Dzieci i rodzice mają w nosie szczepienie przeciw koronawirusowi?
Zobacz: aktualizowany codziennie raport o koronawirusie w Polsce i Europie
Zaraz po wakacjach w szkołach, które zaczęły pracować stacjonarnie ruszyła akcja informacyjna wśród dzieci i młodzieży, jak również wśród ich rodziców o możliwości szczepienia uczniów przeciw COVID-19. I do Wydziału Edukacji i Wychowania Urzędu Miasta w Nowym Sączu zaczęły spływać pierwsze wypełnione przez rodziców, jak i pełnoletnich uczniów deklaracje.
Szybko okazało się jednak, że zainteresowanie szczepieniami nie jest takie, jakiego spodziewały się władze miasta.
- Te działania zaowocowały tylko w niewielkim stopniu – mówi wiceprezydent Magdalena Majka. – Wolę zaszczepienia się zadeklarowało jedynie około stu uczniów.
Potem, by zachęcić młodych ludzi do wzięcia preparatu przeciw COVID-19, władze miasta zaproponowały uruchomienie w szkołach punktów szczepień. Liczyły na to, że może w tej formie uda się dotrzeć do większej liczby uczniów i zdopingować ich do tego, że warto się szczepić.
Ale i ta forma zachęcenia młodzieży do tego, by się szczepić przeciw COVID-19, raczej nie przełożyła się na większe zainteresowanie szczepieniami wśród uczniów sądeckich szkół.
Jak powiedziała Sądeczaninowi wiceprezydent taka akcja odbyła się w sześciu szkołach ponadpodstawowych w Nowym Sączu.
- Oddźwięk tych działań był bardzo słaby. Tak znikomy, że na razie nie zdecydowaliśmy się na zorganizowanie tej akcji w kolejnych szkołach ponadpodstawowych, nad którymi pieczę sprawuje miasto. Oczywiście mamy świadomość tego, że szczepienia są dobrowolne, ale muszę to przyznać z przykrością – zdecydowana większość młodzieży nie chce się szczepić – powiedziała Sądeczaninowi wiceprezydent Majka, nadzorująca w mieście sprawy oświatowe.
Wiceprezydent przypomina jednak, że w każdą niedzielę (za wyjątkiem świąt) działa mobilny punkt szczepień w sądeckim ratuszu.
- Bez wcześniejszego umawiania się można przyjść do ratusza i się zaszczepić – dodaje nasza rozmówczyni. – Szczepienia cały czas są dostępne.
Wiceprezydent Majka przyznaje, że poczucie zagrożenia pandemią wśród młodzieży jest niskie. W niektórych placówkach oświatowych działających na terenie miasta część klas, z powodu potwierdzonych przypadków choroby COIVID – 19 wśród uczniów, ale też i pracowników szkół musi przez jakiś czas znowu uczyć się zdalnie.
[email protected], fot. IM.