Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
16/03/2023 - 20:05

To był wyścig z czasem. Czekała na ratunek, a karetka nie mogła dojechać

Starsza kobieta potrzebowała pomocy medycznej, musiała szybko trafić do szpitala, a załoga pogotowia ratunkowego miała problem z dotarciem do niej. Jej dom jest położony w górzystym, trudno dostępnym terenie, a droga, która do niego prowadzi, jest w fatalnym stanie. Na szczęście ta historia ma szczęśliwe zakończenie, ale kto wie, jak zakończy się następnym razem...

Choć mamy XXI wiek, to na Sądecczyźnie wciąż są domy, które w zimie, a czasem nawet przez cały rok, są odcięte od świata. W takie miejsca trudno dojechać samochodem, bo nie ma drogi dojazdowej, a jeśli jest, to w takim stanie, że można się po niej poruszać jedynie traktorem. Jest to szczególnie dotkliwe wtedy, gdy wydarzy się jakieś nieszczęście i potrzebna jest straż pożarna, karetka pogotowia ratunkowego albo policja. Niestety, już wiele razy z powodu braku drogi dojazdowej, pomoc nie dotarła na czas i ktoś zmarł. 

Zobacz też Niektóre domy są odcięte od świata. Karetki nie mogą dotrzeć do pacjentów

Niewiele brakowało, a w minioną środę, w gminie Kamionka Wielka doszłoby do tragedii. Schorowana 76-letnia mieszkanka Mszalnicy nagle źle się poczuła. Musiała szybko trafić do szpitala. Jej bliscy natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe.


Karetka bardzo szybko dotarła do Mszalnicy, ale wtedy pojawił się problem. Jedyna droga dojazdowa do domu, w którym przebywała schorowana seniorka, jest w katastrofalnym stanie. Medycy nie byli wstanie dotrzeć ambulansem pod wskazany adres. Nie zastanawiając się ani chwili, o pomoc poprosili  straż pożarną. 

Już po chwili na sygnale przyjechali strażacy z Królowej Górnej i Nowego Sącza. Za pomocą samochodu terenowego dotarli do pacjentki, a następnie znieśli ją na noszach do karetki. 

- To nie pierwsza taka sytuacja. Już wiele razy teściowa, która jest bardzo schorowana, potrzebowała pomocy medycznej. Musiałem ją zwozić do karetki własnym samochodem, a gdy nie było takiej możliwości, to strażacy musieli ją nieść na noszach, bo droga która prowadzi do naszego domu jest w fatalnym stanie - żali się pan Grzegorz (nazwisko do wiadomości redakcji), który czuje się bezradny i z prośbą o pomoc zwrócił się do redakcji "Sądeczanina".  


- Już wiele razy w tej sprawie interweniowałem w urzędzie gminy. Prosiłem o remont drogi, ale moje starania jak na razie nie przyniosły żadnych efektów. Ciągle pojawiają się jakieś problemy. A to Wody Polskie, bo tuż obok płynie potok, a to sąsiedzi blokują... Ciągle tylko słyszę o przeszkodach. Boimy się, że kiedyś z powodu braku dojazdu do domu, karetka nie dojedzie na czas i ktoś umrze. Oby do tego nie doszło. Oby ktoś wcześniej przyszedł po rozum do głowy i wyremontował nam tę drogę, abyśmy mieli dojazd do domu - dodaje. 

[email protected] Fot. OSP Królowa Górna 

To był wyścig czasem. Czekała na ratunek, a karetka nie mogła dojechać




Starsza kobieta potrzebowała pomocy medycznej, musiała szybko trafić do szpitala, a załoga pogotowia ratunkowego miała problem z dotarciem do niej. Jej dom jest położony w górzystym, trudno dostępnym terenie, a droga, która do niego prowadzi, jest w fatalnym stanie. Na szczęście ta historia ma szczęśliwe zakończenie, ale kto wie, jak zakończy się następnym razem...






Dziękujemy za przesłanie błędu