Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
15/06/2020 - 20:00

Pandemia: teraz cierpimy, jutro będziemy mieli powody do dumy

- Teraz cierpimy, jutro będziemy mieli powody do dumy – o tym, że pandemia ma też pozytywną stronę, pisze Celestyna Miłoś, laureatka stypendium im. Henryka Szewczyka.

Pandemia: teraz cierpimy, jutro będziemy mieli powody do dumy - pisze Celestyna Miłoś
Gdyby nie wirus, nie zaszlibyśmy tak daleko – mam nadzieję, że już za kilka miesięcy będziemy mogli w ten sposób mówić o trwającej aktualnie pandemii. Dlaczego? Gdy ustanie wszechobecny chaos i powrócimy do swojego standardowego cyklu życia, będziemy mogli z lepszej perspektywy ocenić gwałtowne, lecz pozytywne zmiany jakie wprowadził wirus w naszym życiu.

Większość z nas nie potrafi ich dostrzec, a jeżeli już, to są one przysłonięte przez chaotyczne wdrażanie, początkowe niedopracowane i niepewność co do zastosowania. Niemniej z czasem każdy będzie mógł przyznać, że wrzucenie społeczeństwa, gospodarki i systemu edukacji na głęboką wodę pozwoliło na szybkie zrobienie milowego kroku. 

Edukacja musi nadążyć za młodymi

Ze swojego punktu bardzo mocno dopinguję edukacji, która dla wielu uczniów i studentów ma charakter zbyt tradycyjny tj. nauczyciel, podręcznik i kredowa tablica. Od czasu zamknięcia szkół, zajęcia przeniosły się do świata wirtualnego, co zmusza wielu nauczycieli i wykładowców do reorganizacji lekcji i pozwala na odkrycie narzędzi znacznie ułatwiających przyswojenie wiedzy. Dotychczasowy proces „uczenia się”, oparty na przymusowym zapamiętywaniu definicji, twierdzeń i dat, może zmienić się w proces „zdobywania wiedzy”, oparty na doświadczeniu, czyli tym co zobaczyliśmy na własne oczy, usłyszeliśmy i poczuliśmy.

Umożliwiają to m.in. filmy dostępne w internecie, aplikacje edukacyjne, czy kursy online. Dotychczas opisane w podręcznikach zjawiska chemiczne i fizyczne, czy procesy zachodzące w przyrodzie, możemy przedstawić za pomocą ruchomego obrazu i dźwięku. Nabycie wiedzy nie wymaga wtedy nauczenia się na pamięć procesu, lecz zapamiętania wiedzy będącej różnymi bodźcami, a to przychodzi nam o wiele łatwiej.

Uczmy się po mistrzowsku

Metoda oparta na skojarzeniach, którą moglibyśmy profesjonalnie nazwać empiryczną, jest stosowana przez mistrzów z dziedziny zapamiętywania. Choć nie każdy o tym wie, bo w końcu nie jest to dyscyplina olimpijska, w wielu krajach istnieją specjalne zrzeszenia pasjonatów zapamiętywania. Co więcej, organizowane są w tym zakresie międzynarodowe zawody, gdzie rywalizacja toczy się w dyscyplinach, m.in.: zapamiętanie kolejności kart w jednej talii, zapamiętanie liczby cyfr uporządkowanych w przypadkowej kolejności, czy też zapamiętanie imion ludzi pokazywanych na zdjęciach.

Jak zaznacza każdy ze zwycięzców Mistrzostw Świata w Pamięci, a w tym ośmiokrotny mistrz Dominic O'Brien, osiąganie doskonałych umiejętności zapamiętywania jest przede wszystkim opanowaniem osobliwych metod, z których każda opiera się na kojarzeniu wiedzy z obrazem i bodźcami. Przykładowo, aby zapamiętać ciąg liczb, zawodnicy nie próbują po porostu nauczyć się go jak numeru telefonu, a starają się powiązać każdą cyfrę z bliską osobą i wyobrażają sobie stół, przy którym siedzą goście. Są to kolejne osoby odpowiadające danym cyfrom. Zapamiętany w ten sposób obraz przyjęcia z bliskimi osobami, znacznie szybciej jest zapisywany w naszej pamięci.

