REGION: szpitalne oddziały „covidowe” znowu zapełniają się pacjentami

Zwiększona liczba pacjentów na oddziałach „covidowych” to efekt przyspieszającej trzeciej fazy epidemii. W ubiegłym tygodniu odnotowano w kraju, w tym także w Małopolsce zdecydowanie więcej nowych przypadków zakażenia koronawirusem. W ostatnich dniach taka sytuacja miała miejsce również na Sądecczyźnie.

Szpital Specjalistyczny im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu był pierwotnie brany pod uwagę przez wojewodę małopolskiego jako jedna z tych placówek medycznych, która mogłaby przyjąć Słowaków chorujących na COVID-19, wymagających podpięcia do respiratora.

Czytaj także: Region: do którego szpitala trafią Słowacy z COVID-19?

Niestety te wstępne plany trzeba było zweryfikować, bo praktycznie większość łóżek „covidowych” w sądeckim szpitalu jest już zajętych. Wolne łóżka zapełniły się praktycznie w ubiegłym tygodniu.

- Proszę mi wierzyć, że nie mielibyśmy gdzie położyć pacjentów z COVID-19 ze Słowacji – mówi lek. med. Bogusław Latacz, dyrektor ds. medycznych sądeckiego szpitala. - Większość łóżek na oddziałach „covidowych” jest zajętych. I z każdym dniem trafia do nas coraz więcej pacjentów zakażonych koronawirusem. Tak jest nie tylko w naszym szpitalu.

W sądeckim szpitalu zajęte są wszystkie łóżka na oddziale zakaźnym, jak również na innych oddziałach przekształconych z myślą o leczeniu pacjentów zakażonych koronawirusem. Zapełniona jest w stu procentach intensywna terapia „covidowa”.

- Pojedyncze rezerwy mamy jeszcze na oddziałach chirurgicznych, gdzie są zabezpieczone łóżka dla pacjentów „covidowych” – dodaje dyrektor Latacz. – Przybywa nam chorych zmagających się z tym wirusem. Kolejna fala pandemii rozkręca się. Zwiększony napływ pacjentów „covidowych” obserwujemy już od tygodnia.

Obecnie w sądeckim szpitalu przebywa ponad pięćdziesięciu pacjentów zmagających się z tym zakażeniem. W tym leczonych jest sześciu pacjentów, wspomaganych respiratorem.

- Nie mamy ani jednego wolnego respiratora – dodaj nasz rozmówca. – Wszystkie są zajęte. Wszystko wskazuje na to, że może powtórzyć się sytuacja, jaką mieliśmy jesienią ubiegłego roku, kiedy odnotowywany był bardzo duży przyrost nowych zakażeń. Mam tylko nadzieję, że w związku z tym, że w naszym regionie wiele osób ma już za sobą chorobę, to tym razem sytuacja nie będzie tak dramatyczna, jak kilka miesięcy temu.

Jak mówi dyrektor Latacz sytuacja jest bardzo dynamiczna i może zmienić się z dnia na dzień. Gdyby pandemia znowu zaczęła przybierać na sile to kierownictwo tej placówki będzie musiało szybko reagować na rozwijającą się sytuację.

Czytaj także: Nasz pępek świata: dlaczego bywa wklęsły lub wypukły. I jak go pielęgnować

A jak wygląda sytuacja w Szpitalu im. Miłosierdzia Bożego w Limanowej?

Czytaj na następnej stronie TUTAJ