Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
19/08/2013 - 14:54

Stary Sącz: Twórcy ludowi prezentowali swoje wyroby

Na pierwszej Pielgrzymce Sądeczan nie mogło zabraknąć osób, które podtrzymują tradycję Ziemi Sądeckiej oraz utożsamiają się z jej kulturą. O tym, że jest ona bogata, może świadczyć mnogość zespołów i twórców regionalnych, którzy zaprezentowali się na scenie i na stanowiskach rozłożonych na placu. Zainteresowanie kulturą oraz produktami sądeckimi jest i to duże, jednak goryczy dodaje fakt, że Sądeczan nie stać na wyroby ludowe.
Na stoiskach rozłożonych na starosądeckich błoniach można było znaleźć wyroby koronkarskie, rzeźbiarskie, malarstwo na płótnie czy też szkle. Nie zabrakło bibułkowych kwiatów, aniołków, haftowanych gorsetów lachowskich czy wyszywanych obrazków. Twórcy chwalili, że ideą Pielgrzymki jest bardzo trafionym pomysłem, ze względu na promocję regionu, a także zachęcania młodych do kultywowania tradycji.
Bardzo fajny pomysł z takim wydarzeniem. Tyle osób tworzących folklor w jednym miejscu, to coś, czego nam brakowało. Mam nadzieję, że za rok też będę mogła tu wrócić. Miło, że ludzie doceniają naszą pracę. Ja swoje serwetki robię czasami i miesiąc. To zależy od wielkości, te mniejsze to i w jedno popołudnie się zrobi – mówiła Krystyna Nitecka zajmująca się koronką.
Kocham swoją pracę, czyli haftowanie. Odkąd przeszłam na emeryturę zajmuję się tym, co lubię i co sprawia mi przyjemność. Dzisiaj przywiozłam pokazać obrazy świętych, pejzaże, a także kartki świąteczne i okolicznościowe. Dużo osób się pyta, widać, że są zainteresowani, jednak niestety mało się sprzedaje. Mam nadzieję, że Sądeczanie się kiedyś wzbogacą i będą mogli zakupić to, co się im podoba – mówiła Krystyna Sukiennik, która prezentowała haft. – Życzę im tego z całego serca – dodała z uśmiechem. Wszyscy artyści podkreślali, że ich wyroby są unikatowe, robione ręcznie, często przez wiele godzin i stąd takie a nie inne ceny.
Problem małej sprzedaży zauważył także rzeźbiarz Kazimierz Basta, który również nie krył słów uznania dla organizatorów imprezy. – Bardzo się cieszę, że mogę tutaj być, przebywać wśród tylu artystów. Pogoda, ludzie dopisali, jest mnóstwo atrakcji. Jestem rodowitym Sądeczaninem, zależy mi na rozwoju tych ziem, jednak boli, że państwo nie dba o swoich ludzi, że muszą uciekać zagranicę – mówił pan Kazimierz. Dodał, że akcji promujących artystów regionalnych powinno być o wiele więcej, ale też zwrócił uwagę, że ten dorobek musi być przez młodych kultywowany. Podkreślił, że rola wymiany międzypokoleniowej jest bardzo ważna a dzisiejsza młodzież woli wyjechać zagranicę niż pracować na swojej rodzimej ziemi. – Stąd też mój apel do władz aby w parze szedł rozwój gospodarczy a także kulturowy, bo kiedy te dwa aspekty będą razem współdziałać to na Sądecczyźnie będzie się dobrze dziać. Będzie praca to będą i młodzi, którzy naszą tradycję będą po nas kontynuować – dodał rzeźbiarz.
Sądeczanie chętnie odwiedzali stoiska, rozmawiali z twórcami na temat ich pracy, próbowali dań przygotowanych przez Koła Gospodyń Wiejskich.
Wszystko takie piękne, kolorowe aż nie wiedziałam, że tyle osób tworzy coś na Sądecczyźnie. Przyszłam tutaj z wnuczką, kupiłam jej aniołka na pamiątkę od babci. Warto wspierać taką twórczość. Lachy chwalcie się tym, co macie, bo uważam, że jesteście trochę w tej kwestii niedocenieni – mówiła Barbara Podlasek, która przyjechała spod Sanoka na wakacje.
A Wam co najbardziej przypadło do gustu?

PK
Fot. PK







Dziękujemy za przesłanie błędu