Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
28/01/2023 - 14:00

Rocznica niemieckiej zbrodni w Młodowie. Ta sprawa ciągle czeka na wyjaśnienie

W tym troku będziemy obchodzić 80. rocznicę egzekucji w Młodowie. Ta niemiecka zbrodnia została trochę zapomniana i zginęła w cieniu wydarzeń w Biegonicach. Co właściwie stało się w okolicy Piwnicznej-Zdroju? Co wiemy, a czego jeszcze możemy się w tej sprawie dowiedzieć?

To może Cię zainteresować: Już od 800 lat używamy przymiotnika „sądecki”. Ważne rocznice w 2023 roku

O okrutnej zbrodni Niemców w Młodowie z 1943 roku pisze na łamach styczniowego numeru miesięcznika „Sądeczanin”, historyk Łukasz Połomski:

- Doskonale wiemy, że Niemcy w czasie wojny dokonali wielu zbrodni w naszym regionie. Wiemy, albo powinniśmy przypomnieć, że ofiarami tych tragicznych wydarzeń byli nie tylko partyzanci i Żydzi, ale pośród ludności polskiej przede wszystkim ludzie wykształceni i znaczący w lokalnym społeczeństwie. Odcięcie narodu od przywódców było naturalnym pierwszym krokiem do systematycznego wyniszczenia polskości.

Wydarzenia z 1943 r. są przykładem bestialskich zbrodni, których dokonali Niemcy w naszym regionie. Wydaje się, że o większości z nich bardziej pamiętano w czasach komunizmu, dziś są mglistym wspomnieniem, odchodzą w niepamięć. Choć niektóre trochę już przykrył kurz czasu, to warto je przypomnieć.

Pierwsza egzekucja w Młodowie miała miejsce we wrześniu 1943 r. Niewiele możemy na ten temat powiedzieć, bowiem Niemcy nie przechowywali dla swojego dobra dokumentacji z tych „akcji”. Jak podaje M. Lebdowiczowa (Czas pamięci, „Almanach Sądecki”) w okolicy Piwnicznej zgładzono wówczas 10 więźniów z Nowego Sącza. Dlaczego aż w Młodowie? Ta sprawa ciągle czeka na wyjaśnienie – być może ktoś z Czytelników będzie mógł rzucić nowe światło na tę sprawę.

O tym również przeczytasz w miesięczniku: 160. rocznica Powstania Styczniowego. Sądeczanie w dobie zrywu niepodległościowego

Znany badacz dziejów wojennych regionu, Józef Bieniek, pisał, że kolejna egzekucja w Młodowie była skutkiem „uczczenia” przez Niemców święta niepodległości 11 listopada. Partyzanci wcześniej próbowali napaść na niemiecki transport wojskowy. Nie wiadomo, czy ktoś z nich zginął, ale naziści wzięli srogi odwet. Egzekucji dokonano dokładnie w miejscu napadu, w samo święto 11 listopada 1943 r.

Pośród skazańców zabitych 80 lat temu znaleźli się nowosądeczanie działający w ramach komórki wywiadu i fotografii dokumentacyjnej. Funkcjonowała ona w sklepie Pennarów na Jagiellońskiej 4. Do Młodowa trafił z tej grupy m.in. Emil Hyży i Władysław Kudlik. Stanisław Pennar został zabity później w Kłodnym.

Wówczas w Młodowie giną także: Stefan Chmiel, Bolesław Jojczyk, Wojciech Leśniak, Roman Walawski, Stanisław Wieczorek, Antoni Wiśniewski i Franciszek Zagajski. Zabity wówczas został Zbigniew Legutko, który mieszkał na ul. Zygmuntowskiej 38 – pracował w wywiadzie AK, oficjalnie w dziale telegrafów na kolei. Miał dostęp do informacji o ruchu pociągów i transportów.

Najbardziej tragiczne wydarzenia związane ze zbrodniami w Młodowie miały jednak miejsce rok później, w 1944 r. 11 września Niemcy  aresztowali członków konspiracji AK w Nawojowej.

Sprawujący nad partyzantami pieczę, Józef Stadnicki (syn hrabiego Adama) uciekł z pałacu. Wiedział, że Niemcy go dawno rozpracowywali, więc mógł się spodziewać najgorszego. Okupanci nie nabrali się już na fakt, że niepełnosprawny (Józef Stadnicki miał problemy z poruszaniem się) nie mógł kierować komórką AK.

Krewni aresztowanych oraz miejscowi w kolejnych latach mieli za złe młodemu hrabiemu, że nie wziął odpowiedzialności za kolegów, tylko uciekł. Nie można jednak oceniać Stadnickiego - ujawniając się wydałby na pewną śmierć nie tylko siebie, ale zapewne swoją rodzinę.

Po wsypie aresztowano innych członków AK, głównie pracowników tartaku i służb leśnych. Ludzie w okolicy Łabowej nie wiedzieli co się dzieje. Julian Zubek pisał:

Na Hali Pisanej spotykamy wystraszonych Nawojowian, którzy przybyli z rodzinami i szczupłym dobytkiem. Niektórzy mieli krowy na postronku. Dziś rano – mówili – do wsi przybyło gestapo i już od szóstej zaczęły się aresztowania członków akowskiej placówki „Narcyz”.

Rozstrzelano ich 15 września 1944 roku… - pisze Połomski. Dalszą część artykułu można przeczytać w styczniowym numerze „Sądeczanina”. Czasopismo dostępne jest w kioskach. Zdobądź pełen dostęp do treści styczniowego wydania już teraz – kup e-wydanie i czytaj „Sądeczanina” gdzie chcesz i kiedy chcesz.

KLIKNIJ TUTAJ, aby kupić wydanie cyfrowe.

(oprac. [email protected], fot. SKS)







Dziękujemy za przesłanie błędu