Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
11/01/2020 - 23:55

Ojcu Janowi Sygańskiemu pamięć i hołd

Warto przypominać postać jezuity, o. Jana Sygańskiego SJ – historyka Nowego Sącza. Honorowy obywatel miasta nie był zawodowym historykiem. Był natomiast erudytą i prawdziwym humanistą – kształtowaniu takich właśnie ludzi od zawsze służyła wieloletnia intelektualna formacja w zakonie jezuitów.

Można o. Sygańskiego nazwać „pierwszym historykiem Nowego Sącza”. Wprawdzie pierwszą pozycją traktującą o przeszłości naszego regionu było opracowanie Szczęsnego Morawskiego z lat 1864-1865 pt. „Sądecczyzna”, ale nie spełnia ono wymagań, jakie nawet w XIX wieku stawiane były pracom historycznym.

Jak pisał Henryk Barycz: „nuży nadmierną ilością nagromadzonych szczegółów i szczególików, chaotyczną kompozycją, bezplanowością, przeładowaniem wykładu dygresjami i anegdotami, małym krytycyzmem, kronikarskością i brakiem głębszego ujęcia, łatwowiernością wobec niepewnych przekazów źródłowych, wysnuwaniem niedorzecznych hipotez…”.

Takich zarzutów nie można natomiast postawić o. Sygańskiemu. Tenże Henryk Barycz wykazywał, że już pierwsza pozycja jezuity górowała nad książką Morawskiego „zaletami stylu, kompozycji, metody historycznej, pogłębieniem tematu, szeroką panoramą zjawisk dziejowych…”.

Był pierwszy

Zatem jak Herodota z Halikarnasu, autora „Dziejów”, pierwszej pracy oddzielającej mity od wydarzeń historycznych, nazywamy „Ojcem historii”, tak Jana Sygańskiego z Żukowic Starych, autora kilku analiz i syntez dziejów miasta, możemy nazwać „Ojcem sądeckiej historii”. Wolno powiedzieć nawet więcej. Sygański jest nie tylko naszym „sądeckim Herodotem”, ale również „sądeckim Tukidydesem”, drugim po Herodocie historyku greckim, którego „Wojna peloponeska”, zawierająca krytyczne zestawienie źródeł, uznawana jest za pierwsze prawdziwe dzieło historyczne.

W 2017 mogliśmy obchodzić 125-lecie nowosądeckiej historiografii. Tyle bowiem lat upłynęło od podwójnego debiutu o. Sygańskiego. W 1891 r. wydał niewielką broszurę zatytułowaną „Obraz łaskami słynący Matki Boskiej Pocieszenia i kościół oo. jezuitów w Nowym Sączu”. Była ona niejako wstępem do kapitalnego opracowania „Nowy Sącz - jego dzieje i pamiątki dziejowe” opublikowanego w 1892 r., na 600-lecie miasta. O swojej motywacji pisał autor we wstępie: „Pragnąc choć w cząstce przyczynić się do uświetnienia tego pięknego sześciowiekowego jubileuszu, napisałem niniejszy szkic historyczny Nowego Sącza, na podstawie źródeł i dokumentów, jakie w archiwach miasta i innych odszukać mi się udało”.

Jednak nie tylko z faktu pierwszeństwa wśród sądeckich historiografów należy się o. Sygańskiemu pamięć i szacunek. Nie będąc rodowitym Sądeczaninem (urodził się w okolicach Tarnowa), pokochał tę ziemię miłością tak wielką, że kilkanaście lat swojego życia poświęcił udokumentowaniu i opisaniu jej przeszłości. W samym mieście przebywał zaledwie 9 lat, w trzech okresach: 1882-1884, 1887-1892, 1895-1897, ale kiedy tylko zaczął pasjonować się historią Nowego Sącza, wielokrotnie przyjeżdżał tutaj na kwerendy z miast, w których przyszło mu pełnić posługę (oprócz Sącza pracował łącznie 14 lat we Lwowie, 11 lat w Krakowie i po dwa lata w Łańcucie i Stanisławowie).

Trzeba pamiętać, że pracę badawczą podejmował o. Sygański jako zajęcie dodatkowe, obok misji zlecanych przez przełożonych zakonnych, a były nimi przede wszystkim kaznodziejstwo i duszpasterskie odwiedziny chorych. Spuścizna Sygańskiego obejmuje 59 pozycji drukowanych. Wśród nich m.in. edycje korespondencji, jaką z różnymi adresatami prowadzili dwaj jego wybitni współbracia: Piotr Skarga i Jakub Wujek.

