Wysowa: misterne obrazy na szkle Moniki Teśluk, inspirowane malarstwem ludowym

Monika Teśluk od ponad dwudziestu lat związana jest z Beskidem Niskim, ze wsią Nowica. Przez wiele lat pracowała w instytucji kultury, zajmującej się folklorem i sztuką ludową. Prowadziła między innymi warsztaty z malarstwa na szkle.

W tym roku jej prace po raz drugi eksponowane były na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Naiwnej w Nikiszowcu „Art Naif’. Jest to, jak mówi autorka, wielkie wyróżnienie, ale i zobowiązanie.

-„Malarstwo na szkle to moja wielka pasja, która zrodziła się wiele lat temu podczas studiów etnograficznych na Uniwersytecie Wrocławskim. Wówczas to poznałam tajniki tej dziedziny sztuki ludowej. -wyznaje Monika Teśluk

-Sama zaczęłam także malować co niezmiennie czynię do dnia dzisiejszego. Malarstwu na szkle poświęcam cały mój wolny czas, nocny czas. Bo tylko wtedy mam swoją przestrzeń i wszechobecną ciszę, w której rodzą się najcudowniejsze pomysły. Na przestrzeni lat moje malarstwo i stosunek do niego uległ dość dużej zmianie. Dzisiaj traktuję je jedynie jak technikę dającą wiele możliwości.

-Szyby, na których maluję traktuję jak ,,okna” przez które spoglądam na świat. Podglądam go i maluję jak widzę, jak czuję, jak chcę go widzieć, jak mi w duszy gra. A dusza tu odgrywa niebagatelną rolę. Często rano budzę się i mam gotowe pomysły, gotowe wręcz obrazy. Nie zawsze wiem, jak je namalować. Nie wszystkie namalowałam choć obrazy są ciągle w głowie.- dodaje artystka. 

-Dziwne, nietypowe, bardzo wyraziste. Dziś wiem, że pochodzą one  z rejonów, po których podróżuje moja dusza urządzając sobie wielowymiarowe wycieczki. A są one nieprawdopodobne.

-Bardzo wiele inspiracji czerpię z natury. Ubóstwiam las, który dostarcza wielu pięknych natchnień. Mam swoje nowickie drzewo. Olbrzymi, stary grab. Jest ono głównym bohaterem niektórych moich obrazków. Uwielbiam się mu przyglądać o różnych porach roku i w różnych relacjach z innymi drzewami.-puentuje malarka

-Uwielbiam też swoją nowicką łąkę, która jest wszędzie gdzie się obejrzę. Ubóstwiam ją obserwować jak mieni się kolorami zmiennych pór roku. Ona też jest bohaterem albo tłem wielu obrazków. Uwielbiam rosnące na niej moje róże. Są one coraz częściej nieodzownym i rozpoznawalnym elementem moich obrazków. Uwielbiam też obrazy malowane ręką dziecka. Są takie wolne w tym co robią”. 

Prace prezentowane w Centrum Produktu Turystycznego w Wysowej-Zdroju, oglądać można do 10 grudnia. (MK) fot. aut.