Nauka niepostrzeżenie

Choć określenia nauka poprzez zabawę raczej kojarzy się z dziećmi niż nastolatkami i osobami dorosłymi, to jest to wskazówka dla nas wszystkich. Spotkałam się z przykładem takiego sposobu zdobywania wiedzy w szkole gimnazjalnej, gdy przyswojenie nazw wszystkich krajów świata wraz ze stolicami sprawiało sporo problemów.

Uczniowie, starając się umilić naukę z tradycyjnego atlasu geograficznego, znajdywali internetowe quizy, poprzez które wraz ze znajomymi rywalizowali o jak najdokładniejsze i najszybsze odgadywanie zaznaczonych na mapie krajów. Rywalizacja, absorbująca emocje i koncentrację, pozwoliła znacznie lepiej skupić się na zapamiętaniu nazw i zdobyć wiedzę… niepostrzeżenie.

Nauczyciele widzą potencjał

Interaktywne pomoce naukowe były dostępne już wcześniej, jednak bardzo niewielka część nauczycieli je znała, a jeszcze mniejsza wykorzystywała. Często wynika o z potrzeby zmiany dotychczasowego sposobu nauki, do którego nauczyciele i wykładowcy przywykli podczas swojej długoletniej kariery, co nie powinno dziwić. Teraz jednak, gdy nauczyciele i wykładowcy przymusowo trafili przed ekrany komputerów, jest szansa na zmianę.

Według badań przeprowadzonych przez Komisję Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, 70% nauczycieli w Unii Europejskiej uznaje kształcenie z wykorzystaniem technologii i treści cyfrowych za wartościowe, jednak jedynie 25 proc. prowadzi zajęcia z wykorzystaniem technologii informacyjnych i komunikacyjnych (TIK).

Co warto zaznaczyć, korzyści z zastosowania elementów multimedialnych w edukacji, poza korzyściami dla uczniów i studentów, ułatwiają również pracę nauczycieli czy wykładowców. Egzaminy przeprowadzone za pomocą narzędzi informatycznych są automatycznie sprawdzane, ujmując pracy kadrom nauczycielskim, a raz przygotowana prezentacja czy nagranie z zajęć, może zostać wielokrotnie wykorzystane.

Od czego warto zacząć

Organizacja zajęć z wykorzystaniem technologii informacyjnych i komunikacyjnych, zwłaszcza dla osób nie będących doskonale obeznanym z możliwościami, może sprawiać problemy. Wymaga ona dużego poświęcenia w celu reorganizacji zajęć, a często, również ułożenia ich nowego planu. Jest to jednak poświęcenie, które na pewno zostanie docenione przez uczniów i studentów, a w perspektywie długookresowej, przyniesie korzyść również nauczycielom.

Zobacz też: Ale mieliśmy zgryz... Stypendia im. Henryka Szewczyka przyznane

Istnieje wiele organizacji, które wspierają nauczycieli w tym zakresie (m.in.: Ośrodek Rozwoju Edukacji), które poza organizacją szkoleń przygotowują również publikacje na temat TIK. Aby dodatkowo usprawnić proces rozwoju TIK w edukacji potrzeba jednak aktywnych działań ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej, które powinno opracować multimedialne systemy do wsparcia nauki i rozpowszechnić je pośród nauczycieli. Proces ten został już przymusowo rozpoczęty przez wybuch pandemii i miejmy nadzieję, że będzie kontynuowany.

Autor: Celestyna Miłoś. Fot. Pixabay







Dziękujemy za przesłanie błędu