Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
03/11/2022 - 15:30

Tajemniczy napis na grobie podegrodzkiego wikariusza. Zmarł w wieku 30 lat

„Wikaryusz w Podegrodziu, zmarł jako ofiara swojego zawodu” – głosi tajemniczy napis na grobie księdza Romana Dydo. Co stało się z 30-letnim kapłanem?

Zobacz również: Podegrodzie: wspomnieli proboszczów, którzy budowali parafię [ZDJĘCIA]

Ofiara swego zawodu - tajemniczy napis na nagrobku księdza

Grób księdza Romana Dydo można znaleźć na cmentarzu komunalnym w Podegrodziu. Ksiądz sprawował posługę wikariusza w miejscowej parafii. Zmarł w wieku 30 lat.

Na jego nagrobku można zobaczyć napis:

Ś.p. X. Roman Dydo
wikaryusz w Podegrodziu
zmarł 22 maja 1920
jako ofiara swojego zawodu
w 30 roku życia a 5 lat kapłaństwa
Niech odpoczywa w pokoju!

Intrygująca inskrypcja – „ofiara swojego zawodu” – zmusza do sięgnięcia do źródeł historycznych i miejscowych przekazów. W czasach kiedy żył ksiądz Roman Dydo Sądecczyzna zmagała się z epidemiami.

Epidemie były największym problemem XX wieku

Wszystkie problemy zaczęły się od zimy bez śniegu 1903 roku. Górale zwiastowali, że po tym na nasz region spadnie straszna choroba. Wydarzenia z wiosny 1904 roku pokazały, że nie mylili się ani trochę. W naszym regionie pojawił się wtedy tyfus i szkarlatyna.

W 1918 roku ludzie zaczęli chorować na hiszpankę. Epidemia hiszpanki dziesiątkowała wtedy ludność na całym świecie. Nie inaczej było na Sądecczyźnie. Hiszpanka spędzała sen z powiek naszych przodków przez blisko rok. Ale nie mogli odetchnąć z ulgą, bo po jednej epidemii przychodziła kolejna. 

Na początku lat 20. XX wieku pojawiła się czerwonka. Miasto czy wieś, biedny czy bogaty, dorosły czy dziecko - choroba dotykała wszystkich. Przekonali się o tym mieszkańcy Podegrodzia również w latach 40. XX wieku, bo wtedy czerwonka, wraz z tyfusem znów dziesiątkowała ludność naszego regionu. Sytuację tę opisujemy poniżej, obrazując jedną z nielicznych fotografii z tamtego okresu.

Sytuacja z Podegrodzia - mimo, że miała miejsce 20 lat po śmieci wikariusza - pozwala uzmysłowić sobie, w jak trudnych czasach przyszło żyć młodemu księdzu.

Jak zmarł ksiądz Roman Dydo? Do końca służył ludziom

Warunki, w których żyli nasi przodkowie i brak podstawowych zasad higieny sprzyjały rozwojowi różnych chorób i rozprzestrzenianiu się bakterii. Mimo zagrożenia kapłani pełnili swoją posługę. Podobnie było z podegrodzkim wikariuszem.

Według relacji Kunegundy Konstanty, mamy pana Leszka, ksiądz Dydo udał się pewnego razu z Najświętszym Sakramentem do chorego na tyfus. Tam wikariusz zaraził się chorobą. Taką relację pani Konstanty usłyszała od swojej mamy Marii z domu Ciągło z Wyglanowic. Kapłan zmarł 22 maja 1920 roku. 

Nie przegap: Sądeckie cmentarze w blasku zniczy. Dziś wspominamy bliskich zmarłych. Obraz dnia z podegrodzkiego cmentarza

Podegrodzcy parafianie nie zapominają o swoich kapłanach. Również na grobie śp. Romana Dydo, młodego księdza palą się znicze. 

Tak wyglądało życie w czasach epidemii, czyli Podegrodzie w latach 40. XX wieku

W XX wieku w naszym regionie spustoszenie siała epidemia czerwonki. Ludzie umierali masowo. Choroba nie szczędziła nawet dzieci. Według źródeł, w 1942 roku w samej Olszanie, wiosce nieopodal Podegrodzia, zmarło 60 mieszkańców, w tym 6 dzieci.

We wrześniu 1942 roku w kościele parafialnym w Podegrodziu jednego dnia odbyło się ponad 10 pogrzebów. Leszek Konstanty w swoim archiwum prywatnym posiada zdjęcie z tego okresu.

Fotografia wykonana w 1942 roku została zrobiona z chóru kościoła w Podegrodziu. Widać na niej rząd trumien, zapalone świece i mieszkańców zgromadzonych na uroczystości pogrzebowej.([email protected], fot. mogiły.pl, SKS, archiwum prywatne Leszka Konstantego)







Dziękujemy za przesłanie błędu