Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
04/01/2021 - 12:30

Najważniejsze filmy 2020 roku. Widzieliście wszystkie? 8 obowiązkowych tytułów

Debiuty polskich reżyserów, znane nazwiska, ważne międzynarodowe nagrody, wstrząsające dokumenty i historie, które na długo zapadają w pamięci. Chociaż sale kinowe aktualnie świecą pustkami, ten rok przyniósł nam godziny niesamowitych wrażeń spędzonych przed większymi i mniejszymi ekranami. Zobaczcie, które tytuły przyciągnęły najwięcej sądeczan na sale kinowe i jakich tytułów z poprzedniego roku nie można ominąć.

Fot. Pixabay

Zobacz również: O młodych dla wszystkich. Sądecka młodzież nakręciła profesjonalny film

Nie jest zdziwieniem, że największą publiczność zgromadziły filmy z pierwszego kwartału roku 2020. Na co do kina chodzili sądeczanie? Jak poinformowała nas Diana Kamykowska-Gacek, kierowniczka kina Sokół, na premierze polskiej komedii "Mayday" z Piotrem Adamczykiem w roli głównej, pojawiło się 4300 widzów. Na drugim miejscu uplasował się tzw. "polski Grey", czyli "365 dni". Około trzech tysięcy sądeczan zobaczyło również "Doktora Dolittle". Mimo trudnych czasów, mieliśmy okazję zobaczyć, niekoniecznie w kinach, premierowe filmy z najwyższej półki.

Subiektywną listę najlepszych filmów poprzedniego roku specjalnie dla czytelników „Sądeczanina” przygotował filmoznawca i prezes Dyskusyjnego Klubu Filmowego KOT, Karol Szafraniec.

„25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”, reż. Jan Holoubek
Późny debiut reżyserski syna Gustawa Holoubka jest zaskakująco udaną ekranizacją losów Tomasza Komendy. Bardzo przejmująca, ale też przerażająca opowieść o zachowaniu godności w obliczu strasznej rzeczywistości. Świetna rola nagrodzonego w Gdyni Piotra Trojana.

„1917”, reż. Sam Mendes
Reżyser "American Beauty" i "Skyfall" od dawna eksperymentował z obrazem filmowym i długimi ujęciami. Ma też na koncie film wojenny. Postanowił więc połączyć siły z wielkim operatorem Rogerem Deakinsem i stworzyć monumentalną opowieść o I wojnie światowej, która była przez kino w ostatnich dziesięcioleciach pomijana. Powstało wbijające w fotel widowisko, nagradzane Oskarami, które sprawia wrażenie jakby zostało nakręcone w jednym, nieprzerwanym ujęciu.

Fot. MCK Sokół

„Małe kobietki”, reż. Greta Gerwig
Długo oczekiwana i znakomicie odebrana adaptacja słynnej amerykańskiej dziewiętnastowiecznej książki dla dziewcząt - nie tylko tych małych. Za kamerą najbardziej fetowana amerykańska reżyserka ostatnich lat, a przed nią - plejada gwiazd kobiecego aktorstwa w różnym wieku. Od Emmy Watson do Laury Dern. Błyszczy jednak przede wszystkim obsadzona w głównej roli, posiadająca trudne do wymówienia irlandzkie imię, Saoirse Ronan.

„Nasz czas”, reż. Carlos Reygadas
Coś dla miłośników bezkompromisowego kina artystycznego. Meksykański twórca obsadza samego siebie i własną żonę w medytacyjnej, pełnej mocnej wizualnej symboliki, opowieści o małżeńskim kryzysie i granicach erotycznej wolności.

„Tony Halik”, reż. Marcin Borchardt
Warto oglądać polskie dokumenty, tym razem bardzo ciekawa i oryginalnie opowiedziana historia słynnego polskiego podróżnika i dziennikarza, który, jak się okazuje, miał wiele do niedawna nieodkrytych sekretów.

Fot. MCK Sokół

Czytaj również: Jest Kevin! Idą święta, to już pewne na sto procent. MGR Mors znów puszcza oko

„Gniazdo”, reż. Sean Durkin
Znakomite brytyjskie kino o rozpadającym się małżeństwie żyjącym w Wielkiej Brytanii w latach 80. Okres ekonomicznego boomu okazuje się być pułapką. Mąż (Jude Law) żyje nadzieją awansu i szybkiej kariery. Rzeczywistość jest jednak dość odległa od marzeń, co powoli prowadzi do tragedii. A wszystko to, w tym gęstym od niedopowiedzeń filmie, widziane jest z perspektywy żony, znakomicie zagranej przez Carrie Coon.

„Babyteeth”, reż. Shannon Murphy
Niezwykle poruszający, pełen zarazem ciepła i tragizmu skromny film z Australii. Cierpiąca na nieuleczalną chorobę młoda dziewczyna zakochuje się w pewnym narkomanie. Jej rodzice nie pochwalają związku, ale w obliczu nadchodzącej śmierci dziecka uczą się patrzeć na wszystko w sposób bardzo niestandardowy.

„Sala samobójców. Hejter”, reż. Jan Komasa
Kolejny nagradzany na festiwalach na całym świecie film twórców "Bożego Ciała". Dający do myślenia moralitet o internecie, hejcie i społeczeństwie żyjącym w cieniu wielkich podziałów. Film cenny zwłaszcza dla młodzieży.

Która propozycja, zdaniem czytelników, zasługuje na miano najlepszego filmu minionego roku? Zagłosujcie w ankiecie. ([email protected])







Dziękujemy za przesłanie błędu