Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
12/06/2020 - 10:05

Sądeczanki idą po równouprawnienie

W 1914 roku Europą wstrząsnęła rozpoczynająca się wojna. Mężczyźni wyruszyli z karabinami, aby walczyć o odzyskanie niepodległości. Tak samo było w naszym mieście. Nowy Sącz jednak nie opustoszał całkiem, pozostały w nim matki, żony i córki żołnierzy.

Herbaciarnia Czerwonego Krzyża na dworcu kolejowym w Nowym Sączu. Rok 1915
 Sądeczanki nie marnowały czasu. Zamiast walczyć karabinem, chwyciły w ręce bandaże i puszki do kwesty, w ten sposób zbudowały wolną Polskę.

Podczas powstania styczniowego w Nowym Sączu działał Komitet Niewiast. Kobiety wspomagały walczących, szyły ubrania i zbierały pieniądze. Pierwszy raz zostały włączone w działania niepodległościowe. Powstanie upadło, ale sądeczanki nadal chciały pracować dla swojej Ojczyzny. Na początku XX wieku w Nowym Sączu pojawiły się wybitne emancypantki, które zmieniły postrzeganie kobiety w ówczesnym świecie. Warto tutaj tylko wspomnieć postać Marii Gerżabek, mieszkanki ul. Jagiellońskiej, która uchodziła za jedną z najważniejszych działaczek Związku Równouprawnienia Kobiet Polskich.

Ponownie wzmożoną aktywnością społeczną kobiety wykazały się na początku XX wieku, kiedy udzielały się w ruchu niepodległościowym. W 1904 roku dzięki Lidii Kossowskiej zawiązano w Seminarium Żeńskim „Koło Samokształcenia Narodowego”. Kossowska przyjmowała dziewczyny do Organizacji Narodowej, tzw. „O”. W 1907 r. wyodrębniono żeński wydział tego stowarzyszenia. Dziewczęta kładły większy nacisk na stronę etyczną, rozwój strony duchowej – pisał Jan Krupa. Młode panny chodziły na zebrania, czytano utwory wieszczów i poetów, dyskutowano. Uczestniczki zebrań przygotowywały także odczyty.

kwartalnik "Sądeczanin HISTORIA" nr 1 (2018)Po utworzeniu w mieście organizacji paramilitarnych (Drużyny Strzeleckie, Strzelec) organizowano wykłady dla kobiet. Prowadził je Bogusław Olszewski, a instruktorami wojskowymi byli Alfred Grefner i Tadeusz Górski „Szary”. Wojskowe szkolenie dla kobiet obejmowały terenoznawstwo, strzelanie, sygnalizację, musztrę, obozowanie i pielęgnację chorych. Chłopcy byli tak zapatrzeni w karabiny, że podobno nawet nie zwracali uwagi na młode panienki…

Dziewczęta uczęszczały na kurs samarytański, który prowadził z wielkim poświeceniem dr Jan Dudziński. Ponadto kobiety na ulicach miasta organizowały składki, a w kamienicy Olszewskich otworzyły magazyn. Można było się w nim zaopatrzyć w obuwie, zboże, ubranie, ziemniaki, nabiał, drób i inne rzeczy. Drużyniaczki szyły także mundury, łatały stare ubrania i skarpety.

Niedługo potem sądeczanki żegnały na dworcu kolejowym setki żołnierzy, którzy wyjeżdżali na front wojenny. Rozpoczęła się wojna, która miała zmienić pozycję kobiet w Nowym Sączu, w Polsce i na świecie. (dr Łukasz Połomski)

Pełny tekst artykułu znajdziesz w kwartalniku "Sądeczanin HISTORIA" z listopada 2018 roku. Dostępny w prenumeracie i w formie e-wydania







Dziękujemy za przesłanie błędu