piękna Uwielbiam góry, uwielbiam chodzić po górach, piękną muzykę mają, pięknie grają – zachwycał się.

Po koncercie do lidera LemOn ustawiła się kolejka fanek po autografy. Koledzy nudzili się, siedząc na schodach sceny.
- Ktoś rozdaje więcej autografów, ktoś mniej. Wszystko się wyrównuje – rozkłada ręce skrzypek pogodzony z losem.

Anna Pawłowska
fot. ANP


Czytaj też: Karpaty OFFer dzieciom. Mnóstwo sztuczek, gier i zabaw

Karpaty OFFer: polsko - ukraińskie emocje

Karpackie granie: Polana na Przehybie rozbrzmiewała muzyką







Dziękujemy za przesłanie błędu