Przejmujące felietony Adama Kozaczki trzeba przeczytać
Publikacja została zgłoszona do IX edycji konkursu o Nagrodę im. ks. prof. Bolesława Kumora w kategorii „Książka o Sądecczyźnie”. To przejmująca lektura.
Jej autor Adam Kozaczka, nie doczekał chwili ukazania się felietonów, ale mogą ją wziąć do ręki jego bliscy, a także sądeczanie. W Nowym Sączu nie brakowało osób, które chciały zapoznać się z dorobkiem zapisanym na kartkach papieru, który pozostawił po sobie ten człowiek.
Kim był Adam Kozaczka? Wielu sądeczanom, zwłaszcza historykom i braci przewodnickiej to nazwisko nie jest obce, ale nie wszystkim.
Adam Kozaczka urodził się w 1908 roku w Krakowie. Był synem Adama Kozaczki i Kazimiery z domu Gumowskiej (obydwoje rodzice byli lekarzami). Rodzina Kozaczków po przeniesieniu się do Nowego Sącza mieszkała w kamienicy – naprzeciw ratusza – pod adresem Rynek 26.
Adam wychowywany był w głębokim duchu religijnym i patriotycznym. Po ukończeniu w 1926 roku I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Długosza poszedł na studia prawnicze. Ukończył je z tytułem doktora Wydziału Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Po studiach wrócił do Nowego Sącza i podjął pracę w kancelarii mecenasa Feliksa Borowczyka.
Jego życie przedzieliła dramatycznie II wojna światowa. Na jej początku, najpierw podobnie jak inni Polacy uciekał na wschód, potem, gdy szczęśliwie udało mu się uniknąć niemieckiej i sowieckiej niewoli wrócił do domu. W 1940 roku zaangażował się w pracę nowosądeckiego inspektoratu ZWZ. Zajmował się redagowaniem „Biuletynu Informacyjnego”. W listopadzie 1942 roku Adam Kozaczka został aresztowany. Z sądeckiego więzienia został przewieziony do więzienia tarnowskiego, a potem trafił do Oświęcimia. Najpierw pracował w kamieniołomach. Dzięki perfekcyjnej znajomości języka niemieckiego został przeniesiony do pracy biurowej w obozowym dziale handlowym. W 1944 roku znalazł się w obozie Oranienburg – Sachsenhausen. Po wojnie wrócił do domu. Pracował dorywczo ze studentami na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wrócił też do adwokatury.
W tym czasie zaczął pisać wspomnienia obozowe i właśnie felietony. Adam Kozaczka był pasjonatem górskich wędrówek. Zmarł we wrześniu 1989 roku.
Obszerny biogram Adama Kozaczki, adwokata, działacza turystycznego autorstwa sądeckiego historyka Jakuba Bulzaka był publikowany kilka lat temu w katalogu wystawy pt. „Sądeczanie znani i nieznani”, którą przygotowali Anna Totoń i Rafał Bobrowski. Wystawa była prezentowana w 2012 roku w piwnicach Sądeckiej Biblioteki Publicznej w Nowym Sączu. Wtedy Jakub Bulzak – autor tego biogramu napisał na zakończenie, że Adam Kozaczka: „napisał też zbiór niepublikowanych dotąd felietonów „Pasiak i toga”.
Pozostawiony przez niego rękopis maszynowy uporządkowała i przepisała bez zmian tekstu Anna Totoń, znana sądecka przewodniczka, pasjonatka historii i dziejów Nowego Sącza.
Anna Totoń, która pracowała nad przygotowaniem materiału do druku prawie rok mówi otwarcie, że felietony Adama Kozaczki to pasjonująca, ale trudna lektura nasycona obozowymi przeżyciami autora.
- Felietony, a jest ich osiemnaście zaczynają się opisami wędrówek w Tatry, Beskidy, tuż przed wybuchem wojny – czytamy w uzasadnieniu zgłoszenia publikacji do konkursu. – Kończą się w innej tonacji, ale również o Tatrach tych powojennych. Gdy się je czyta widać potrzebę człowieka do przekazywania faktów dla następnych pokoleń.
Publikacja ujrzała światło dzienne dzięki wydawnictwu FLEXERGIS z Nowego Sącza i dzięki staraniu wielu osób, którym zależało na tym, aby trafiły one do szerszego odbiorcy.
Felietonów jest osiemnaście. Publikacja posiada bibliografię. Liczy 175 stron. Oprawa miękka.
Adam Kozaczka, „Pasiak i Toga. Zbiór felietonów pisanych po 1945 roku”, Nowy Sącz 2020.
Opr. [email protected].