Bez wątpienia miejsce pierwsze i najważniejsze zajmuje siedem dzieł odnoszących się do Nowego Sącza i Sądecczyzny – poza dwoma wymienionymi już wyżej są to: „Historya Nowego Sącza od wstąpienia dynastyi Wazów do pierwszego rozbioru Polski”, t. I-III, „Arendy Klasztoru Starosandeckiego w XVI. i XVII. wieku”, „Analekta sandeckie do XVI. i XVII. wieku”, „Z życia domowego szlachty sandeckiej w epoce dynastyi Wazów”, „Wyroki Ławicy Sandeckiej 1652–1684: kartka z dziejów dawnego sądownictwa prawa magdeburskiego w Polsce”.

Historya Nowego Sącza ks. Jana SygańskiegoBohater naszej opowieści

Co dość nietypowe, w wielu przypadkach prace o. Sygańskiego są traktowane nie jako opracowania, ale jako źródła historyczne. Ujawnia się w tym jego nieusuwalna przewaga nad wszystkimi kolejnymi pokoleniami historyków: był pierwszym i jedynym badaczem, który korzystał z wielu dokumentów, jakie zgromadzone były w ratuszu miejskim i wraz z nim spłonęły w kwietniu 1894 r. Ich treść znamy jedynie dzięki jej przytoczeniu lub omówieniu przez Sygańskiego.

W związku z tym w pracy badawczej nierzadko mamy tylko jeden wybór: zaufać jego wiarygodności lub nie. Liczne współczesne podglądy historyków na rozmaite kwestie z przeszłości Nowego Sącza wynikają ze sposobu, w jaki zaprezentował je Jan Sygański. Nie ma zagadnienia z przeszłości, aż do końca XVIII wieku, które można by opisać bez odwołania do jego publikacji. Warto byłoby się pokusić o dokonanie takiego zestawienia: co wiemy o historii Nowego Sącza tylko dlatego, że napisał o tym Jan Sygański?

Nasz bohater nie był zawodowym historykiem. Był natomiast erudytą i prawdziwym humanistą – kształtowaniu takich właśnie ludzi od zawsze służyła wieloletnia intelektualna formacja w zakonie jezuitów. Sygański poszedł w ślady swoich wybitnych współbraci, wspomnianych już Piotra Skargi i Jakuba Wujka, ale także Adama Naruszewicza, Grzegorza Piramowicza, czy Stanisława Załęskiego, autora 5-tomowego dzieła „Jezuici w Polsce”, z którym Sygański miał okazję zetknąć się w nowosądeckim kolegium.

Mimo, że nie był zawodowym historykiem (choć nie bez znaczenia były jego studia patrologiczne na UJ), to wrodzone talenty, wszechstronne wykształcenie oraz liczne kontakty z najwybitniejszymi przedstawicielami nauki historycznej tamtego czasu (m.in. Oswaldem Balzerem, Antonim Prochaską, Władysławem Semkowiczem) sprawiły, że dostatecznie dobrze opanował historiograficzne rzemiosło. Oddawał w ręce czytelnika prace na wysokim poziomie metodologicznym, zaopatrzone w przypisy, zawierające krytyczną analizę źródeł, wywody oparte na dedukcji, poparte licznymi argumentami tezy, stawiane pytania badawcze.

O. Sygański ma w Nowym Sączu wielu następców: historyków-amatorów, regionalistów, którzy z oddaniem i pasją opisują i popularyzują rozmaite fragmenty z przeszłości miasta. Byłoby dobrze, żeby zawsze brali go za wzór i by merytoryczna jakość ich prac dorównywała dziełom jezuity.

O. Jan Sygański, jak mało kto zasłużył, by otrzymać Honorowe Obywatelstwo Miasta Nowego Sącz, które Rada Miasta nadała mu 3 kwietnia 1913 r. Jest on wzorcowym przykładem Honorowego Obywatela – człowieka, który przybył tu w pewnym momencie swojego życia, pokochał to miejsce i jemu poświecił swoje talenty, zapisując się złotymi zgłoskami w sądeckich annałach.

Dobrze, że Nowy Sącz pamięta o Janie Sygańskim. Dobrze, że patronuje jednej z ulic. Dobrze, że upamiętniają go tablice na murze kościoła Ducha św. i budynku Cechu Rzemiosł Różnych. Byłoby dobrze, gdyby sądeczanie od czasu do czasu zdecydowali się na pełen zadumy spacer po krakowskim Cmentarzu Rakowickim i przy końcu głównej alei zatrzymali się przy grobie jezuitów, w którym spoczywa nasz pierwszy dziejopis. (Jakub Marcin Bulzak)







Dziękujemy za przesłanie błędu