Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
12/11/2018 - 12:15

Rabusie z magistratu i krnąbrni Łemkowie: Nowy Sącz w Niepodległej

Ludność uskarżała się na funkcjonariuszy i pracowników magistratu w Nowym Sączu. Dochodziło do częstych przypadków, kiedy to przywożona żywność była okładana niesprawiedliwymi i bezprawnymi opłatami... - pisze dla "Sądeczanina" Grzegorz Olszewski.


W 1918 r. czas wyzwolenia czuć już było od miesięcy: protesty społeczne i wybuchy niezadowolenia zdarzały się lawinowo w różnych miejscach monarchii austro-węgierskiej. Gdy na ziemiach polskich stopniowo zyskiwała coraz większe wpływy Rada Regencyjna, w październiku 1918 r. Krakowie Austriaków wypierała Polska Komisja Likwidacyjna. 10 listopada do Warszawy dotarł z Magdeburga Józef Piłsudski.

11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna postanowiła przekazać dowództwo nad tworzącym się wojskiem polskim Józefowi Piłsudskiemu. Późniejszym dopełnieniem formalności było rozwiązanie się 14 listopada Rady Regencyjnej, a tym samym objęcie przez Piłsudskiego pełni władzy cywilnej powstającej państwowości.

Nowy Sącz wcześniej już wyzwolił się spod kurateli cesarskiej. Poważny opór okupantowi austriackiemu stawiali nowosądeccy kolejarze.

Bardzo wymownym szczegółem był gest austriackiego dowódcy garnizonowego Henryka Fallego, który 31 października 1918 r. był świadkiem odegrania Mazurka Dąbrowskiego przez kolejową orkiestrę. Wtedy miał odpiąć swoją szablę; nie protestował na fakt podsycania patriotyzmu polskiego. Od tego dnia, dodatkowo w porozumieniu z krakowską Polską Komisja Likwidacyjną Polacy rozpoczęli stopniowe odbieranie zarządu nad poszczególnymi urzędami, magazynami i innymi ważnymi punktami w mieście.

Również w październiku 1918 r. sformułował się Tymczasowy Rząd powiatu nowosądeckiego. Z 30 na 31 października oddziału POW zajęły składy broni, amunicji i żywności. Rozbrojono koszary w Nowym Sączu i rozpędzono pułk piechoty złożony z żołnierzy ukraińskich, stacjonujący w jednej ze szkół. To wszystko definitywnie oznaczało kres panowania austriackiego.

 Nowy Sącz w zasadzie odzyskał swobodę w decyzyjności i w zarządzie nad miejskimi instytucjami, a tym samym niepodległość – 1 listopada 1918 r. Dopełnieniem tego wydarzenia była uroczystość w nowosądeckim magistracie 2 listopada, kiedy przedstawiciele władz miejskich z Władysławem Barbackim na czele oraz milicji, złożyli przysięgę na wierność Rzeczypospolitej. Wnet, 6 listopada, Barbacki przestał pełnić funkcję burmistrza Nowego Sącza.

Nieco później, 18 listopada 1918 r. odbyło się posiedzenie Rady Powiatowej; zauważono wtedy, że jest ono w zasadzie ostatnim, jakie odbywa się w realiach wojennych. Pomimo zaproszenia, nie zjawił się nikt w roli delegata rządu. Rada jednogłośnie uchwaliła uznać Józefa Piłsudskiego naczelną osobą we władzach cywilnych i wojskowych. Ponadto Rada uznała wyłączny autorytet powołanego przez Piłsudskiego w Warszawie rządu Józefa Świerzyńskiego – jemu w zupełności się podporządkowała.

W dalszej części spotkania Rada przyjęła rezygnację Barbackiego z funkcji członka Rady. Wiązało się to poniekąd z tym, że Barbacki był delegatem Rady Miejskie do Rady Powiatowej. Jego wcześniejsza rezygnacja z funkcji pełnionych w Radzie Miejskiej, pozbawiała go jednocześnie prawa zasiadania w Radzie Powiatowej.

Rada Powiatowa uchwaliła też konieczność zaciągnięcia pożyczki w wysokości 250 tysięcy koron na pokrycie bieżących wydatków i celów odbudowy, gdyż fundusz powiatowy był całkowicie opróżniony, a w rzeczywistości powojennej nie spodziewano się dużych wpływów do kasy. Inżynier Stanisław Świrski przedstawił wyliczenia, dotyczące szkód na drogach, których utrzymanie należało do Starostwa. Aby pokryć wszystkie powstałe w wyniku wojny szkody, urząd musiałby wydać 1,3 mln koron. Jednakże na pokrycie niezbędnych szkód, urząd musiał wyasygnować minimum 100 tysięcy koron.

Radcy powiatu wspominając o zniesieniu myt na drogach, podawali, że ludność uskarżała się na funkcjonariuszy i pracowników magistratu w Nowym Sączu. Dochodziło do częstych przypadków, kiedy to przywożona żywność była okładana niesprawiedliwymi i bezprawnymi opłatami. Miało to zawsze charakter wyłudzenia przez funkcjonariusza. Obecny na sesji Wiktor Oleksy, wiceburmistrz Nowego Sącza, a teraz po Barbackim burmistrz, zapowiadał ściganie pobierających haracze.

Powojennym starostą nowosądeckim wybrany został Juliusz Marossányi. Urodzony w 1886 r., był potomkiem rodu wywodzącego się z Transylwanii. Jeden z jego wcześniejszych przodków przybył zapewne w tutejsze rejony w czasach galicyjskich.

Jego urzędowanie na starościńskim fotelu trwało niezwykle krótko, bo zawarło się w okresie od 31 października do początku grudnia 1918 r. i jest wyjątkowo trudne do scharakteryzowania. Określany był mianem kierownika starostwa.

W Nowym Sączu powołana została Tymczasowa Powiatowa Komisja Likwidacyjna (TPKL), mająca przygotować urząd powiatowy i powiat do zmian organizacyjnych. Przewodniczącym tej komisji wyznaczono Władysława Barbackiego, a jego zastępcą – inspektora kolejowego i szefa warsztatów kolejowych, inż. Henryka Suchanka. Sekretarzem był Feliks Bulsiewicz, inspektor kolejowy, a pozostałymi członkami wybrano: Ludwika Bartoniczka, pracownika kolei, przewodniczącego Powiatowej Rady PPS, Antoniego Brudzianę, sekretarza Magistratu, dr Stanisława Ćwikowskiego, prawnika, Józefa Kubisza, Jana Potoczka, Narcyza Potoczka, Wiktora Oleksego, hr. Adama Stadnickiego, ks. Pawła Szczygła, mjr Kazimierza Trzcińskiego, Władysława Zabrzę, rzemieślnika i Józefa Słabego, wójta Wielogłów. TPKL była filią Polskiej Komisji Likwidacyjnej w Krakowie. Mankamentem nowosądeckiej TPKL było to, iż nie cieszyła się ona zaufaniem miejscowej ludności.







Dziękujemy za przesłanie błędu